Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Zibi900

Użytkownik
  • Zawartość

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Zibi900 wygrał w ostatnim dniu 29 Grudzień 2022

Zibi900 ma najbardziej lubianą zawartość!

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Zibi900's Achievements

Entuzjasta forum

Entuzjasta forum (6/14)

  • Jest tu ponad miesiąc
  • 7 dni z rzędu Rare
  • 10 Wpisów Rare
  • Jest tu ponad tydzień
  • Pierwszy Wpis

Recent Badges

4

Reputacja

  1. Mam podobny problem. Tzn. Mąż też mnie oszukiwał przez lata. Pisał na różnych kontach, spotykał się, tyle, że ze znalezionych treści wynikało, że "jest miłym gościem", a nie napalonym i do seksu nie doszło. Pewności nie mam, jednak na tyle mnie to "rozpieprzyło emocjonalnie", do tego ogólnie moja słaba samoocena.. że to ja go zaczęłam zdradzać. Odsunęłam go od siebie. Samoocena skoczyła na wyżyny, czułam, że mogę wszystko, taką euforię czułam chyba pierwszy raz w życiu.. Ale zatęskniłam za czymś wartościowym. I zaczęłam myśleć, analizować.. Urwałam kontakty, skupiłam tylko na nim. Uczucie odżyło, postanowiliśmy zacząć wszystko od nowa. Jednak ja wszystko psuję, bo ciągle wywlekam wszystko i nie umiem uwierzyć, że on jest w porządku. Sama nie mam poczucia bezpieczeństwa i nie wiem co z tym zrobić, ciągle się awanturuję i nie umiem poradzić sobie sama ze sobą. Patrząc po sobie, gdzie też myślałam momentami jak Ty.. Zrób jak ja. Załóż konto randkowe albo poderwij kogoś w realu. Nie musisz odrazu zdradzać. Samoocena podskoczy, poczujesz się lepiej. Męża zabierz na terapię - bardziej prawdopodobne, że może się przyłoży żeby kasy nie tracić. Możesz też napisać do mnie na priv jeśli chcesz wsparcia
  2. Jak przeprosić porządnie męża i zacząć żyć normalnie? Jakiś czas temu po wielu przeprawach postanowiliśmy wspólnie naprawić nasz związek. Wkońcu zacząć się starać i dbać o relację. Chodzę do terapeuty, bo mam problemy z samooceną, dzieciństwem itd. Masa rzeczy do przepracowania. Ostatnio byłam z siebie zadowolona, bo zaczynało mi się udawać blokować źle i natrętne myśli typu "I tak mu się nie podobam i pewnie mnie zdradzi". Mam na tym punkcie obsesję i staram się z tego wyjść (nie daje mi powodów, żebym miała tak myśleć). Jestem przed okresem. Wybuchłam na niego, bo coś sobie uroiłam, zarządziły emocje i zepsułam cały weekend, atmosfera tragiczna. Zauważyłam, że co miesiąc przed okresem jestem bardzo wrażliwa i muszę się pilnować, żeby nie wybuchnąć albo się nie rozkleić. Jest jakaś szansa złagodzić ten nastrój jakimiś lekami? Myślę, że to nienormalne. Nie jestem wtedy sobą. Jak ze mnie zejdzie to jest mi wstyd i wszystko jest popsute..
  3. Jak przeprosić porządnie męża i zacząć żyć normalnie? Jakiś czas temu po wielu przeprawach postanowiliśmy wspólnie naprawić nasz związek. Wkońcu zacząć się starać i dbać o relację. Chodzę do terapeuty, bo mam problemy z samooceną, dzieciństwem itd. Masa rzeczy do przepracowania. Ostatnio byłam z siebie zadowolona, bo zaczynało mi się udawać blokować źle i natrętne myśli typu "I tak mu się nie podobam i pewnie mnie zdradzi". Mam na tym punkcie obsesję i staram się z tego wyjść (nie daje mi powodów, żebym miała tak myśleć). Jestem przed okresem. Wybuchłam na niego, bo coś sobie uroiłam, zarządziły emocje i zepsułam cały weekend, atmosfera tragiczna. Zauważyłam, że co miesiąc przed okresem jestem bardzo wrażliwa i muszę się pilnować, żeby nie wybuchnąć albo się nie rozkleić. Jest jakaś szansa złagodzić ten nastrój jakimiś lekami? Myślę, że to nienormalne. Nie jestem wtedy sobą. Jak ze mnie zejdzie to jest mi wstyd i wszystko jest popsute..
