Mial w ręku i chcialam wyrwac mocno bo myslalam ze trzyma a on lekko tylko i puscil i w impecie o niego uderzylam. Juz jestem po aborcji. Bardzo tego żałuję. Nie czuje sie juz czlowiekiem. Zaluje ze nie powiedzialam mamie. Teraz jest zalamana. Posluchalam sie rad znajomych ze bedzie bil ze nie odpusci i posluchalam sie własnego strachu. Balam sie. Nie moge na siebie spojrzec. To co zrobilam... 3 razy wychodzilam z eszpitala i slyszalam jego glos ze albo razem albo usuwamy bo nie dam ci spokoju. Nie mialam pewności ze sie zmieni. Z płaczem sie poddalam. Nikt sie nie zapytał tam czy jestem pewna. Nie bede umiala z tym zyc. Nie ma sensu