Cierpie niestety na ataki paniki .
Jestem w słabej sytuacji psychicznej .Wychowywałem się w biednej rodzinie katolickiej .Całe dzieciństwo miałem problem z poczuciem własnej wartości ,kompleksy z tytułu braku pieniędzy ,gnębienie nonstop przez rówieśnikow,wyzwiska ,pobicia itd.
Tak było przez cale gimnazjum w tym czasie bylem bardzo religijny jeszcze i jakoś to znosilem .
Powazne problemy pojawily sie w szkole sredniej zmiana miejscowosci i jeszcze gorsze gnebienie i coś się złamało wtedy juz organizm nie dawał rady.Była ucieczka najpierw w naukę(chorobliwe zakuwanie przed matura) a pozniej doszly uzaleznienia w momencia konczenia szkoly(caly czas byla bieda brak perspektyw ciezko nawet o prawko) .Uzaleznienia poszly w krzyż gry+internet+porno+hazard.
Pochodze z domu w ktorym była nadopiekuncza matka (osobowosc bardzo lekliwa) oraz ojciec glowa rodziny (twarda ręka).
Próbowałem studiów i niestety nie dałem rady .Niskie poczucie wlasnej wartości,nerwowsc,klopoty finansowe ,pierwsze dlugi hazardowe krepowalo mnie i zadnych kontaktow towarzyskich nie udalo sie nawiazac:( Kilka kierunkow za kazdym razem przerywane i coraz wieeksze problemy z uzywkami.
Poszedlem do pierwszej pracy jak najletszej jaka była i tam tez bylo ciezko sie zaczepić jakiejś grupy .
Schemat praca-dom rodzinny -dojazd itp . wykańczał .Minęło kilka lat zmienialem prace ale ogolnie nadal jest slaba (troche powyzej minimalnej krajowej )w telefonicznej obsludze klienta .W pracy tez obecnej problemy z nerwowoscia i brak jakiś kontaktów towarzyskich+ hazard coraz bardziej sie poglebia .
2 lata temu byla nieudana proba wyprowadzki z domu rodzinnego na 3 miesiace i powrot z powodu hazardu .Przy wyprowadzce było ciężko ,problemy z motywacja nawet zeby posprzatac mieszkanie .
Nastapil koronawirus i praca zdalna wszystko sie poglebilo jesli chodzi o nalogi ..Znajomych brak.U siebie w miejscowosci wiekszosc wyjechala za granicę .
O kobietach nie mowie bo tego wogole nie było w moim zyciu (oprocz krotkiego epizodu w gimnazjum gdy okazalo sie ze jestem najwyzszy z rowiesnikow).
Samotnosc mnie dobijala ,jeszcze byla otylosc bardzo duza i zaczalem w tym stanie psychicznym odchudzanie i zdrowe odzywianie .
Powoli tracilem naped ,w miedzyczasie matka jest chora nieuleczalnie (nadopiekuncza) i ma depresje.
Ojciec tez znerwicowany .
Mi brakuje totalnie napędu miesiac temu przezylem zalamanie nerwowe i pobyt w szpitalu .(z utrata przytomnosci drgawkami)\
Jak sobie pomoc?
-