  4. Przeczytałam Twoją odpowiedź i czuję się nieswojo. Większość powiedziałaby "Jak się kocha to się nie zdradza".. Nie zrozumie tego ten, kto w związku czuje się niespełniony mimo uczucia.. Po wielu latach.. Kiedy chemia się ulotniła. Kiedy kochasz, ale w łóżku to nie "to". Kiedy chcesz jeszcze czegoś wyjątkowego w życiu a nie tylko prozy życia.. To wszystko mnie skłania do przekonania, że chyba wszystko się kiedyś kończy. Że nie da się po latach mieć tak fajnego związku jak na początku. W szczególności kiedy pojawiają się dzieci. A czasem chce się być poprostu kobietą. Sobą. Nie wciąż matką i żoną, a poprostu kimś kto chce mieć w życiu jeszcze piękne chwile.. Póki co nie planuję zdradzać jednak.. Tęsknota jest.. Nie wiem na ile starczy sił pozostania w wierności.. Z mężem rozmowy już były. Jak zwykle pogadanki, że faktycznie MOŻNA by coś zmienić. I na tym koniec. Temat się urywa. Bo przecież praca, rutyna, tydzień za tygodniem itd. Przykre
  5. Zdradzałam męża, on też nie był ze mną fair przez lata (niby nie zdradzał, ale inne zachowania nie fair itp.) Aktualnie przechodzę terapię, gdzie próbuję przepracować dzieciństwo, zbudować samoocenę i nauczyć się znów żyć z mężem po zdradzaniu go. Tzn. Skupić się na nim, próbować odbudować związek itd. Problem w tym, że ta codzienność za którą tęskniłam (ostatni rok był bardzo męczący) zaczyna mnie nudzić, przytłaczać.. Tęsknię za spotkaniami z innym, za "tym spojrzeniem", za "tą chemią" kiedy "to" dzieje się "tu i teraz".. Kiedy starałam się dobrze wyglądać, dbać o siebie, fajnie ubierać itd. W domu non stop z dzieckiem po pracy.. Weekendy też. Mąż uważa, że wieczory są na seks.. A ja wtedy jestem już zmęczona.. A może tak naprawdę jestem znudzona i zmęczona tym, że nawet jeśli do czegoś między nami dojdzie to to nie "to".. Nie ma tego podniecenia. Nie ma tej satysfakcji, adrenaliny.. Nic już, że nie zaskakuje. Wszystko jest przewidywalne.. Nie chcę go już zdradzać. To za bardzo zepsuło mi psychikę. Po ostatnim razie kiedy zdradziłam i odcięłam się od kochanka minęło kilka miesięcy zanim mój mózg przestawił się znowu na męża i byłam w stanie znów z nim spać. I nie po to cała ta moja walka o siebie, związek żeby znów to robić. Stąd moja prośba o Waszą radę.. Jak znaleźć tą satysfakcję w domu z mężem? Mam wrażenie, że z mężem nigdy nie będzie tak świetnie jak z kochankiem, bo to jest już stare i zużyte.. Ta fascynacja już minęła i nie wróci raczej.. I nigdy nie zastąpi tej świeżości co z nowym.. Jak znaleźć tą radość w małżeństwie? Gdzie do tego non stop dzieciak, bajeczki, zabaweczki i się odechciewa.. Wręcz chce się z tego domu uciec. Być znów atrakcyjną kobietą i widzieć ten błysk w oku na mój widok.. Ehh
  6. Cały czas piszę, że chcę być z mężem. Urwałam kontakt z kochankiem. Nie chcę go już więcej. Chcę coś wartościowego z mężem. Zacząć żyć razem normalnie - inaczej jak do tej pory. Więc nie ma dylematu opcji. Oprócz moich obaw, że mąż mógłby mnie zostawić/zdradzić to męczy mnie tylko jak się do niego zbliżyć, bo cały czas mam dystans. Nie umiem jakoś..
  7. Korzystam z pomocy Specjalisty, ale czuję, że jestem w punkcie, z którego nie ruszę i nie pokonam tego. Wiecznie będę czuć się samotna, opuszczoną i nie chciana. Te ćwiczenia też uważam za żałosne.. Nikt mnie nie chciał i nie kochał, a ja mam sobie wyobrazić kogoś, że jednak jest inaczej, mimo, że w realnym życiu każdy odrzucił.. Kocha, nie kocha.. Nie uwierzę w największe starania i zapewnia, bo najmniejsza sytuacja powoduje u mnie strach, wycofanie, panikę i niepewność. Ciągłe poczucie, że zostanę sama. Czasem mam wrażenie, że wpadam w obłęd. Wszystko to ciągnie mnie na dno, zatracam się w tej pustce, cierpieniu i ciemności. Wszyscy dookoła mają względnie fajne, normalne życie, tylko mi się to nie należy. Nie zasłużyłam. Dziękuję Wam za odpowiedzi mimo wszystko. Nikt mnie nie wyciągnie z tego niestety.
