Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

monikus

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

monikus's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Mam podobnie i ostatnio dotarło do mnie, że wiele osób ma takie doświadczenia, myślę, że jeśli Wasze relacje są w miarę poprawne to można je ograniczyć, jeśli natomiast są toksyczne to można po prostu zerwać kontakt. Musisz liczyć się z tym, że taka decyzja nie spotka się ze zrozumieniem. Najlepiej nie tracić czasu, energii i własnego zdrowia w celu tłumaczenia się z własnego postępowania. Ja doświadczam takiej sytuacji od roku. Przez pierwsze sześć miesięcy poczułam coś w rodzaju żałoby oraz mieszaniny smutku i poczucia winy. Następnie przyszła powolna poprawa. Odżywam i zaczynam zyskiwać coraz więcej wiary we własne możliwości. Pochodzę z rodziny w której zostałam skrytykowana nawet za to, że maturę z polskiego zdałam tylko na pięć choć z historii dostałam sześć, z rodziny w której mnie bito, wykorzystywano a do niedawna nazywano dziwką i panią magister przynieś podaj pozamiataj. Pamiętaj, ludzie, którzy się kochają, są dla siebie dobrzy. Jeżeli nie chcesz przekreślać Waszej relacji podejmij próbę konfrontacji, porozmawiaj z mamą o tym co czułaś i jaki to wywarło na Ciebie wpływ. W moim przypadku konfrontacja spotkała się z natychmiastowym sprzeciwem, wyparciem prawdziwych faktów i atakiem. Następnym krokiem było ukaranie mnie milczeniem, brakiem zainteresowania wnuczką oraz wydziedziczenie. Ostateczne potraktowanie mnie jako śmiecia, któremu nie należą się w spadku nawet rodzinne fotografie. Jednak najbardziej dotkliwą dla mnie karą było totalne zerwanie kontaktu moich rodziców z moją córką. Mogą Cię spotkać podobne sytuacje, które w moim rozumieniu są kolejną z wielu form przemocy jakich dopuściła się moja rodzina. W moim przypadku zerwanie relacji pozwoliło mi wyciszyć emocje i przezwyciężyć wzbudzane wciąż od nowa poczucie winy. Znalazłam oparcie w mężu, przyjaciołach. Mam coraz więcej nowych planów, zaczynam odkrywać własne marzenia, potrzeby, realizuję własne plany. Naprawdę warto. Czuję, że odzyskuję kontrolę nad własnym życiem, że mogę a nawet powinnam żyć tak jak tego pragnę. Chcę dodać, że nie jestem lekarzem, nie jestem specjalistą, chciałam tylko przedstawić Ci moją historię, która w pewnej części jest podobna do Twojej. Tzw. zerowy kontakt to właściwie ostateczność, nie musisz wybierać tej drogi, skoro poznasz część jej konsekwencji z mojego przypadku. W naszym kraju panuje stereotyp bezwzględnego posłuszeństwa rodzicom, trwania przy nich do ostatnich dni. Przysłowiowa szklanka wody podawana na łożu śmierci jest orężem w walce z niewdzięcznymi bachorami. Ale nikt z nas nie sprowadził się na ten świat sam. Nasze pojawienie się było decyzją rodziców, którzy w takich lub innych okolicznościach powołali nas do życia. Powinni zatem wziąć odpowiedzialność za tę decyzję. Jeżeli ich zdolności wychowawcze są upośledzone, jeżeli krzywdzili Cię jako dziecko i robią to nadal należy się bronić. I albo walczyć o odbudowę relacji albo jej zaniechać.
  2. Dzień dobry, postanowiłam zwrócić się o pomoc w kwestii związanej z moimi kompulsywnymi zachowaniami, które pojawiają się u mnie okresowo już od dzieciństwa. Mam 34 lata i od 12 lat jestem w udanym związku małżeńskim, wychowujemy siedmioletnią córkę. Pochodzę z rodziny w której niestety wciąż panowały awantury, agresja fizyczna, słowna, emocjonalna. Bardzo często byłam bita, wyzywana i zaniedbywana. W wieku 19 lat zachorowałam na chorobę Gravesa Basedowa, która diametralnie zmieniła mój wygląd, stan mojego zdrowia wymagał pobytu w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Jedyną osobą, która mnie odwiedzała był mój ówczesny chłopak a obecny mąż. Po powrocie do domu rodzinnego byłam wypraszana z pokoju ze względu na tzw. odrażający wygląd. Usamodzielniłam się w wieku 22 lat, mimo sprzeciwu rodziców. Po kilku latach przeszłam dwie radioterapie. Moi rodzice nawet przez chwilę nie zainteresowali się moim stanem, nigdy też nie interesowali się moją córką. W ostatnich latach widywali ją tylko wtedy, gdy z nią do nich przyjeżdżałam, jednak nawet w takich chwilach prawie nie z nią nie rozmawiali, nie zabrali na spacer czy lody. We wrześniu zeszłego roku zerwałam z nimi kontakt. Rok wcześniej moja mama zachorowała na urosepsę, po wyjściu ze szpitala przestała wstawać z łóżka, dlatego postanowiłam jej doraźnie pomagać poprzez załatwianie wizyt domowych lekarza rodzinnego, kupno materaca antyodleżynowego, załatwianie różnorakich sprawunków, częste wizyty, zabiegi pielęgnacyjne, nauczyłam się podawać zastrzyki, leki, kąpać osobę głównie leżącą, zmieniać pieluchy itp. Niestety moja sytuacja zawodowa chwilowo się pogorszyła rok temu i nie byłam już w stanie tak często pomagać, bez uprzedzenia zostałam poinformowana o tym, że mama na bliżej nieokreślony czas zostanie pozbawiona opieki ojca. Wtedy coś we mnie pękło. Poczułam się tak głęboko dotknięta instrumentalnym sposobem traktowania mojej pomocy, że po prostu trzasnęłam drzwiami i zerwałam kontakt z rodziną. Wkrótce potem usłyszałam od mojej matki telefonicznie, że jestem niewdzięczna. Mój tata nazwał mnie nikim, ponieważ pomimo uzyskania wyższego wykształcenia wykonuję obecnie pracę fizyczną. Muszę ją wykonywać, bo zapewnia mi elastyczny czas pracy a poza mężem nie mogę liczyć na niczyją pomoc w opiece nad córką. Sporadycznie pomagają jedynie przyjaciele. Ponadto zostałam też pominięta w testamencie ojca. Czuję się zdruzgotana tą sytuacją. Targa mną jakiś niepokój, Dobija mnie myśl, że porzuciłam schorowanych rodziców a z drugiej strony czuję się winna, że mimo to odczuwam też ulgę z powodu nagłego przerwania relacji. Mój problem objawia się poprzez samookaleczanie a konkretnie rozdrapywanie różnych miejsc na ciele i nie pozwalanie na ich zagojenie. Podobne objawy pojawiały się już u mnie w dzieciństwie, jednak z czasem mijały. Czy mogą Państwo doradzić mi jak mam uspokoić swoje myśli i przestać się ciągle obwiniać. Bym mogła przestać ciągle się ranić?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.