Cześć, mam na imię Ania, mam 36 lat, rok temu zmieniłam pracę, wróciłam z urlopu macierzyńskiego. I zauroczyłam się w koledze z pracy, młodszym o 10 lat. Na początku wydawało mi się, że jest między nami chemia, że coś nas do siebie przyciąga, dawno czegoś takiego nie czułam. Mieliśmy kilka wyjść integracyjnych i na dwóch wyjściach praktycznie cały czas się ze sobą bawiliśmy, nie doszło do seksu, był taniec, przytulanie i jeden pocałunek. Po fakcie zapytał mnie czy nie przesadził, stwierdził, że dobrze się bawił. Ja napisałam że trochę mi głupio. Nie wróciliśmy do tematu pocałunku, dla niego nic nie znaczył, dla nie tak. Źle się z tym czuje wobec mojego Partnera. Jesteśmy razem 13 lat. Mamy dziecko. Naprawdę go kocham i nie chciałabym go stracić. Nie rozmawiałam z nim o tym, bo nie chce go skrzywdzić. Z kolegą z pracy nie mam już kontaktu, nie widujemy się poza pracą. Jednak po każdym kontakcie z nim w pracy (nasze działy współpracują ze sobą) jestem nerwowa, smutna, zła, wcześniej byłam płaczliwa. Drażni mnie że tak się wtedy czuję, źle mi z tym, czuje się przez niego trochę odrzucona, chociaż z perspektywy czasu widzę że wiele rzeczy sobie dopowiadałam, a faktycznie jego zachowanie nic więcej nie znaczyło. Być może był to flirt. Minęło 10 miesięcy a ja wciąż to przeżywam. Proszę o wsparcie.