Dżasta, przecież to książkowy wręcz przypadek znalezienia sobie przez kobietę samca bety, żeby odpocząć od samców alfa, a następnie do nich wrócić.
Czyli standardowo jest to tak. Kobieta ma powodzenie u mężczyzn, wybiera zawsze tych, którzy ją pociągają, zakochuje się w nich, ale każdy z nich jest "gnojkiem", "krzywdzi ją". Przebieg znajomości zawsze jest taki sam. Czyli pierwsze 2-3 miesiące, czasami rok jest super. Pociąga kobietę taki silny facet, znosi jego zachowanie, ale w pewnym momencie, albo on jej każe wynieść się ze swojego życia, albo ona ma dość.
Kilku takich mężczyzn z rzędu i w końcu kobieta ma dość takich twardzieli. Decyduje się poznać "pierdołę", bo jest jej z nim bezpiecznie. Czuje się swobodnie, może robić co chce, on jest czuły, nie krzyczy na nią itd.
Ale co z tego, skoro ona nigdy przy nim nie jest "mokra". Co z tego, skoro ona nim gardzi i go wręcz nienawidzi.
Nie ma seksu w takim związku, a jak jest to w 8 na 10 sytuacji nie sprawia ten seks przyjemności kobiecie.
Co kobieta robi następnie?
Mija rok, dwa, regeneruje się i nagle poznaje samca alfa, któremu od razu wskakuje do łóżka, często zdradzając tą "pierdołę".
Tak wygląda życie chyba 95% kobiet, które miały związki z alfami i wchodzą nagle w relację z betą.
Twoja zachłanność na emocje i chęć bycia z twardzielem jest tak głęboko zakorzeniona, że potrzebowałabyś wielu miesięcy, albo i lat, żeby nie musieć być z bad boyami, ale z normalnym mężczyzną.
Nie bądź z kimś, kogo nie szanujesz. Nigdy tego nie rób, bo skrzywdzisz go.