Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

kiniak1995

Użytkownik
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

62 wyświetleń profilu

kiniak1995's Achievements

Forumowicz

Forumowicz (2/14)

  • Jest tu ponad miesiąc
  • Pierwszy Wpis
  • Jest tu ponad tydzień
  • 7 dni z rzędu Rare
  • Reacting Well Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Nie wiem, jak długo jesteście razem, na jakim etapie jest Wasza relacja, na jakim etapie jest Wasze zaangażowanie. No w zasadzie z tego, co piszesz, wynika, że Twoje jest duże - ale nie wiadomo, jakie jest jej. Wypowiem się zatem jedynie jako partnerka mężczyzny, który również boryka się z problemem przedwczesnego wytrysku - w chwilach, gdy mój partner czuł się źle z tego powodu; płakał, złościł się, zawsze go wspierałam. Starałam się, by nie czuł, że zawiódł, bo też zwykle nie czułam wielkiego rozczarowania - w zasadzie wręcz przeciwnie, starałam się interpretować to tak, że jestem dla niego baaardzo atrakcyjna. Oswoiliśmy to w końcu, znaleźliśmy inne sposoby dawania mi satysfakcji, czasem najpierw zaczynamy ode mnie, potem kończymy tradycyjnie. Generalnie oboje się staramy, by dać drugiej osobie jak największą satysfakcję. Ale na początku tak nie było. Wiem, że mój partner niespecjalnie był mną z początku zainteresowany i niespecjalnie go zajmowały moje potrzeby, więc była szybka akcja i elo. Tak samo może być w przypadku tej dziewczyny ,,ten problem" to może być w sumie tylko wymówka, a dla Ciebie koniec świata - więc przemyśl to jeszcze z tej perspektywy. Ale wracając, z naszego doświadczenia jeszcze dodam, że im więcej o tym myślisz, tym większe prawdopodobieństwo, że nie wyjdzie tak jak chcesz. Jak mój partner, widzę, że nagle dostaje jakiegoś napadu lęku, po prostu odciągam jego uwagę - wiem już jak, bo znamy swoje ciała, chłop zapomina i lecimy z tematem dalej. A jeśli lęk nie zostanie zaopiekowany, no to wtedy po zabawie. Ale ogólnie dobrze, ze się badasz, bo różne mogą być przyczyny
  2. Dziewczyno, nad czym Ty sie zastanawiasz? Jakie karanie? W zdrowym związku, związku partnerskim, nie ma czegoś takiego, jak karanie. To, co zrobił Ci mąż, jest poniżające i jest manipulacją. To jest w zasadzie już przemoc. Poszukaj wsparcia - ale takiego realnego - i odejdź od niego, zadbaj o siebie.
  3. Jestem od Was 10 lat starsza i jestem w identycznej sytuacji, tylko że jestem tą mniej kochaną dziewczyną. Prędzej czy później i tak ją skrzywdzisz. Ja się dowiedziałam o Wielkiej miłości do ex i braku miłości do mnie, gdy upłynęło jakiś 1,5 od czasu wejścia w relację. Przeczytałam właśnie tego rodzaju wpisy, co Ty wrzuciłeś teraz. I żałuję tego. Bardzo. Wolałabym mieć postawioną sprawę jasno na początku związku. Sprawa była skomplikowała o tyle, że już zdążyliśmy ze sobą zamieszkać. Bądź uczciwy, jesteście młodzi, zdążycie sobie poukładać życia na nowo
  4. Byłam w identycznej relacji, która trwała w zasadzie przez cały okres studiów. Miałam kolegę z roku, który traktował mnie bardzo podobnie, jak Ciebie traktuje ów mężczyzna, i z doświadczenia Ci powiem - nie warto. Tracisz tylko czas, który mogłabyś spożytkować z kimś, komu naprawdę by na Tobie zależało. To, co robi ten człowiek, to jest rodzaj gry, rozgrywki szachowej, w której siły są nierówne. Zapewne Ty jesteś jak otwarta książka i mówisz mu o wszystkim, co się dzieje w Twoim życiu, a on mówi niewiele. A nawet jeśli zdarza się, że dzieli się swoimi doświadczeniami, to albo przedstawia się w roli ofiary, albo mówi o sobie bardzo źle; że to on jest winny, że ma zły charakter (jak już wspomniałaś), itd. Jestem niemal pewna, że tak jest. I to wzbudza współczucie. Myślisz sobie: ,,no może jest jaki jest, ale jest tego świadomy, to dobry znak; ja mu pomogę, ja go odmienię, pokażę mu, że świat jest piękny, że kobiety mogą być dobre, bo przecież ja jestem dobra, ja mu nie zrobię tego, co zrobiły mu inne, nie skrzywdzę go tak"; możliwe, że jeszcze słyszysz, że jesteś wyjątkowa. No i to jest pułapka. Tak samo to ciągłe inicjowanie kontaktu, zainteresowanie Tobą - to naprawdę uzależnia i sprawia, że wierzysz, że mu zależy. I