Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

ZdołowanaK

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez ZdołowanaK

  1. To trwa już 5 lat i jest coraz gorzej, nim ona się obudzi, będzie już zapewne za późno, wykończy nas psychicznie i rozbije rodzinę... Dziękuję Ci bardzo za pomoc! Mam nadzieję, że jeszcze jakiś specjalista się wypowie w tym temacie.
  2. Zresztą, ona nie potrafi rozmawiać, wyzywa, kłóci się, obraża nas jak nie ma racji, albo jak zaczynamy niewygodny temat. Normalny człowiek chyba próbowałby wyjaśnić sytuację swoim najbliższym, porozmawiać o tym, wtedy też inaczej byśmy ich traktowali. Bez pomocy psychologa/psychiatry nie damy sobie rady, to wymyka się spod kontroli... Czuję, że jakiegoś dnia ona po prostu powie tacie, że go nie kocha i nas zostawi. Ja nawet nie czułabym większej straty, nie ma już tej więzi, która kiedyś między nami była. Szkoda byłoby mi taty, który cały czas robi sobie nadzieję, że ona się jeszcze zmieni...
  3. Próbowaliśmy ich zaakceptować. To są ludzie bez poziomu, prostaccy, ciężko z nimi rozmawiać na normalne tematy. I mama przy nich staje się taka sama, jest nimi po prostu zafascynowana, cały czas nam o nich opowiada, a wie jak ten temat działa nam na nerwy. Ich towarzystwo po prostu męczy, są uciążliwi i głośni. Tak jak mówiłam, gdyby to wszystko było w granicach normy, dałoby się ich zaakceptować, a jak tylko o nich słyszę to mnie mdli. Poziom tych ludzi łatwo byłoby Ci ocenić, gdybyś ich tylko zobaczyła, a jeszcze jakbyś miała okazję posłuchać...;) Zresztą, o jakim poziomie kobiety można mówić (chodzi o jej siostrę), jeśli potrafiła ona wyzywać swoją matkę od najgorszych, no i jeszcze "zabrała" jej całe oszczędności, skazała na życie w ubóstwie i komornika na głowie. Po tym wszystkim jeszcze się do niej wprowadziła ze swoimi dziećmi, jak mąż kopnął ją w dupę i jak zwolnili ją z pracy. Moja mama twierdzi, że zmieniła się i że to własnie mąż miał na nią taki wpływ. Teraz siostra próbuje w podobny sposób wykorzystać finansowo moją mamę, ale ona tego nie widzi i mówi, że musi jej pomagać, przez co cierpi nasza rodzina, bo ciągle pieniędzy "nie ma". Zastanawiam się tylko, czy ona jest normalna, a nam się wydaje, że jest chora? Wydaje mi się, że zdrowy człowiek przejrzałby na oczy i trzymał takich ludzi na dystans.
  4. Jest tak, jak mówisz. Zdarza się, że mama zaczyna krytykować bez uzasadnienia rodzinę od strony taty, w prymitywny sposób, tak jakby chciała się dowartościować, że jej rodzina jest w porządku, a to z nami jest coś nie tak. Niech dla świętego spokoju utrzymują kontakt, typu rozmowa przez telefon, czy spotkanie się raz na jakiś czas na kawie, ale to wszystko powinno być w granicach normy. To zaczyna być coraz bardziej uciążliwe, bo mama nie ma umiaru, widzą się codziennie, a mimo to jej siostra z ekipą cały czas przyjeżdżają do nas, siedzą do bólu, wykorzystują jej naiwność w różny sposób. Wszystko dzieje się kosztem naszej relacji i naszego budżetu, mama nie ma dla nas czasu, całą swoją energię poświęca im. Pozwala sobie na coraz więcej, mówi "To jest mój dom", więc my nie możemy się odezwać. No i okłamuje nas, obgaduje, załatwia wszystkie interesy ze swoją rodziną za naszymi plecami.
  5. Dzień dobry, jestem 19-letnią, ucząca się dziewczyną, mieszkam z rodzicami. Problem, z którym się zmierzamy jest, jak mi się wydaje, bardzo duży. Jestem osobą bardzo emocjonalną i z powodu zachowania mojej matki zaczynam miewac oznaki depresji. Moja mama woli spędzać czas ze swoją rodziną - mama i siostra, niż że mną i tatą. Przy każdej możliwej okazji dzwoni do nich, albo jedzie na spotkanie. Kiedy ja lub tato o coś ja prosimy mówi, że nie ma czasu, że jest zmęczona, albo że ją to nie interesuje. Gdyby jej siostra zadzwoniła z tym samym problemem bez wahania pojechałabym do niej, albo spędziła godzinę lub dwie przy telefonie. Nie interesuje się moimi problemami, jak chce z nią porozmawiać to unika tematu, lekceważy, nie odpowiada, albo mówi ze jest zmęczona. Bardzo często krzyczy, wyzywa, tupie nogami w nerwach, kiedy zaczynamy niewygodny temat, np. chcemy porozmawiać o jej rodzinie. Ona jest przekonana, że oni są wspaniali, a prawda jest taka że to są toksyczna ludzie. Jej ojciec pił, jej matka go biła, wyzwala, wysmiewala, zostawiła córki same w domu. Siostra mojej mamy jako dorosła osoba wyszła również za toksycznego człowieka, który ja bil, wysmiewal i ponizal, zabrania spotykać się z innymi ludźmi. Oboje wzięli ogromne kredyty, a następnie zadlużyli babcię. Ciotka wyzywala własną matkę i ponizala. Przez wiele lat moja matka i ona nie miały kontaktu i wtedy żyło nam się dobrze. Wszystko zmieniło się jakieś 5 lat temu. Nagle po prostu pogodzily się. Od tego czasu zaczęło się wszystko pogarszać, obecnie razem pracują, oprócz tego widzą się kilka razy w tygodniu po pracy, mama znika często i nie mówi gdzie jedzie, spędza z nimi czas, pomaga finansowo, planuje wyjazdy z nimi, nawet chciała, żeby jej mama wprowadziła się do nas. Ostatnio stwierdziła nawet, że razem z siostrą i jej ukochanym chce iść "zobaczyć" do kościoła innowierców, a do katolickiego przestaje chodzić. Od lat razem chodziliśmy na msze. Być może to co opisalam brzmi niegroźne, jednak sprawa jest na tyle poważna, że mój tato zaczyna zastanawiac się nad rozwodem (nigdy wcześniej taka myśl nawet nie przychodziła mu do głowy), a ja boję się o swoje zdrowie psychiczne, bo już nie mam sily. Z mamą nie da się rozmawiać, cały czas próbujemy. Kiedyś chodziła do psychiatry i brała leki, obecnie mówi, że nie potrzebuje pomocy i że to my powinniśmy się leczyć, bo jesteśmy nienormalni, że się uwzielismy. Nie wiem już co robić, do psychiatry na siłę jej nie zaciagnę. Błagam, pomóżcie!!
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.