Witam, mój tata jest murarzem, 30.03.19roku wracał późno z pracy, co zapowiedział mamie, dlatego też wcześniej nie dzwonilismy do kierowcy-kierownika, który ich rozwozil. Byla już godzina po północy, mama zadzwoniła, okazało się, że tata wysiadl z samochodu po godzinie 18. Zaczęliśmy go szukać, znaleźliśmy w szpitalu, na dziale neurochirurgii po operacji krwiaka mozgu. Doznał też obrzęku mozgu. Niewiadomo co się stało z dowodem i portfelem, bo wszystko przy nim bylo oprocz tego. Poznalam go po zegarku, który był w depozycie, bo gdy zobaczyłam to na sali pooperacyjnej to do końca nie byłam pewna czy to on, przez bandaże na głowie i opuchlizne. Jak to się stało? Szedł prostą drogą, płytami blokowymi, z których wcześniej budowano bloki, było mokrawo, poslizgnal się i upadł wtrafiajac głowę w dziurę po boku rej płyty, która była bardzo ostra. Mial promile w sobie, ale przedtem, przed tymi płytami miał pelno schodów, stromych górek, na których naprawdę mógłby się wywalić i zrobić krzywdę, ale tu na prostej? Centralnie w dziurę? To był naprawdę pech. Prawdopodobnie od razu stracił przytomność, w szpitalu przy operacji już widzieli że z tego nie wyjdzie, stwierdzili bez badań śmierć pnia mozgu, żył 6 dni, 6 dni do niego chodziliśmy, prosilismy, blagalismy Boga i Jego żeby walczył, żeby zdarzył się cud... wg. szpitala przychodzilismy już do zwlok, wentylowanych respiratorem. Za 3 miesiące biore ślub, tata miał mnie prowadzić do ołtarza. Dodatkowo to wszystko Jeszcze trwa, do sekcji jest kolejka, jeszcze tak Go będą męczyć. Jak mam sobie z tym poradzić? Jak pocieszać mamę? Jak przeżyć slub I wesele, dalsze życie. Z dnia na dzień wszystko się posypało, A już zaczęło się powoli układać. W domu zostałam z Narzeczonym, mamą i babcią, teraz ja i Narzeczony będziemy "głową rodziny", jak to wszystko ogarnąć, wytłumaczyć sobie i pogodzić sie z tym? Natalia 27 lat.
