Dzień dobry, jestem dwudziestoletnią dziewczyną i mam pytanie związane z zachowaniem pewnego mężczyzny. Od około roku, mieszkanie obok mojego wynajmuje ok. 25 letni student, zauroczyłam się nim, chociaż nie spodziewałam się odwzajemnienia zainteresowania. Okazało się, iż zauważył mnie oraz, że jestem dla niego równie atrakcyjna. Od tamtej pory nasza relacja jest bardzo skomplikowana, ja wychodząc z psem na spacer widzę, że wychodzi za mną, obserwuje mnie, ale gdy zaczynam się do niego zbliżać ucieka. Podobnie jeśli chodzi o powitanie, raz powiedział mi cześć, a raz dzień dobr, później unikał mnie wzrokiem lub odwracał się gdy przechodziłam (np. na przystanku) Wiem, że pisze pracę magisterską i pracuje, właśnie stresem związanym z jego obowiązkami usprawiedliwiałam jego brak zaangażowania w sprawy damsko-męskie. Ponadto dodam, iż nie ma zbyt wielu przyjaciół i znajomych, jest raczej typem samotnego domownika. Raz gdy był chory, zapytałam czy wszystko w porządku i zaproponowałam mu ewentualną pomoc, za co był wdzięczny. Generalnie widzę jego zdenerwowanie oraz zmieszanie, będąc niedaleko. Stąd moje pytanie, czy wiedząc, że nie jestem mu obojętna, mam mieć jakiekolwiek nadzieje na rozwój relacji oraz jakie opory może mieć ten chłopaka przed zbudowaniem jej ze mną?
Pozdrawiam