Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

nieogolony

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez nieogolony

  1. Od półtora roku sąsiedzi nie pozwalają się mi wyspać. Przez rok średnio 5 na 7 dni w tygodniu jestem przez nich budzony. Do pracy, która mieści się spacerkiem od mojego miejsca zamieszkania 15 minut drogi, mam na godzinę 8. Nie widzę więc żadnego powodu by zrywać się z łóżka przed 6, a niestety tak często się dzieje. Sąsiadom potrafi po kilka razy coś spaść po północy, ostro szurają krzesłami po posadzce przez co powstaje hałas - WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR. Mogliby podkleić nóżki filcem, ale to dla nich za ciężko. Bywa i tak, że po 23 coś przesuwają, potem raz coś spadnie. Potem jest cisza i o północy powtórka z akcji. Niekiedy coś potrafi spaść o 2 w nocy, a i bywa i tak, że robią mi przed godziną 6 pobudkę. Przykładowo dzisiaj, na zegarze była 5,50 a ciągle coś spadało. Najpierw jakby jakaś kulka, która się poodbijała, potem jakby kilka książek zostało rzuconych na podłogę, a następnie dźwięk przesuwania stołka WRRRRRRRRRRRRRRRRRR. Wczoraj mnie zbudzili o 5,40. W trakcie snu słyszałem stukot. Pytałem osoby, która mi się śniła, co to za dźwięk, lecz nie potrafiła mi odpowiedzieć. Obudziłem się i słyszałem ten dźwięk. To były szpilki. Kobieta przez 10 minut chodziła w tą i z powrotem stukając mi nad głową. Oczywiście używam woskowych zatyczek, ale i one niewiele pomagają. To co napisałem to jedynie parę przykładów. Rozmawiałem z sąsiadem, a ten kpiąco się wyparł wszystkiego. Po pierwsze uśmiechnął się informując, że oni o tej porze śpią, a nawet jeśli zdarzy im się później pójść do łóżka to starają się być cicho. To kłamstwo, bowiem gdy w okresie świąt rodzina nade mną wyjechała, był spokój i cisza. Gdy tylko wróciła znowu zaczęło być głośno. Innym razem powiedziałem sąsiadowi, że szuranie krzesła jest bardzo nieprzyjemne i żeby tak nim nie szurał. Niby zrozumiał, a dalej to robi. Kiedy któregoś razu coś spadło o 5, raz, a potem drugi i trzeci, i to jakby jakiś młotek, porozmawiałem z żoną gościa. Udawała niewiniątko, a później słyszałem jak krzyczała do niego - ja nie chcę awantur, ciszej. Łudziłem się, że wreszcie będę miał spokój, a tu dalej to samo. Nie wiem co ci ludzie robią, że ciągle coś spada, że wiecznie coś rzucają, że szurają, przesuwają. W trakcie dnia również im często coś spada i są głośni, niemniej mi to nie przeszkadza bo nie ma jeszcze nocnej ciszy. Natomiast wkurza mnie, że ciągle mnie budzą. Jak im coś nie spadnie parę razy w nocy, to spędzają mi sen z powiek wcześnie rano. Bardzo często im coś spada, rzucają wiele razy jakieś przedmioty na podłogę. W ubiegłym tygodniu miałem pobudki, w niedzielę coś im spadało o północy, potem szurali stołkiem WRRRRRRRRRRRR, w sobotę o 5:30 15 krotnie coś rzucali na podłogę. W piątek im coś zleciało o 23, a potem babka chodziła o 5 rano przez 15 minut w szpilkach. W czwartek było ok, w środę było ok, we wtorek do północy co jakiś czas im coś spadało, a rano rzucali na podłogę parokrotnie. W poniedziałek tak jak we wtorek. Któregoś razu o 5 rano koleś szurał bardzo, bardzo, baaaaaaaardzo głośno stołkiem. Popukałem w rury, on odpowiedział szurnięciem. Ponownie popukałem w kaloryfer, a on odpowiedział szurnięciem i tak przez kilka minut, on szurnął, ja odpukałem, on szurnął, ja popukałem, on szurnął itd. Zastanawia mnie kilka rzeczy: 1. W jaki sposób rozwiązać problem? 2. Czy jestem nadwrażliwy, czy mam rację? Bardzo często między 22, a 6 rano zachowują się głośno. Niby muzyki głośnej nie słuchają, ale ciągle coś spada, szurają tymi krzesłami. 3. Ja bym na ich miejscu się bał i wstydził tak robić sąsiadowi z dołu. Zwłaszcza gdyby ten kilka razy zwrócił uwagę, że przeszkadzam mu gdy jest nocna cisza. Dlaczego oni się nie zastanowią, że może być coś na rzeczy skoro parę razy im zwróciłem uwagę? 4. Mają uszy i zegarek chociażby w telefonie. Czy kiedy im kilkakrotnie spadnie jakaś kulka, a potem jeszcze coś rzucą na podłogę to nie słyszą, że to hałasuje i nie widzą że jest przed 6, albo po północy. Nie wiedzą, że skoro jest nocna cisza to trzeba być cicho? Nie rozumiem ich mentalności. Zdarzało się mi wstawać o 5, ale nigdy nie rzucałem na podłogę przedmiotów, zawsze zachowywałem się cicho, A oni nie raz robią jakieś hałasy po północy, szurają krzesłami, coś im parę razy spadnie. Wiedzą że jest nocna cisza, że jest późno i to hałasują, dlaczego to zachowanie się u nich regularnie powtarza? Rozumiem, każdemu może coś spaść, jednak jeśli 5 na 7 dni w tygodniu głośno się zachowują, to nie przypadek.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.