jestem na chwile obecna rozwódka- rozwód wzięliśmy w październiku ubiegłego roku a przedtem byliśmy w separacji przez jakieś 3 lata. Mamy dwoje dzieci 6 i 8 lat. Główna przyczyna rozpadu naszego związku była zdrada męża z koleżanka z pracy - dowiedziałam się o tym będąc w ciąży z drugim dzieckiem. Początkowo były zapewnienia ze di niczego nie doszło i sobie to wymyślam, jednak jak widać związek między nimi przechodził na dalsze etapy aż w końcu on się wyprowadził. Próbowaliśmy walczyć o nasze małżeństwo, chodziliśmy na terapie dla par która de facto mi pokazała ze chce wspierać małżeństwo a jemu ze to nie to. Czas mijał, on spotykał się z tamta chociaż oficjalnie nie nazywał tego związkiem, a ze mną łączył seks raz na jakiś czas- wiem ze głupota ale czułam się samotna. Długo nie dopuszczalam do siebie nikogo, a jednak z czasem ktoś się pokazał. Niestety, w czasie kiedy stwierdziłam ze może warto otworzyć się na kogoś nowego mój były stwierdził ze chce jednak wrócić, bo dobro dzieci, bo niby mu zależy. Dałam mu szanse, myślałam ze powalczy o mnie trochę a on mi zarzucał ze ja nie próbuje nic naprawiać. Ciężko mi było zapomnieć to wszystko ci się wydarzyło po jego wyprowadzce.w ten cudowny sposób minął ponad rok. Nic się nie zmieniło, nie mieszkaliśmy razem bo w sumie ja tego nie czułam, chciałam żeby mi pokazał ze można mu ufać. Niestety mój eks należy do osób niecierpliwych. Gdy ja się zaczęłam przekonywać ze może faktycznie nam się udać on znowu spotykał się z tamta, choć twierdził ze się spotyka ale razem nie są. Ja się zaczynam przekonywać on rezygnuje, on się dowiaduje ze ja się przekonuje to niby żniw chce wracać ale wiem ze tamta była przez ten okres wiec znowu się chowam do skorupki. Schemat powtarzał się kilkukrotnie. MAm już tego dość. Widzę ze eks cis niby próbuje, pomaga mi itp, ale wiem tez ze wisi nad nami widno tamtej wiec nie potrafię się zapomnieć i dać mu 100 szansy. Spotykam się od czasu do czasu z kolega, dobrze nam się rozmawia, wiem ze chciałby czegoś więcej a ja go ciagle odpycham i nie dopuszczam. Czas przelatuje mi między palcami a ja nie potrafię podjąć decyzji w która stronę ruszyć. Z eks mam bardzo dobry kontakt raczej ale mu nie ufam po zdradach, z kolega nie chce nic zaczynać bo nie chce się zaraz wycofywać. Pomóżcie ci robic