Witam.
Mam 34 lata, jestem żoną, mamą, na pozór wszystko ze mną ok. Wydawałoby się ze nie mam na co narzekać i czym się przejmować. Jednak nie potrafię sobie poradzić w pewnej kwestii. Jestem najstarsza z rodzeństwa, mieszkam najdalej od rodziny i widujemy się kilka razy w roku. Za każdym razem gdy jadę do rodzinnego domu na weekend czy na kilka dni po powrocie mówię sobie „to był ostatni raz”. Jednak za namowa dzieci czy sama stwierdzam ze czas się rozerwać ponownie się tam wybieram. Zawsze to „odchoruje”. Niestety. Czuje się jakbym była gorsza, do mnie matka ma wieczne pretensje natomiast rodzeństwo a zwłaszcza jedną siostrę traktuje priorytetowo. I to siostrę, która tak naprawdę sprawiła jej najwiecej problemów i przykrości. Przez nia mama płakała itp. Ok, trudno skoro tak chce, ja tego nie zmienię. Ale kiedy jestem daleko to mam wrażenie ze tez jestem olewana. Nie odpisują czasem na moje smsy czy nie oddzwaniają. I ja to przeżywam. Nie wiem jak się odciąć. Nie ze na zawsze ale jak tego nie przezywać? Jak Dać sobie spokój? Nie zabiegać o uwagę? Niby nie chce, a zarazem się denerwuje jak czuje się znów gorsza. Mam swoją rodzine i przez te nerwy nie mogę czasem skupić się na dzieciach tylko patrzę w telefon czy ktoś odpisał albo myśle co napisać żeby się „podlizać”. 😔 meczy mnie to bardzo. Chce odpuścić a nie potrafię. Chce żeby choć raz oni myśleli czy się obraziłam czy o co mi chodzi bo ja tak mam często. Nie raz mówiłam sobie ze więcej pierwsza nie napisze a później ja odzywam się pierwsza. Wiem ze to mój problem. Tak naprawdę mam żal do nich o wiele rzeczy a jednak się nimi przejmuje. Za to siostra ma wszystko gdzieś, jej zawsze mama wybaczy pocieszy mimo ze prosto w twarz ja zwyzywała. Ja jestem inna, ciężko mi z tym. Co robić ?