No oki, nie wiem co powiedzieć, ale stawianie celów i dochodzenie do nich nadaje sens mojemu życiu, a bez choć jednej głębokiej rozmowy czy relacji moje życie staje się strasznie ubogie, a ja jestem smutna. Mi płytkie relacje nie dają szczęścia, inni mogą mieć inaczej. To o czym piszesz to chyba kwestia równowagi między życiem prywatnym, a służbowym, między innymi. Może to głupie, ale jedyne co przychodzi mi w tym momencie do głowy to doskonalenie swoich języków obcych albo znajomości z odpowiednimi ludźmi