Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

GrowTank

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez GrowTank

  1. Rozstania z moją partnerką nadszedł czas. Byłem z nią przez 6 miesięcy. Przez ten czas: Dzwoniliśmy do siebie do niej gdy nie mogliśmy porozmawiać bliżej,. Robiłem jej niespodzianki w postaci wizyt i prezentów. Chwaliłem ją często nawet za błahostki ponieważ chciałem aby jej poczucie wartości było wysokie. Bardzo doceniałem, Nigdy nie wyzwałem od k****. Robiłem nam romantyczne kolacje. Miałem pomysły na ciekawe randki aby nie wdarła się monotonia. Przytulałem ją gdy zasypiała. Zawsze wysłuchałem i brałem jej stronę gdy miała rację. Mieliśmy tematy do rozmów od codziennych po intymne. Bardzo często chodziliśmy razem za rękę. Gotowałem jej do pracy. Przedstawiałem ją jako „moja dziewczyna xyz” aby wiedziała, ile dla mnie znaczy. Miała we mnie przyjaciela i każdą jej tajemnicę czy troskę chowałem głęboko w swoim sercu ponieważ to były jej zwierzenia. Pewnie jeszcze bym wymienił co nie co ale nie przypominam sobie abym w jakiś sposób dał jej odczuć, że mi na niej nie zależy. Przez ten okres związku (wyłączając kwiecień) Dawałem jej przestrzeń ponieważ życie to nie tylko związek ale i praca, rodzina, studia, czas dla siebie a mimo to postanowiła zakończyć z nami relacje. Przeszkadzało jej (oficjalnie): 8 lat różnicy wieku - dla mnie bardziej liczy się dojrzałość emocjonalna. Na początku też miałem wątpliwości ale po bliższym poznaniu zniknęły. Nie może mi poświęcić czasu przez swoje studia i staż – moim zdaniem gdy ktoś ma okres napięty (np. sesję) to wystarczy ta 1h w tygodniu na spacerek i 30 minut w tygodniu na kawusię aby to przetrzymać. Ten okres nie trwa wiecznie. Spędzała dużo czasu ze swoim kolegą ze studiów, uczyli się razem (miała przez to wyrzuty sumienia) - do kolegi jeszcze wrócę później. (Nieoficjalnie) Jej rodzina mówiła, że nie pasujemy do siebie – cokolwiek to znaczy. Byłem bardzo ugodowy i nie przypominam sobie aby na coś się skarżyła. Nie studiowałem tego samego kierunku co ona więc mam inny pogląd na świat - dla mnie to zaleta, że ktoś może pokazać mi świat z innej perspektywy. Inne podejście do życia (ponieważ jestem po studiach) – też do dziś nie wiem co to znaczy. Rozstaliśmy się za jej inicjatywą a 4 dni potem ona już miała nowego adoratora – tego kolegę ze studiów choć jeszcze oficjalnie nie są razem ale tydzień, dwa i zapewne będą. Moim zdaniem nie da się wejść w ciągu 4 dni od zerwania w nową relację. Musiała zaczynać z nim zbliżenia emocjonalne (nie fizyczne) już gdy była ze mną w związku. To dla mnie niestety zdrada emocjonalna. A wiecie co…. nie raz czy dwa pytałem ją czy wszystko między nami OK. Czy dobrze się czuje? Czy czegoś jej brakuje? Najczęściej odpowiadała „wszystko dobrze”. W tej relacji najczęściej czułem się 60:40 lub 70:30. Moje spostrzeżenia nie okazały się paranoją i były podstawne a ja byłem bardzo zazdrosny o jej kolegę. W kwietniu bardzo dużo mi o nim mówiła, za dużo jak na zwykłego kolegę. Gdy pojechaliśmy razem na majówkę w drodze co 5-10 minut brała telefon do ręki i pisała choć jak wspomniałem wcześniej mi potrafiłą odpisać po dłuższym czasie. Gdy z nim