Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

K_i_n_g_a

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

K_i_n_g_a's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam, Ostatnio skończył się mój kolejny związek i tym razem zaczynam się zastanawiać czy to czasem ze mną jest coś nie tak... Ale od początku... Pierwszy związek trwał 7 lat, w tym 3 jako małżeństwo. Jednak były mąż bardziej wolał kumpli i kieliszek niż własną żonę. Do tego stopnia, że zamykał mnie na klucz w pokoju... Po rozwodzie postanowiłam z dnia na dzien zmienić miasto, aby odciąć się od wszystkiego. I tak zaczęła się moja przygoda w Nowym miejscu. Poznałam faceta, z którym byłam prawie rok czasu. Przez ostatnie dwa miesiące nawet ze sobą zamieszkalismy. Jak się okazało - na drugim końcu miasta miał żonę, dziecko... Przeżyłam to bardzo boleśnie. Ale wzięłam się w garść i postanowiłam iść dalej. Po jakimś czasie poznałam faceta. Od razu zaczęliśmy nadawać na tych samych falach. Bardzo szybko zaczęliśmy być ze sobą. Od początku uprzedzal mnie jednak, że bardzo duzo pracuje i ma niewiele czasu na życie prywatne. Mimo to poznałam jego rodzinę, znajomych (i odwrotnie również). Początkowo brak czasu nie doskiwieral mi tak bardzo, jednak coraz częściej miałam odczucie, że ze wszystkich jestem sama - awaria w domu, problem z samochodem, malowanie nowego mieszkania, samotne święta... Bo on był w pracy... To wszystko zaczęło mnie tak frustrować, że od półtora roku kłócimy się niemal o wszystko... W końcu powiedziałam, że nie chce takiego związku, że i tak że wszystkim jestem sama i po co mi taki facet. Zrobiłam to, ale w głębi duszy liczyłam na to, że on się zmieni... Że zauważy, zrozumie, powie że tak nie powinien wyglądać związek... W zamian usłyszałam, że manipuluje jego uczuciami. Ze to że się kłócimy o jego brak czasu i zaangażowania powoduje, że on coraz bardziej się oddala i coraz mniej mu zależy... I wychodzi z tego wszystkiego na to, że to ze mną coś jest nie tak. Ze ciągle marudzę, że ciągle się czepiam, że nic mi nie pasuje... Nie wiem co o tym wszystkim myśleć - z jednej strony czuje, że dobrze ze próbowałam na różne sposoby powiedzieć mu, że czuję się za każdym razem, w każdej potrzebie, pozostawiona sama sobie, a z drugiej strony mam poczucie winy, że może jednak to że mną jest coś nie tak. Ze moje dotychczasowe życie pokazuje tylko, że faktycznie może że dużo wymagam od faceta...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.