Jestem mężczyzną lat 21.
Zaczynając od początku , w sierpniu poznałem idealnego mężczyznę mojego życia (na tinderze), nadaliśmy na tych samych falach. Jest to moje pierwsze zakochanie w życiu które mnie poprostu wewnętrznie rozbraja. Chłopak który był tylko rok młodszy skradł moje serducho. Dwa tygodnie po poznaniu zmienił całkowicie charakter rozmowy, stał się oschły, oraz nie miałem w nim żadnego oparcia gdy musiałem kłaść się do szpitala. Usłyszałem że to moja wina, gdzie nie mam wpływu na ciśnienie tętnicze. Im dalej w las tym coraz gorzej, brak jakiego kolwiek zainteresowania moją osobą, ja ciągle utrzymywałem rozmowę. W listopadzie przestałem , się odzywać na miesiąc by dać mu do namysłu. Niestety nie poskutkowało to żadnym rezultatem, a jedynie kłamstwem , że nikogo nie szuka (znalazłem go drugi raz na tinderze). Wyjaśniłem to z nim , to bez żadnego problemu , się przyznał , ale dał sobię spokój bo jak powiedział:"Oszukuję samego siebie". Zdradził on dziewczynę , a potem inny chłopak rzucił jego. Proponowałem mu spotkanie to groził mi jak by pobiciem. Ogólnie nigdy prawie nie napisał pierwszy z inicjatywą rozmowy.
Mój problem jest taki , że naprawdę go kocham ale on całkowicie mnie odrzucił tekstem "wielu mnie chciało mieć ale im, się nie udało". Chłop skamielina uczuciowa. Niestety nie umiem sobie psychicznie wybić z głowy, bo ciągle o nim myślę ,i naprawdę słuchanie rad znajomych mi już nic nie daje, głowa go odrzuca ,a serce dalej przy nim. Bałagam pomocy ,ja już nie daję rady tego pokonać, jak go wygnać z życia...
