Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Czarnaa1

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Czarnaa1's Achievements

Forumowicz

Forumowicz (2/14)

  • 7 dni z rzędu Rare
  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Ja byłam w podobnej sytuacji. Odeszłam 3 lata temu jednak konsekwencje tego chorego związku ponoszę do dziś. Napisz do mnie, a na pewno odpiszę.
  2. Pytanie tylko jak z tym zrobić porządek? Byłam w toksycznym związku. Toksycznym w każdym tego słowa znaczeniu. To była moja pierwsza wielka miłość i to z nim mam dziecko. Tak mnie omamił ze wszystko bym dla niego zrobiła. Przez pierwszy rok był idealny. Juz po 7 miesiacach wzielismy ślub. A potem sie zaczęło. Począwszy od oszustw, alkoholu i narkotykow, znikania z domu na kilka dni , przemocy psychicznej po zdrady i w końcu przemoc fizyczną. Byłam tak głupia że ja mu chciałam pomóc z tego wyjść. A on ciagle mówił to co chce słyszeć i trwało tak kilka lat. W końcu zrozumiałam, dałam radę i odeszłam. Myślałam, że ten etap mam już za sobą.
  3. Mam 29lat. Mam syna 7 lat. Mój problem polega na tym, że jestem bardzo wybuchową. Dziennie krzyczę na niego milion razy. Potrafię się zezłościć ciągu sekundy o bzdury. Nie panuje nad tym. Widzę, że robię źle. Obiecywałam już sobie że nie będę wiecznie krzyczeć bez powodu, ale nie potrafię. Wystarczy, że za długo zakłada buty jak wychodzimy, albo nie może bluzy zasunąć to ja już muszę walnąć jakiś tekst w stylu " dłużej nie możesz? Rok tu będziemy stać! Szybciej zakładaj! Znowu się przez Ciebie spóźnimy! Tylko teraz to Ty sie bedziesz tłumaczył" Mówię to takim okropnym tonem z wyrzutami że on nie potrafi zapiąć bluzy. To jest tylko dziecko ja to wiem. Nie musi wszystkiego umieć, wiedzieć. Ma prawo do pomyłek. Ja to wszystko wiem, a nie potrafię zapanować nad swoimi emocjami. Potem Mam wyrzuty sumienia. Nie chcę żeby mój jedyny synek za którego bym życie oddała kiedyś wspominając dzieciństwo pamiętał tylko moje pretensje i wieczny krzyk. Zdaję sobie sprawę z problemu a nie potrafię nad nim zapanować. Jak zapanować nad tymi wybuchami złości. Zdarza mi się to kilkanaście razy dziennie. Potem tłumaczę synkowi żeby nie zwracał uwagi że ja już tak mam. Okłamuję i jego i siebie, że to nie krzyk i nie byłam zla, tylko po prostu mam taki ton głosu, ale przecież ja wiem że jest inaczej. Potem jestem zła na siebie próbuję wynagrodzić mu te moje napady złości i wychodzę na wariatkę albo jakaś psychopatke. Krzyczę a za chwilę go przytulam albo proponuję jakaś zabawę albo coś żeby mu wynagrodzić i przeprosić za swoje zachowanie. Nie chce taka być a nie wiem jak to zatrzymać. To idzie automatycznie a ja już czuje się bezradna. Czuję się fatalnie z myślą że jestem toksyczna i na tym cierpi moje dziecko.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.