się kiedyś spotkała to 3h nie siedziała na facebooku ponieważ była z nim. Zablokowała telefon hasłem choć nigdy tego nie robiła. Gdy poruszyłem temat mówiąc “Czuję się niekomfortowo, że tak często siedzisz w telefonie gdy ze mną jesteś, chciałbym abyśmy na spotkaniach poświęcali sobie 100% uwagi”. Temat zakończył się gdy powiedziała “Skończ! Bo mnie to irytuje” Na spotkania z nim szykowałą się jak na spotkania ze mną, czesałą i rozpuszczała włosy, perfumowała się, poprawiała makijaż. Gdy dzwonił lub coś pisał miała uśmiech na twarzy i była bardzo wesoła. Przekładała spotkania ze mną ponieważ musieli dokończyć projekt na studiach. Spędzała z nim dużo czasu przez ten projekt (projekt nie był wymyślony. Wiem, że musieli go razem zrobić) Gdy kiedyś powiedziałem, że nie podoba mi się to jak często z nim się widuje to powiedziała, że jest w szoku, że myślę w ten sposób i to bezpodstawnie wg niej” To były dla mnie bardzo silne oznaki. Teraz zastanawiam się czy może poprawnie, że byłem zazdrosny. Nie raz jej mówiłem, że facet nie pisze i nie poświęca się tak dla dziewczyny jeżeli czegoś od niej nie chce. Mówiłem “Ufam Tobie ale nie ufam jemu”. Na osobności dwa dni po rozstaniu powiedziałem jej z żalem “Czegoś musiałem Ci nie dać skoro postanowiłaś to zakończyć” odparła “Dawałeś mi wszystko” “Nieprawda, gdyby tak było to nie podjęłabyś takiej decyzji” Jeszcze niedawno miałem nadzieję, że po intensywnym maju będziemy mieć więcej czasu dla siebie i wrócimy. Ona tylko odpowiedziała, że nie wie jaką będziemy mieć relacje w czerwcu i nic mi nie może obiecać. A potem dowiedziałem się od koleżanki, że ona nie chce ze mną być. Nic do mnie nie czuje i nie czuła. Szkoda, że mi tak nie potrafiła powiedzieć i musiałem się tego dowiadywać w inny sposób. Jest to dla mnie takie niepojęte, że nie potrafiła mi czegoś powiedzieć wprost. Zamiast “NIE” stosowała “Może”, “Nie wiem”. Jakby to miałoby mnie mniej boleć. Rozstanie boli tak samo nie ważne czy ktoś mi powie “Nie chcę z tobą być” czy “Nie wiem czy chcę z tobą być”. Czułem, że się od siebie oddalamy i powiedziałem jej o tym. Powiedziałem że jeżeli chcemy to naprawić to musimy widywać się i spędzać ze sobą czas w emocjonujący sposób. Zgodziła się ze mną ale w praktyce nie miała na to czasu. Pomimo iż kiedyś jej się pytałem na początku związku jak sobie wyobraża sytuacje gdy para oddala się od siebie. Powiedziała, że wtedy chciałaby pracować nad relacją i rozmawiać o tym zamiast rozstać się bez prób podjęcia pracy nad związkiem. Co znowu zostaje dla mnie bez odpowiedzi czemu mówiła jedno a zrobiła drugie. Mam do niej żal, że nie była ze mną szczera i nie potrafiła mówić prawdy. Od 15 kwietnia bardzo źle i mało śpię. Budzę się z lękiem, nie mam apetytu i schudłem. W pracy nie potrafię się śmiać czy żartować. Pracujemy razem i póki co to się nie zmieni. Nie wiem jak to mam przetrwać i kiedy to minie. Ni ma sensu jej mówić, “Dobrze wiem, że nie byłaś ze mną szczera. Jest mi przykro, że nie chciałaś tego ze mną odbudować”. Ona jest już zauroczona w innym będzie miała olewkę na moje uczucia i to mnie boli. Nie czuję szacunku i empatii od niej po rozstaniu.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.