Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

kubus29169

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

kubus29169's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, jestem między młotem a kowadłem. Od 1,5 roku jestem w związku. Jeszcze razem nie mieszkamy, bo dzieli nas 100 km. Ja mam stabilną pracę i trudno znaleźć posadę na podobnych warunkach w stronach mojej partnerki. Mieszkam w swoim domu rodzinnym, nad rodzicami. Związek jest weekendowy, tzn. ja jadę w piątek po pracy do niej i jestem tam do późnego popołudnia/wieczora w niedzielę. Przez cały czas związku ona nigdy nie była u mnie, bo (pomijam fakt, że ona jest słabym kierowcą i nie chcę jej wypuszczać samej w długie trasy) moi rodzice nie chcą jej poznać. Ile razy pytałem i prosiłem o wspólne spotkanie, zwłaszcza matka odmawiała (ojciec siedzi pod pantoflem). Nie wiem, czy to tylko ich decyzja , czy „pomaga” im w tym moja starsza siostra, która za mną nie przepada (nie utrzymujemy żadnych kontaktów ze sobą). I wszystkie próby poproszenia ich o spotkanie z moją partnerką kończą się tak samo, jakby mieli satysfakcję, że prawie na kolanach prosiłem ich tylko o spotkanie, o nic więcej. W końcu przestałem zabiegać o spotkanie. Od ok. roku rodzice mnie ignorują i wykluczają z życia rodzinnego. Wiedzą, że bez Marty do nich nie pójdę. Miejsce przy ich stole jest tylko dla ich córki i jej rodziny. Ja też zaprzestałem jakichkolwiek starań o poprawę tych relacji. Ostatnio Marta postawiła sprawę na ostrzu noża, że albo pogodzę się ze swoją rodziną, albo kończymy nasz związek. Nie chce nic a nic słuchać, że na stan moich rodzinnych relacji wpłynęły wydarzenia z wielu lat, a nie tylko z czasów związku z Martą. Na czas związku z Martą nastąpiła eskalacja konfliktu w rodzinie. Mnie bardzo denerwuje napieranie Marty, bo ona nie chce zrozumieć, że ja już nie chcę żebrać o cokolwiek u moich rodziców. Nasz związek zaczyna się sypać. Mam wrażenie, że Marta jest głucha na to, co mówię i co czuję. Czy jest z tego jakieś racjonalne wyjście? Czy już po ptakach? Mną targają emocje, czuję złość na rodziców, bo przez swoją niechęć do mnie i do Marty zniszczyli nasz związek. A z drugiej strony Marta, która nie akceptuje mojego położenia. Mam wrażenie, jakby celowo naciskała na relacje z moją rodziną, bo to mój największy problem. Nie podobają mi się próby ingerencji Marty w moje rodzinne relacje. Czy mam prawo nie ulegać Marcie w tej kwestii?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.