Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

batyskaf

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

batyskaf's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam, mam bardzo uciążliwy problem. W swoim życiu znałem kilku ludzi, których uważałem za przyjaciół. Z niektórymi łączyła mnie codzienność, zwłaszcza w okresie studenckim i późniejszym. Nasze drogi rozeszły się, często na skutek dużych zgrzytów, z kolegami o kobiety, które i tak najczęściej nie odwzajemniały uczuć, oraz z powodu wzajemnych manipulacji i zahamowań, jak to w czasie tak zwanych naporów. Zawsze przebywałem w towarzystwie ludzi wrażliwych i nadwrażliwych, często nie do końca zrównoważonych. Były też relacje, które nie były specjalnie pogłębione, ale oparte na wzajemnych fascynacjach i zauroczeniach. Relacje z dziewczynami, które manipulowały słabością do nich, jednocześnie przechodzące często w fajne chwile, nie mam na myśli seksu, tylko spędzania czasu, gdy człowiek czuł się akceptowany a nawet w jakimś sensie kochany. Wszystkie te relacje się skończyły. Próby nawiązania ich ponownie, ze względu na skłócenia - spalone mosty, kończyły się milczeniem po drugiej stronie. Najpierw ja w chwili emocji wyrzuciłem np. z Facebooka kontakty, później już te kontakty się nie odzywały, mimo że w stosunku do mnie reakcje były dużo ostrzejsze niż wyrzucenie z listy znajomych. Więc są to kontakty nie do odzyskania. Które poszły w swoich kierunkach i przez lata się zmieniły, po przez zderzenia z ludźmi, rozmaite doświadczenia. Ja natomiast pamiętam tych ludzi z tamtego okresu przyjaźni i zakochań, często bezwarunkowych w sensie materialistycznym i bardziej otwartych w sensie niepewności celów, jak kariery i pieniądze. Teraz miewam takie stany, że nieraz zwykły napis wyciągnięty z kontekstu skojarzy mi się z jakąś sytuacją, w której brały udział tamte osoby, lub stricte z tą osobą. Wracam do domu i strasznie intensywnie myślę, czasami na pograniczu rozpaczy, bo wiem, że już ich nigdy nie zobaczę, to tak jakby przeżywać przedwcześnie czyjś pogrzeb i wpadanie w żałobę. Moje pytanie jest takie - jak się od tego wyzwolić, żeby nie być podatnym na "wyzwalacze wspomnień", bardzo to utrudnia funkcjonowanie i wprawia w nastrój w którym dorosły, zrównoważony człowiek zaczyna płakać jak dziecko.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.