Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Maginka

Użytkownik
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Maginka

  1. Tylko ja go ze tak powiem straszne że odejdę to w nerwach mi odpowie że droga wolna..ale oczywiście nie pakuję się i nie odchodzę.. Tylko gadam I temat zakończony bo znów kilka dni dobrze jest między nami. Ja wiem ze moim problemem jest brak jakichkolwiek konsekwencji wobec jego zachowania..
  2. No masz rację bo zawsze mi powtarza że on lubi się napić i mu się należy po pracy bo miał ciężki dzień..
  3. No czuje się bezkarnie.. Tym bardziej że jego siostra twierdzi że robię z niego pijaka i cpuna.. Przy całej rodzinie mnie obgadala że biedny jej brat bo ma głupia żonę co ma pretensje a on cizko pracuje.. Byłam u jego mamy i siostry mówiłam że ma on problem to one go nie widzą i za każdym razem kiedy on u nich jest to tak go nastawiaja że jak wraca do domu to jest taka awantura.. I takie słowa padają że wiem że sam tego nie wymyślił
  4. Tylko codziennie myślę siebie ze się zmieni kocham Go i może dlatego to toleruje.. Krzyczę robię awanturę że znów pije i pali ale i tak na to pozwalam.. Nie robię nic żeby to zmienić on wie że ja znów będę płakać awantura i kolejne dni się nie odzywamy.. Później kilka dni dobrze do czasu aż znów się coś popsuje. Myślę że ze mną jets coś nie tak ile jetes w stanie znieść... Sprawdza na ile może sobie pozwolić nie potrafi boję się podjąć jakąś decyzję która może być nieodwracalna.. Każdy mi doradza zostaw go jetes młoda dasz radę dziecko niedługo pójdzie do przedszkola dasz sobie z tym radę musi Ci płacić alimenty więc finansow dasz sobie radę. Ale ja się boję.. Boję strasznie.. Nie chcę żyć bez niego ale też jetem nieszczęśliwa żyjąc tak..
  5. No ma Pani rację on nie widzi żadnego problemu ciągle powtarza że to ja mam problem bo ciągle się czepiam.. No ale kto by się nie czepiał.. Co mam tolerować że chłop ponad trzydzieści lat pali trawę i pije codziennie..
  6. Wie Pani co.. To się tak lato pisze do poradni jak on uważa że na się czepiam że ja codziennie wypije piwko dwa i setkę to nic złego należy mu się miał ciężki dzień w pracy.. A jesli zapali marihuanę to też nic złego przecież nie robi.. To ja jetem w tym wszystkim najgorsza bo się czepiam i sprawdzam jego rzeczy czy nie ma narkotyków...
  7. No z tego co Pani napisała to aż dziwne że nic synowi Państwo nie zrobiło a tak się zachowuje.. Moze jakiś wspólny wyjzda kolacja.. Spędzanie czasu ze sobą nie wiem ile syn ma lat ale jak każde dziecko potrzebuje czuć się kochanym..
  8. To podziwiam bo ja nie mam odwagi tak zrobi żeby sobie radził jeden dzień nic nie robiłam to masakra... Tak gdzie zje to zostawi i idize dalej.. My nawet nie śpimy ze sobą i ciagek mi powtarza że ja go odpycha.. Boże za co to wszystko.. Może jakby miał jakąś cizie co leży i nic nie robi to by mnie docenił..
  9. U nas patrzą ale tylko na stronę męża że pracuje i jest zmęczony bo ja to tylko leżę. I nic nie robię mnie nikt nie pomaga przy dziecku wiem że to tylko jedno ale jak dla mnie to dużo tym bardziej że jak przyjdze z pracy to praktycznie w drzwiach już dostaje dziecko i on musi wyjść coś załatwić...
  10. Ja nie wiem co robię nie tak albo w sumie wiem powinnam sprzątać gotować zajmować się dzieckiem praca i nir denerwować męża nie czepiać się że pije piwo że idize spać do innego pokóju a ja wstaje do małego że wraca późno z pracy ze jego głupia rodzina wtrąca się w masz związek bo biedny mój mąż taki zmęczony a ja go ciągle jescze wkurzam tak teściowa i jego siostra twierdzą... Boże i one są kobietami
  11. Czy w podobnej.. Mozlie tylko że ja mam jedno dziecko a mój mąż zachowuje się podobnie. Dom jak hotel.. U nad każda rozmowa kończy się płaczem i wyjscien z domu mojego męża... Jemu przecież wolno.. Zastanawiam się czym sobie zasłużyłam..tym że dbam o dom i dzieckk chodzę do pracy na weekend Ciągle słyszę że się czepiam że robię awanturę bo późno z pracy.. A ja ciągle sama..
