Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

karoli

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

karoli's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witam. Potrzebuję porady bo niewiem co mam robić. Jak postępować. Otóż jestem w małżeństwie od prawie roku. Mam już dwojke dzieci. Jedno ma 2,5 roku a drugie rok. Zawsze chcieliśmy mieć z mężem dwojke dzieci w zbliżonym wieku. I nam się udało. Zaczne od tego że poznałam się z mężem 7 lat temu. Na samym początku chyba jak wszędzie było super. Myslam sobie ze to ten jedyny. Ze wkoncu trafiłam na można powiedzieć księcia z bajki. Wspierał mnie i zawsze mogłam na niego liczyć. Po dwóch latach znajomości zaczęliśmy starac się o dziecko. Po dwóch latach starania udało się. Zaszłam w ciążę. Zamieszkaliśmy w jego rodzinnym domu z teściowa. Teściowa mieszkała na dole a my ma gorze. Urodzila się córeczka. Mieliśmy z nią troche problemu na samym początku. Byłam z nią w szpitalu jak miała 3 tygodnie. Bo strasznie ulewala. Nie najadala się. I zaczęły się właśnie wtedy nasze problemy. Ciągle klutnie. Nawet jak dziecko się potknęło bo zaczynało chodzic to był krzyk bo powinnam bardziej pilnować. Czy np spadło z łóżka znowu był krzyk klutnia. I tak co raz a to teściowa dokładała mi że np na szybko pokarm straciłam. Jak to możliwe. Że nie staram się. Cięgle coś. Po 9 miesiącach zaszłam w drugą ciążę. Jak to kobiety w ciąży są ciagle śpiące. Był taki dzień kiedy poszlam usypiac córkę i zamiast ona usnąć to ja zasnęłam i córeczka spadla z łóżka. Obudził mnie jej płacz. Maz wparowal z krzykiem vo się dzieje że jestem nie odpowiedzialna. Cały czas jak dziecko płakało to on biegł i tylko mnie obwiniał że nie pilnuje jak powinno się pilnować. Że nie uważam. Ma caly czas o coś pretensje. Do moich rodziców też. Czasami nie pozwalam mi zabierac dzieci do dziadków jak miałam ochotę jechac. A w klutni później mowi że ja sobie to wymyśliłam. Że on wcale tak nie mówił. Czuję się czasami jakby miała już depresję. Jak jest jakieś wazne wydarzenie i cos się nie uda albo nie wiemy czy się uda to już jest zlosc. Krzyczy wyzywa mnie od tlumokow. Zebym się ogarnęła. A ja wcale nie widzę w tym problemu. Czasami myślę żeby się rozwieść ale ze względy na dzieci tkwię w tym. On się taki zrobił bo dzieci są. Już sama niewie. Bo nie chce naszych problemów zwalac na dzieci. Czasami są burzliwe sytuacje ale wszędzie dzieci krzyczą i psoca. Np dzisiaj byla sytuacja jak maz powiedzial ze bedzie z nimi siedział w innym pokoju zebym mogła sobie odpocząć. I w pewnym momencie poszedł do teściowej a ja niewiedzialam że on poszedł i maly wszedł na łóżko i spadł z niego. Był wielki huk. Przestraszylam się. Maz przyleciał i zaczął się na mnie drzeć. I wyzywał mnie od debili, tlumokow. Mam go już dość. Co mam w takich sytuacjach robic.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.