Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

xsave

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez xsave

  1. Witam. Jestem 19-nastoletnią uczenincą szkoły kosmetycznej. Rok temu poznałam swojego narzeczonego, który ma 31 lat. W sumie od samego poczatku wiedziałam, że ma żone i 3 dzieci, ale postanowiłam że i tak chce z nim byc. On pokazał mi inny świat, zabierał do najlepszych restauracji, na czeste wycieczki za granice i pomagał mi finansowo. Nigdy nie dawał mi odczuć tego, że ma żone i twierdzi że między nimi już dawno wygasła chemia. Mamy wspólne mieszkanie, ale on i tak wraca zawsze na 2 dni w tygodniu do żony i dzieci, a ja wtedy dostaje nerwicy, pomimo zapewnień, że śpi na kanapie i robi to tylko i ze względu na dzieci. Ostatnio często się kłócimy i to on jest glównie osobą która prowokuje. Ciągle słysze od niego wyzwiska kdy się kłócimy i pare razy mnie uderzył. Jak zwykle ja musiałam na koniec przepraszać i prosić o wybaczenie. Gdy się nie kłocimy nosi mnie na rękach i robi dla mnie wszystko, ale pomimo tego i tak ciągle robi mi wyrzuty, że wszystko robię źle. Czuje się wiecznie nie zbyt dobra dla niego. Nie moge wychodzic sama z domu w miejsca publiczne takie, jak restauracje czy chociażby wesołe miasteczko. Jedynie w role wchofzi sklep i siłownia. Nie pozwala mi na malowanie się gdy sama wychodzę i moje ciało ma być wiecznie zakryte, nawet jak wychodze z nim. Nie raz porwał mi ubrania i uderzył. Nadal jest tak, że w sumie dostaje co chce bo on nie należy do najbiedniejszych i nie wyobrażam sobie teraz chodzenia do pracy i liczenia każdego euro. Mimo to powoli tracę cierpliwość, kocham go ponad wszystko ale chce miec go tylko dla siebie i nie zyc w ciągłej zazdrosci. I te jego ciągłe uwagi, że robie wszystko źle też mnie powoli wykańczaja. Co mam robic?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.