Witam
Mam 26 lat od 6 lat jestem mezatka a od 3 mama. Problem pojawial sie od pol roku. Maz z odpowiedzialnego meza i taty zmienil sie w osobe robiaca mi ciagle na zlosc.. zyjacą jak singiel. Wychodzi wieczorem do kolegow mowi wroci za godzine nie ma go 3 wraca jakby nigdy nic.. albo jest 22 a do niego przychodza koledzy nie patrzy ze dziecko male spi.. za wszytsko place ja on nigdy nie ma pieniedzy.. teraz nie pracuje. Kocham go ale mam dosc tej takiej obojetnosci z kego strony i tego ze on uwaza ze ja mam siedziec w domu z dzieckiem a on moze wszystko. Nawet sylwestra z nami nie spedzil tylko pił w kolegami u nas pod klatka. Probowalam rozmawiac nie da sie. Obejsc tez nie umiem.. prosze o porade bo moja psychika jest na skraju wyczerpania. Pozdrawiam