Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

weracia2

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez weracia2

  1. Mam 18 lat. Od 9 miesięcy jestem w związku z chłopakiem, który mieszka ponad 100 km ode mnie. Jeżdżę do niego powiedzmy, że raz w miesiącu, na weekend albo kilka dni. Jego mama i siostra mnie lubią. Moim problemem jest to, że nie potrafię się przy nich odezwać. Zawsze jak siedzimy przy jednym stole to potrafię się nie odzywać nawet przed 2 godziny. Nawet jeśli już ktoś do mnie zagada to jedyna odpowiedź to uśmiech. Mam dużo znajomych, potrafię z nimi rozmawiać godzinami. Nie wiem dlaczego nie potrafię się odzywać w obecności osób, z którymi zależy mi żeby mieć dobrą relacje. Ostatnio mieliśmy grilla i zamiast wyglupiac się z chłopakiem I jego siostrą (jest 5 lat starsza ode mnie) to siedziałam w samochodzie. Nawet gdy on podszedł do mnie to miałam pustkę w głowie co mogę mu powiedzieć. Później on był cały dzień zły na mnie, że nie chce przebywać w towarzystwie jego mamy i siostry, że mam zacząć z nimi rozmawiac, bo jest mu przykro z tego jak wygląda wspólne siedzenie. Ostatnio jechałam pociągiem z jego siostrą i ona opowiadała mi o czymś, mimo, że chciałam uczestniczyć w rozmowie, też jej coś powiedzieć to tylko siedziałam i się uśmiechałam. Kolejnym problemem jest to, że nie potrafię rozmawiać o swoich problemach. Nie zwierzam się przyjaciołom ze swoich problemów. Gdy mam sprzeczke z chłopakiem i zaczynają mi lecieć łzy to przestaje się odzywać. On ciągle mówi coś do mnie, zadaje pytania a ja tylko siedzę i patrzę w jeden punkt. W głowie mam tysiąc odpowiedzi, wiem, że rozmowy o problemach w związku są potrzebne, ale ja po prostu nie potrafię. Jestem strasznie płaczliwą osobą I czasami ktoś wejdzie do mnie do pokoju, gdy płacze, oczywiście jest mnóstwo pytań, a ja zamiast dać sobie pomóc, reaguje ciszą albo agresją żeby zostać sama.
  2. Mam na imię Weronika, mam 18 lat i powoli już mam dość swojego zachowania. Nigdy nie byłam zbyt szczęśliwą osobą. Na codzień jestem raczej spokojna, zazwyczaj nieobecna. Można powiedzieć że żyję we własnym świecie i to nie byłoby nic złego, gdyby nie to, ten świat jest straszny. Potrafię zacząć płakać na lekcji, na imprezie, przy obiedzie. Mam negatywne myśli, które powoli wyniszczają mnie i mój związek. Ciągle myślę o tym, że mój chłopak mnie zdradzi, że już mu na mnie nie zależy, że przestaje mnie kochać. On jest wspaniały, wiadomo jak każdy czasami ma gorszy dzień. No właśnie. Wystarczy że na mnie źle spojrzy, źle dobierze słowa, albo odpowie inaczej niż sobie wyobrażałam I ja płaczę. On już powoli ma tego dość. Ja też mam dość swojego zachowania. Zwłaszcza że potrafię siedzieć i płakać, po chwili się śmiać i znowu wpadać w rozpacz. Każde pozytywne wspomnienie zmieniam w swojej głowie. Potrafimy się świetnie bawić a później siedzę i w mojej głowie to wszystko inaczej wygląda. Zamiast przypominać sobie jak mówi że mnie kocha, wyobrażam sobie, jak mówi mi że mnie nienawidzi. Tych przykładów może być dużo więcej. Myślałam że dam radę pomóc sobie sama, staram się ale za chwilę to wszystko znowu wraca. Nie potrafię rozmawiać na takie tematy z kimś twarzą w twarz. Mam nadzieję, że ktoś tutaj będzie potrafił mi choć trochę pomóc naprowadzic moje życie na właściwy tor
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.