owszem, jest Tobą żywo zainteresowany, ale zbiera te informacje, żeby je wykorzystać przeciwko Tobie - żeby móc bardziej grać Ci na emocjach. I wierz mi, taka relacja raczej się nie rozwinie, a nawet jeśli, to nie będzie ona dla Ciebie korzystna. I taki oparty na niedostępności a'la związek (bo jednak intymność - nie mam tu na myśli fizyczności - jest bardzo wysoka) zawsze pozostawia ślad. Pozostawia w Tobie poczucie, że jesteś niewystarczająca. Ja po tej wyczerpującej wieloletniej relacji mam teraz problemy z zaufaniem, z zazdrością, potrzebuję też całego mnóstwa uwagi. Polecam zerwać kontakt całkowicie, ja nie żałuję. Czasem mi przejdzie przez myśl, że brakuje mi intelektualnych rozmów z nim; były inne niż wszystkie; że teraz mój obecny partner nie poświęca mi tyle uwagi, co tamten, ale wiem, że to nie było zdrowe. Życzę Ci dużo siły
  5. Wasze wpisy rozdzierają serce. Autentycznie. Ogromnie Wam współczuję, całym sercem. Doświadczyłam podobnej sytuacji, choć może mniejszego kalibru. Mój już teraz narzeczony w Internecie wyznawał miłość swojej byłej dziewczynie. Pisał o niej jako o miłości życia, tej jedynej, prawdziwej, pierwszej. Poświęcił jej mnóstwo wpisów, a mnie ani jednego, chociaż spotykamy się już ponad dwa lata. Jeśli o mnie pisał, to w zasadzie nie zawierał w tych wiadomościach żadnych ciepłych uczuć. Z uwagi na wiele przeprowadzonych z narzeczonym rozmów na ten temat, z uwagi na to, że związek z byłą trwał zaledwie 4 miesiące, postanowiłam pozostać w relacji, ale mimo wszystko dalej czuję się bardzo niepewnie. I dalej to do mnie wraca, i dalej się zastanawiam, czy nie robię życiowego błędu - czy skoro on idealizuje swoją poprzednią miłość, to czy nie będzie tak robił zawsze w naszych gorszych chwilach, albo czy gdyby ta dziewczyna się do niego odezwała, to by do niej nie wrócił; pojawiają się też myśli, ze może też się otworzyć na kogoś innego, skoro jego uczucie do mnie nie jest takie wielkie. Podziwiam Was bardzo i mocno trzymam kciuki. Życie z takimi myślami jest dużym wyzwaniem i dużym utrudnieniem na co dzień. Pozdrawiam Was, doceniajcie się na co dzień i dbajcie o siebie
  6. Jakiś czasem temu dowiedziałam się, że mój już narzeczony po roku bycia w związku ze mną napisał, że tęskni za swoją pierwszą miłością, że to była ta jedyna, i że czasem wątpi w swój obecny związek (czyli ten ze mną). Od czasu, gdy to napisał, minął rok. Przeczytałam to może 5 miesięcy temu. Oczywiście próbowaliśmy to przegadać. W zasadzie kilkakrotnie. Podczas rozmów twierdził, że od roku nie ma już takich myśli, że mieliśmy wtedy trudniejszy czas, a on idealizował. Płakał, mówił, że nie chce, bym całe życie myślała, że jestem tą drugą; że jestem dla niego najważniejsza. Przekonywał, że ma problemy z wyrażaniem uczuć. A jednak o swojej pierwszej miłości pisał wielokrotnie w różnych komentarzach, że,,zszedł się z dziewczyną, którą kocha", że ,,rozstał się z dziewczyną, którą kocha". Kiedy pisał coś o mnie, były to jedynie sformułowania typu: "moja obecna dziewczyna", czyli nic, co by wskazywało na jakiekolwiek ciepłe uczucia do mnie. Wiem, że nie ma idealnych związków, że w każdym związku są kryzysy, że w relacji nie da się uniknąć zranień, że gdy to pisał, mieliśmy trudniejszy czas (zazdrość o jego zainteresowanie moją siostrą) - i może dlatego w międzyczasie przyjęłam jego oświadczyny, jednak nie bez wątpliwości. Generalnie nie potrafię się już cieszyć tym związkiem jak wcześniej. Miewaliśmy trudne momenty, ale starałam się wierzyć, że to mnie kocha najbardziej na świecie, że ze mną mu było do tej pory najlepiej, zgodnie z tym, co zapewniał, a potem trafiłam na te komentarze o byłej. Dodatkowo potem szukałam na forach osób w podobnych sytuacjach i trafiałam jedynie na wpisy, z których wynikało, że dalej tęsknią za ,,swoimi jedynymi ukochanymi, z którymi im nie wyszło" i tkwią w związkach, które ich tak nie satysfakcjonują, poniekąd oszukując tę osobę, z którą są w relacji. Jak się nie zadręczać? Jak nie psuć tego, co zbudowaliśmy? Jak uporać się z dojmującym poczuciem bycia niewystarczającą?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.