Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Nikt ważny

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Nikt ważny's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Reaguje właśnie jak widzę że coś się dzieje ale to jak grochem o ścianę. Jak zwrócę uwagę to wtedy potrafią mnie wyzwać, straszyć opieka bo mają "znajomości" a mąż powie tylko że po co się odzywałam. Nie wspomnę że o wszystkim muszą decydować. Chciałam się wyprowadzić dalej żeby nie mieszkać blisko ale mąż nie chce. Nic do nich nie dociera bo ich syn i brat jest ojcem dzieci i moim panem a ja mam siedzieć cicho. Raz nawet teściowa stwierdziła ze powinnam iść do lekarza bo jestem nerwowa, ale jak mam się nie denerwować jak jestem tak traktowana. Dziecko przeziębione moja wina, pralka się zepsuła moja wina. Wszystko moja wina. Do siostry nie mogę z dziećmi jechać bo daleko ale oni już mówią córce że jedzie z nimi do siostry teścia która też za blisko nie mieszka.
  2. Witam. Jestem 26 letnia zona i mama dwójki dzieci. Nasze problemy w małżeństwie zaczęły się gdy teściowa zaczęła mnie traktować jak jedno wielkie nic. Urodziłam córkę i się zaczęło że ja nic nie umiem (prac, gotować, sprzątać, zajmować się dzieckiem). Cały czas czyli od 6 lat zachowuje się w stosunku do mnie tak jakbym miała 5 lat. Nic do niej nie dociera. Mówię, tłumaczę, zwracam uwagę że jeżeli chodzi o dzieci a szczególnie o córkę( chyba myśli że to nie jest jej wnuczka tylko córka której nigdy nie miała) to ja jestem ich matka i to ja decyduje kiedy pojda pierwszy raz do szkoły, co beda jeść, kiedy z dworzu mają przyjść, jak będą ubrane a nie ona. Gdyby chodziło o pomoc nic bym nie mówiła ale tu chodzi o to że decydują o wszystkim co dotyczy dzieci i mojego małżeństwa nie zwracając na mnie uwagi. Maz wszystko konsultuje z nimi a nie ze mną. Nikt tam nie liczy się z moim zdaniem. Po prostu jestem tylko kimś kto dzieci urodził. Ich syn jest ojcem dzieci i to oni mogą wszystko ja jako matka nie mam żadnych praw do nich. Doszło do tego że córka która ma 6 lat odzywa się do mnie tak jak chce, gdy jej czegoś zabraniam skarży się babci albo dziadkowi i wtedy słyszę jaka to ja jestem zła i glupia. Maz zamiast spędzić czas z nami woli siedzieć u rodziców całe dnie. Mojego małżeństwa praktycznie nie ma. Jest maz i jego rodzina a po drugiej stronie ja siedząca wiecznie sama z dziećmi w domu bez prawa głosu. Nawet znajomych nie mogę mieć bo zaraz jest że zdradzam. Nigdzie nie jeżdżę nawet na zakupy tylko siedzę w domu z dzieciakami. Mąż sam ostatnio powiedział że jestem jego własnością i ze nie rozmawiamy bo nie mamy o czym. Jego rodzina może mi ubliżać, nawet jego brat może na mnie rękę podnieść a on uważa że to jest ok. I tutaj mam pytanie. Czy jestem chora psychicznie jak twierdzi moja teściowa bo chce mieć własne zdanie, chce mieć męża przy którym będę bezpieczna i który nie pozwoli na ubliżanie swojej żonie. Po prostu chce żyć tak jak ja chce a nie tak jak chca teście
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.