Jestem dziewczyna i jestem w związku homoseksualnym. Moja dziewczyna od zawsze miala wysokie libido, czeste masturbacje i ochota na seks, zaczelysmy współżyc po 3 miesiącach związku. Robiłysmy to czesto, przez większą polowe tygodnia, nie zwazajac na współlokatorow czy brak czasu, obowiązkowo zawsze w kazdy weekend na kazdym nocowaniu oraz gdy byl pusty dom, nawet kilka razy dziennie w tym często tez pod rząd. Za niedlugo minie nam pierwszy rok zwiazku i od jakiegoś czasu pojawil sie problem. Moja dziewczyna juz nie chce tego robic, zaczelo sie od zwyklego mowienia ze jest zmeczona. Potem doszlo do tego to, ze ona to robi w stresie, dlatego wymysila warunki, ze bedziemy to robic tylko na nocowaniu, gdy wszyscy beda juz spac, na co jest możliwość raz/dwa w tygodniu. Zgodzilam sie na to, bo nie chcialam jej zmuszac, myslalam ze jej minie. Gdy u niej nocowalam zaczelo sie mowienie, ze jest zmeczona, ze wcześnie wstaje, ze boli ja buzia, glowa, plecy. Gdy powaznie z nia porozmawialam, ze brakuje mi seksu, nie czuje sie zaspokajana i chodze seksualnie sfrustrowana do tego czuje sie nie atrakcyjna, ona powiedziała, ze to przez moje zachowanie, ze sie zmienilam. Przyjelam to do wiadomości i zaczelam zachowywac tak jak mi powiedziała, byla szczęśliwa, ale sprawa seksu wciaz sie nie poprawila. Gdy znowu o tym wspomnialam powiedziała, ze jestem niewyrozumiala i ciagle mysle tylko o sobie. Nie wiem juz co robic, bo sie staram, ale ta cala sytuacja mnie dobija, nie mam juz sily udawac, ze wszystko jest dobrze i potrzebuje jakiejś porady. Brakuje mi seksu, bo jestem mloda, a do tego przyzwyczailam sie do częstego współżycia.