  12. Doskonale Cię rozumiem u nas to smao.. Wiecznie zmęczony po pracy dom jak hotel.. A co najgorsze jego matka i siostra klepia go po plecach że taki Biedny.. A ja co wszystko się robi samo.. Też mogę zostać z dzieckiem jeden dzień i tylko się nim zajmować bid sprzątać nie gotować... Super życie. Mówię mu ze chce czasem wyjść naładować bateria to mówi idź.. A później słyszę w każdej kłótni że ja to sobie wychodzę..
  13. Hej.. Mam 33 lata jeten mężatką od czterech lat mam synka cudownego.. Od dwóch lat.. I tak w sumie nie wiem co dalej napisać nawet nie wiem dlaczego tu pisze.. Liczę że ktoś mi pomoże. Bo juz sama nie daje rady.. Zacznę trochę Wyszłam z mąż za miłość mojego życia zaczęliśmy się spotykać jak miałan 16 lat.. Później nasze drogi się rozeszły.. Może byliśmy za mało dojzali na związek zeszliny sie ponownie... Po jakiś 6latach..i tak zostaliśmy już razem.. Ale.. Nie wiem gdzie się podział mój cudowny mąż.. Chłopak narzyczony.. Po ślubie zaszłam w ciążę ale nie był to jakiś szczęśliwy czas.. Poronilam w trzecim miesiącu.. I wtedy zaczęło się może już wcześniej ale pamiętam że od tego dnia wszystko było źle.. Mój mąż często wychodził z kolegami pił palił marihuanę ale zawsze siebie myślam wszystko jest dla ludzi zmieni się po ślubie po dziecku. W ten noc jak leżałam w szpitalu mój mąż dzwonił pytając czy dobrze się bawię na imprezie... Jak się okazało był nacpany i pijany.. Płakałam i płakałam przecież nic złego nie zrobiłam.. Ale wybaczylam.. Przeorosil.. No i tak do dziś tylko już rzadko przeprasza.. Przez kolejna ciąże już donoszona była średni codziennie piwko nawet kilka.. Czasem nie wracacie na noc.. Wszystko sama robiłam.. Z brzuchem.. No ale rola kobiety.. Urodził się Syn..moja miłość i chyba tylko on trzyma mnie przy życiu.. Klocimy się prawie codziennie nie odzywamy tygodniami i tylko dlatego że proszę go o pomoc.. Siedzę z synem całymi dniami to nie jest uzalanie tylko proszę zrob to czy tamto idź z koszem albo nie wiem wróci z pracy wcześniej niż późnym wieczorem Do tego wszystkiego doszło że jak syn miał pięć miesięcy to mój mąż wciągnął amfetamine.. I ja to widizlama zrobił to w pokoju obok jak nasz syn spał.. I później było przepraszam ostani raz.. I tak jest do dzis..chodzę czasem na weekend do pracy wtedy zamiast zająć się syenm to zabiera go do teściów.. A tam już ma się nim kto zająć.. Rzadko się zdarza żeby zostali w domu a jeśli zostaje to nawet nie pytajcie jaki Sajgon jest ale zawsze powie że opiekował się dzieckiem.. Ale ja musz sprzątać gotować i zająć się dzieckiem.. Do tego wszystkiego doszło to że mój mąż zalil się siostrze swojej.. Ze ciagek się go czepiam że wrócił z pracy za późno że pije i wogole a ona jako kobieta nie pomogła mi tylko poszla z nim i obgadala mnie z całą rodziną.. Ja pozslilam się swoje siostrze to mój mąż zrobił jej awanture i ładnie pisząc zakazal się wtrącać w nasze życie... I teraz została sam nie mam komu się wyzalic.. A jak już to każdy mówi zostaw go ale ja go kocham... I chciałbym żeby było normalnie Ale on ciągle się się czepiam czułam problemu.. Może ze mną jest coś nei tak...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.