Witam Mam poważny problem z nieodpowiedzialnością w codziennym życiu, przez nie potrafię własbego życia kontrolować. Mam 20 lat, od zawsze byłam postrzegana jako oderwana od rzeczywistości. Żyje w świecie pasji i dążenia do sukcesów, ale sprawy codzienne przerastają mnie, i mam problemy tam, gdzie ich się nie powinno mieć. Nie potrafię prowadzić kalendarzyka, np; z godzinami swojej pracy, przez co nie mogę potem zweryfikować czy dostałam wypłatę zgodnie z tym ile przepracowałam. Gdy muszę iść np podbić legitymacje, wypełnić wniosek w systemie czy dowolną inną, prostą ale ważną czynność, jakoś ciągle to odwlekam, zapominam i zawsze wynajduje sobie jakieś pochłaniające zajęcie byleby nie poświęcić 5 min na załatwienie tego, co powinno być załatwione. Z tych drobnych zaniedbań wychodzą duże problemy, a ja potem chodze, prosze i tłumacze że nie wiedziałam, że nie czytałam, nie sprawdzałam i wogóle nie miałam pojęcia. Czasami to przypomina lęk, sama nie rozumiem, jakaś taka blokada czy zaciemnienie. Czuje, jakby mi czegoś brakowało, albo jakbym w całej tej układance była puzlem z innego pudełka puzli. Czuje się głupsza od innych i jestem zmęczona ciągłym przegrywaniem na polu odpowiedzialności. Jak się przełamać, i zadbać o siebie? Prosze o pomoc.