Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Magdusia

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Magdusia

  1. Chciałam zapytać, co mam zrobić, gdy mój mąż po wielu latach małżeństwa postanowił odejść do kochanki. Gdyby to była takie normalne odejście to wiem, że muszę się pogodzić z losem, ale problem polega na tym, że on tak do końca nie potrafi się zdecydować. Jak jest ze mną to chce do niej, myślami odpływa i tylko czeka, kiedy będzie się mógł wyrwać, ale gdy jest u niej, to cały czas pisze do mnie maile, wymyka się, by do mnie dzwonić, zapewnia, że i mnie i nasze dzieci kocha bardzo mocno. Po prostu najlepiej by chciał żyć z nami obiema i być u niej i u mnie jednocześnie. Czy to tylko niezdecydowanie, huśtawka emocjonalna, czy może jakieś rozdwojenie jaźni? A może to jakaś odmiany choroby psychicznej, czy coś podobnego. On bardzo wierzy w reinkarnację i to, że tamta kobieta jest jego żoną z jakiegoś poprzedniego wcielenia i musi być z nią. No ale ja jestem żoną z obecnego wcielenia i ze mną też chce być. Może ktoś wie, czy faceci w wieku średnim tak po prostu mają, czy coś jest z nim nie do końca w porządku. Jak myślicie, czy powinnam walczyć, zaciągnąć go jakoś do lekarza, czy postawić krzyżyk i niech spada na drzewo, bo sama już głupieję od tej huśtawki nastrojów. Z jednej strony kocham go bardzo i zrobię wszystko, by ratować związek i mu pomóc, ale z drugiej, jeśli mam żyć w trójkącie, to dziękuję bardzo. Wypisuję się z tego układu. proszę pomóżcie i napiszcie, jakie jest wasze zdanie na ten temat, bo mną targają przeróżne emocje i nie wiem sama,, co jest dobre a co złe?
  2. Mam ogromny problem, bo mój mąż po 17 latach małżeństwa odszedł do kochanki. Sprawa wydawałaby się oczywista, jednak ja bardzo go kocham i chciałam dać mu szansę, a on to odrzucił. To też jest jeszcze do zrozumienia, zakochał się chłopina i trudno. Najgorsze jest jednak to, że cały czas utrzymuje, że mnie też kocha, kocha nas obie, ale gdy spotkał tamtą to im obojgu zdawało się, że znają się od dawna. Poddał się hipnozie i się dowiedział, że to była jego żona w jakimś poprzednim wcieleniu, a ze mną łączą go tylko więzi i przysięgi, wsiadł w samochód i odjechał. Czy to ja zwariowałam, czy on? Bo już nic z tego nie rozumiem. Mamy 2 dzieci, a oni znają się zaledwie kilka miesięcy. Jak się podnieść po takim przeżyciu? Jak nie oszaleć? Jak znaleźć sens życia? No i jak przestać ciągle o nim myśleć? Bardzo proszę o jakąś konkretna pomoc psychologiczną, bo jestem bliska utraty zmysłów.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.