Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

dzwoneczek88

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

dzwoneczek88's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dzien dobry, Może ktoś poradzi jak przepracować taki problem 😞 A jest on następujący - będąc z łóżku z nowym facetem z którym się obecnie spotykam, gdy już robi się 'fajnie' dostaję ataku paniki - przyśpieszony oddech i zaczynam płakać - nie jest to to jakaś straszna histeria, ale czuję nieuzasadniony lęk, którego nie mogę skontrolować gdy się pojawi i zaczynam płakać. Trwa to tylko parę chwil, aż emocje odpłyną. Wydaje mi się, że geneza mojego problemu jest następująca: będąc na wykończeniu swojego poporzedniego związku, którzy został zniszczony m. in przez moją zdradę,wciąż się z nim spotykałam i uprawiałam seks. Sęk w tym, że ja się wyprowadziłam, a więc moj dom przestał byc moim domem, i za każdym razem gdy się kochalismy już tylko 'u niego' miałam świadomość, że i tak będę musiała wrócić do swojego nowego miejsca, a ponieważ od Niego zależało, czy mi wybaczy i pozwoli wrócić na stałe do domu, to nigdy nie wiedziałam, czy nie widzimy się czasem ostatni raz - bo mogł w każdej chwili zadecydować, że jednak już nie chce nic naprawiać. W ten sposób bardzo długo się tak raniłam i niszczyłam wracając do niego, gdyż pozwalał mi na skakanie koło siebie, gdyż uważałam, że mu sie to teraz należy, podczas gdy z jego strony było zero zaangażowania, po prostu łaskawie pozwalał, żebym wracała; seks był dla niego bardzo ważny zatem oczywiście starałam się w sypialni potrójnie... Takie ataki paniki, czy jak to nazwać zaczęły zdarzać mi się paradoksalnie nie w stresowych sytuacjach, tylko właśnie jak czułam się dobrze, np. podczas ciepłej kapieli w jazcuzzi, czy leżąc po prostu z nim w łóżku, nie tylko podczas seksu z nim. W zeszłym roku zdiagnozowano u mnie depresję w związku z tymi wszystkimi wydarzeniami związanymi ze zdradą i rozpadem długiego związku (w skrócie - fizycznie ledwo funkcjonowałam, plus myśli samobójcze) jednak nie chodziłam do psychologa, poszłam jedynie od razu do psychiatry. Pobrałam trochę leków, które na pewie czas pomogły, ale w końcu przestałam, kiedy moje życie unormowało się po całkowitym zakończeniu przez nas tej relacji. Czas zaleczył rany, pozwolił dojrzeć i wyciągnąć wnioski, zaczęłam uprawiać mnóstwo sportu, jakoś powoli cieszyć się życiem i większość objawów depresji zniknęła - obecnie wracają do mnie rzadko, a jeśli nawet, to umiem sobie z nimi poradzić, zanim znowu mnie to zacznie 'zjadać' i stracę kontrolę nad tym co czuję/myślę. Niestety została ta panika w łóżku... Nie mam zielonego pojęcia co zrobić, żeby odzyskać nad swoim ciałem/głową kontrolę. Pewnie jednak zdecyduję się skorzystać z fachowej pomocy, ale może ktoś tu coś podpowie...mam silną wolę i wiele jestem w stanie sobie wytłumaczyć i wypracować, jedynie w tym przypadku nie mam pojęcia jak. Pomocy
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.