Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kobieta24

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kobieta24

  1. Hej jestem mamą 3 letniej córeczki i mam 24lata. Odkąd jestem w związku z partnerem który ma problem z uzywkami nie umiem cieszyć się z życia. Jesteśmy razem 4lata. Z tego początek był burzliwy poszłam do ośrodka samotnej matki. Po ośrodku miał nałożone testy ,więc był czysty daliśmy sobie jeszcze jedna szansę. Po roku zdjęli mu testy i teraz codziennie pije po pracy. Pracuje po 12 godzin i zamiast wrócić do domu zjeść razem poświęcić chociaż 15min dziecku siada do alko. Ostatnio do naszej córeczki powiedziałam idz.powiedz żeby tata się z Tobą pobawił ,a ona nie bo on pije... Weekendy jeździmy spędzamy razem czas ale on jest nie obecny w tym wszystkim idzie przed nami albo w telefonie. Nie dostaje od niego czułości czy jakiegoś miłego słówka żyjemy koło siebie. On twierdzi że ja ciągle wymagam, że się zmienił całe dnie w pracy jest a mi nadal mało. Ja też.pracuje ale po 6h bo nawet nie mogłabym dłużej ze względu na przedszkole dziecka dojazd do pracy i to wszystko nie pozwala mi na dłużej. Ale ja ją szykuje do przedszkola zabieram robię obiad i też nie mam czasu żeby usiąść. Zaczęłam wynajmować sama mieszkanie i bez niego mam jakąś lepsza organizacje ale tak mi go cholernie brak to jest dla mnie takie ciężkie nie wiem co mam robić. Przy nim chodzę taka byle jaka nie mam czegoś takiego że spojrzę w lusterko i ale fajnie wyglądam. Nic mi się nie chce do wszystkiego się zmuszam. Z niczym nie zasadami ciągle czuję że mogłam więcej zrobić. Nie wiem może to przez.to że nie mogę przy nim założyć to czego chce (sukienki, czy jakiś rzeczy które mi się podobają, czy makijaż zrobic) bo on zazdrosny jest i mi na to nie pozwala. A ogląda się za takimi... Przykrość mi to sprawia i czuję się że moja samoocena jest przez to mega niska. Teraz staram się uczyć języka bo mieszkamy w Norwegii a on biegle mówi bo mieszka tu 15lat.Moze to też na to wpływa to przeprowadzka tu że on ma tu rodzinę a ja nie? Staram się o nim nie myśleć tylko o sobie i o dziecku. Co mam zrobić? ( Rozmowy kończą się na tym że on chce sam że mną niekiedy spędzać weekendy i dlatego tak jest. Ale ja mu powiedziałam że jeśli w codziennym życiu nie będzie zaangażowany w życie rodzinne to nie będę zostawiać dziecka i udawać że jest super) Co ja robię źle? Może to ja rzeczywiście za bardzo od niego wymagam? Może u mnie jest za mało wyrozumienia? Czy warto to ciągnąć? Jak sobie poradzić z tym problemem? Czy lepiej odejsc i dać sobie czas na uzyskanie swojego spokoju po tym wszystkim? Spróbować żyć samemu? Może to jest jakieś uzależnienie od tego przed.onawa że.sovie nie poradzę? Czy może mieć wpływ na to że moi rodzice też nadużywali alkoholu? Czy może tak być że mam do tego wstręt?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.