Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

skierka

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

skierka's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Kompletnie nie radzę sobie ze stresem i relacjami międzyludzkimi. Przez całe dzieciństwo aż do końca gimnazjum dokuczano mi i odsuwano mnie m.in. z powodu biedy. Nie zawarłam żadnej głębszej przyjaźni, jedynie przelotne znajomości. W liceum to się zmieniło, zaczęli się interesować mną chłopcy i znalazłam przyjaciółkę, która po pół roku zaczęła mnie unikać. Miałam akurat wtedy gorszy okres w życiu, a ona poznała zabawniejsze osoby, więc wybrała ich. Od tego czasu mam jakiś dziwny stres, gdy poznaje kogoś nowego. W trzeciej klasie liceum poznałam chłopaka z bardzo bogatej rodziny. Pierwsze spotkania były okropne pod tym względem, że brało mnie na wymioty, miałam mdłości, w połowie zdania zmieniała, to co chcę powiedzieć i zaczynałam mówić coś innego. Tamten czas był dla mnie podwójnie stresujący ze względu na maturę. Nie miałam okresu, pojawiał się raz na 2/3 miesiące. Byłam bardzo napięta, miewałam szybki oddech czy odczuwałam kołatanie serca. Rozdrapywałam rany. Po tym jak zaprosiłam tego chłopaka do swojego domu to nadal utrzymywaliśmy kontakt, ale przestało mu zależeć. Na studniówce podrywał pewną dziewczynę na moich oczach i w ostateczności bardzo źle mnie potraktował, mimo że wcześniej kreślił wspólne plany na przyszłość i zachowywał się tak jakby chciał mi dać gwiazdkę z nieba. Po zakończeniu naszej relacji zauważyłam, że złożył na fejsbuku życzenia urodzinowe bratu tej dziewczyny ze studniówki. Tego dnia, po raz pierwszy w życiu zwymiotowałam ze stresu. Nie mogłam się uczyć, ciągle płakałam. Nie otrzymałam też żadnego wsparcia. Historia z tym chłopakiem jest nieco bardziej skomplikowana, więc myślałam, że problem leży po mojej stronie np, myślał, że jestem na żywo ładniejsza. Po paru miesiącach uświadomiłam sobie, że to chodzi o biedną rodzinę. To wszystko bardzo mnie boli. Piszę w sprawie tego stresu. Jak sobie z nim radzić? Jak przestać myśleć, że na nikogo dobrego nie zasługuję? Wszyscy wcześniejsi chłopcy, z którymi się umawiałam chcieli ode mnie tylko jednego. Podobno jestem bardzo ładna, jeżeli to ma jakieś znaczenie. To znaczy tak ludzie mówią i widzę to też po wzroku, ale sama jakoś tego nie dostrzegam. On jako pierwszy mnie dobrze traktował (przynajmniej na początku). Przyjmę wszystkie porady i bardzo chętnie z Panią porozmawiam. Zapomniałam dodać, że przy relacji z nim miałam ciągle czarne myśli, że on nie chce ze mną pisać, z nudów to robi. Trochę to brzmi samospełniający się scenariusz, ale już sama nie wiem. Mam mętlik w głowie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.