  8. Wielokrotnie były te tematy poruszane, czemu to robił. Bo się nudził, bo byłam nie do wytrzymania, wiecznie z pretensjami, często wybucham i ciągle chodzę wściekła itp., więc chciał zwykłej rozmowy i uśmiechu z czyjejś strony. Jestem bardzo zaborcza, zazwyczaj musi być "po mojemu". Dużo narzekam, bo jestem sfrustrowana. Jedną krzywdę pamiętam do końca życia i wypominam przy każdej okazji. Wiem, że jestem ciężką osobą do współżycia. Miałam beznadziejne dzieciństwo, wzorce z rodziców żadne, całe życie inaczej niż rówieśnicy, generalnie wszystko pod górę. Czasem jestem tak przybita tym wszystkim, że chciałabym już nic nie czuć, zasnąć, wyłączyć się i obudzić dopiero jak stanie się cud. Czuję się osobą spisaną na straty, nic już ze mnie nie będzie. I tak, że on tyle wytrzymał.. Mur jest tak potężny, że nawet nie doskoczę.. A co dopiero żeby go zburzyć.. Przecież jeśli zawierzę i znów to wszystko okaże się bez sensu.. To już wszystko się rozleci.. Ile można, nie mam już sił. Nie chcę rozstania, dlatego zakończyłam znajomości żeby być w porządku i skupić się na mężu. Ciągle nie wiem co zrobić żeby się przełamać i uwierzyć i starać się coś zmienić. Mój strach, panika są tak potężne.. Czasem mam wrażenie, że powinnam zostać sama gdzieś w zapomnieniu, z dala od ludzi skoro nie nadaję się do niczego i nie umiem normalnie żyć.
  9. Wszystko sprawdzam i analizuję, czy znowu tego nie robi.. To mnie wyniszcza.. Spotykając się z kochankiem odwróciłam trochę od tego uwagę.. Miałam jakby mentalny bufor.. Że jak mąż mnie znów okłamie i skrzywdzi to nie będzie tak bolało, bo kochanek pocieszy.. Da wiarę w siebie, że ktoś może mnie chcieć..
  10. W przeszłości wiele mnie oszukiwał, dlatego nie potrafię zaufać.
  11. Najgorzej, że najmniejszy szczegół potrafi mnie wyprowadzić z równowagi i wszystko jest zdradą.. Nie mam go nawet na fb, ukryłam gdzie mogę aktywność, żeby nie widzieć, czy akurat jest dostępny, żeby nie zachodzić w głowę, czy akurat nie pisze z jakąś... Itd. Kompletnie nie umiem zawierzyć, bo jestem tak przesiąknięta myślą, że nie dam się sfrajerzyć, oszukać itd
  12. Tak wiem.. Jestem w trakcie pracy nad tym pojęciem. Ćwiczenia z wyobrażeniami itp. Chyba nie ma innego wyjścia jak podjąć ryzyko.. Bo nie da się tak żyć. Albo się rozstać albo zawierzyć i zaryzykować, że się uda.. Choć jest to bardzo trudne, walka z samą sobą. Boję się, że nie poradzę sobie z tym wszystkim mimo terapii..
  13. Rozmowa również była. Powiedzieliśmy sobie, co leży na sercu. O zdradzie nie powiedziałam, choć głupi by się domyślił. On uciął wszystko, chce zapomnieć i zacząć od nowa. Tylko to ja mam obsesję, że mnie oszuka i zostawi, dlatego ciężko mi uwierzyć w jego szczerość i chęć bycia ze mną i uczucie. Dlatego łatwiej odtrącać, żeby nie bolało.. Moja psychika jest pokiereszowana.
  14. Namówić dałam się na dziecko, a nie na ślub. Chciałam małżeństwa, choć byliśmy jeszcze bardzo młodzi i nie znaliśmy życia. Macie rację, wzorce z domu fatalne, praca ze specjalistą, jednak ciągle stoję w martwym punkcie, bo nie mogę pokonać wewnętrznej blokady, żeby zaangażować się, uwierzyć w dobro, uczucie i to, że ktoś chce być i nie zdradzi (wiem, paradoks).
  15. Mąż wie, że spotykałam się z innym, ale nie wie "po co". Powiedział, że zaczynamy od nowa i zapominamy o wszystkim. Problem w tym, że ja nie wiem co robić, jak robić.. Miotam się i frustruję, chociaż chcę wkońcu po wielu latach żyć z nim normalnie.. Jestem w porządku. Nie oszukuję i nie zdradzam od kilku miesięcy. Ale odpycham go i zniechęcam do siebie.. Trochę jak nienormalna jakaś.. Tylko w środku zagubiona.. Samotna.. Napisałam też, że nie chciałam nigdy mieć dzieci. A nie, że nie nadaje się do małżeństwa. Moim celem życia od zawsze było kochać i być z kimś razem.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.