Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

loveyourself

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

142 wyświetleń profilu

loveyourself's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Jak dla mnie takie ubarwianie czy rola ofiary to mierna metoda na leczenie swojego zranionego ego każdy człowiek zamiast po takim przykrym rozstaniu robić z siebie ofiarę powinien zrobić sobie rachunek sumienia czy faktycznie jest taki "niewinny" zanim zacznie bezsensownie memłać jęzorem.
  2. Powiem ci z własnego doświadczenia że lepiej odejść teraz bo później będzie jeszcze ciężej może i nie przeżyłam dokładnie tego co ty ale takie "Psie" traktowanie też mam za sobą i tak naprawdę dopiero jak odeszłam zachciało mi się żyć. Ty też sama zobaczysz poczujesz wielką ulgę może nie od razu bo żadne rozstanie nie jest łatwe ale będziesz miała wrażenie jakby spadł ci ogromny ciężar tym bardziej twoja pewność stanie na nogi i więcej sobie nie pozwolisz żadnemu mężczyźnie na takie traktowanie po niżej twojej godności. Powodzenia.
  3. Dlaczego kiedy kobieta albo mężczyzna odchodzi od swojego partnera to ta osoba, która zdecydowała się na rozstanie jest gorsza? Jest oczerniana, wyzywana, wytykiwana palcami pomimo że nikt nie wie co sprawiło że decyzja była ta, a nie inna, mało tego to nikogo nie interesuje mają to gdzieś liczy się na pokrzywdzona osoba (teoretycznie skrzywdzona) Czasami osoby które odeszły więcej zrobiły by ratować cokolwiek niż ta druga, po prostu nie miały już siły czekać na niemożliwe... Więc czemu tak jest czy ktoś umiałby to wyjaśnić??
  4. Witam mam 22 lata. Jestem młodą mamą w trakcie rozwodu. Inicjatywa rozwodu wyszła z mojej strony zważywszy na to jak mój mąż mnie traktować z początku nic nie wskazywało na to co miało nastąpić owszem nie zawsze było cudownie ale znośnie...Czara się przelała kiedy mój mąż, osoba która powinna dawać mi poczucie bezpieczeństwa zraniła mnie niewyobrażalnie zmuszając mnie do stosunku płciowego w ciągu dnia przeważnie w ogóle się mógł do mnie nie odzywać ale wieczorem niezważajac na moje słowa sprzeciwu brał co chciał wiele razy mówiłam mu że nie chcę nie mam ochoty liczyłam że uszanuje moje zdanie i da mi po prostu spokój nic bardziej mylnego... nie wiem co było ze mną nie tak że nie zareagowałam surowiej na jego lekceważące zachowanie w stosunku do mnie i moich potrzeb wciąż nie potrafię sobie na to odpowiedzieć? Może wtedy nie doszło by do wieczora kiedy siła zmusił mnie do stosunku oralnego, wieczora w którym zrozumiałam że gdzie nie pójdę zawsze będę sama zdana na niego...wieczoru kiedy to się stało zadzwoniłam z płaczem do rodziców nie powiedziałam co się stało wstydziłam się tego, po długim oczekiwaniu aż ktoś odbierze odebrał mój ojciec jak mu ze łzami w oczach powiedziałam że nie chcę już z nim być że już nie wytrzymuje usłyszałam jedno krótkie dosadne "tam jest teraz twój dom" wtedy zawalił się cały mój świat zrozumiałam że nie mam już nikogo i jestem zdana na osobę która miała czelność nazywać się moim mężem. W ten sposób do momentu decyzji o rozstaniu wpadłam w pułapkę samookaleczenia się bałam się że spędzę z nim resztę życia bez uczuć traktowana jak śmieć, bałam się że nie będę miała gdzie iść z dzieckiem że sama sobie nie poradzę i tak rok trwała moja męczarnia a blizn przybywało i chęci do życia brakło. W końcu kiedy od niego odeszłam spadł mi ogromny ciężar ale został wielki ból w sercu i brak zrozumienia do tego co mi zrobił uraz psychiczny jest ogromny a myśl że przez wzgląd na nasze dziecko będę musiała go oglądać jest jeszcze gorsza. Mam pytanie jak można zrobić coś takiego kobiecie która powinno się chronić ?przynajmniej ja tak rozumiem małżeństwo. I co ze mną jest nie tak że zamiast stanowczo go odepchnąć znosiłam to wszystko przez łzy? Moderacja: formatowanie tekstu zmieniono; w przyszłości proszę nie pisać całych wypowiedzi pogrubioną czcionką.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.