Witam.
Jestem 35-letnią kobietą, chorującą na schizofrenię paranoidalną (choruję od 15 lat). W ostatnim czasie mam duże problemy z samotnością. Kiedyś izolowałam się od ludzi i wręcz uwielbiałam spędzać czas sama. Uczyłam się wtedy języków obcych, czytałam książki i poświęcałam czas na samorozwój. Teraz to się zmieniło. Gdy jestem sama, od razu łapię doła i jestem bardzo przygnębiona. Nic mnie nie cieszy i nie wiem, co ze sobą zrobić. Mam dwie bliskie przyjaciółki oraz siostry, ale nie mają one tyle czasu, żeby spędzać ze mną każdy dzień. Najczęściej widzimy się raz na tydzień a resztę czasu spędzam sama i czuję się po prostu fatalnie. Pomimo że biorę antydepresanty (Asentra 100 mg rano). Proszę o porady, co robić. Czy powinnam zwiększyć dawkę leków? Dodam jeszcze, że mówiłam o tym mojemu psychologowi, ale nic mi nie doradził. Czuję się naprawdę beznadziejnie, mam myśli rezygnacyjne, czuję, że nie zasługuję na moje studia i pracę.