Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Jason

Użytkownik
  • Zawartość

    18
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Wszystko napisane przez Jason

  1. Cześć, jestem 33-letnim facetem. Temat, który chcę poruszyć, jest głęboki i pozwólcie, że na razie wyjaśnię tylko trochę, potem może dopiszę więcej szczegółów - nie chcę was zamęczać, ale chcę z kimś pogadać. Ogólnie trochę spaprałem, jak na razie, sprawę w swoim życiu. No, nie na wszystko miałem wpływ, generalnie źle wyszło. Rozwijałem się w poskręcany sposób. Zachorowałem ok. 20-stki na schizofrenię i wypadłem z normalnego funkcjonowania. Terapię podjąłem, ale nie dawało rady z żadną pracą, o nie. Poszło w kierunku renty, mieszkania ciągłego z rodzicami i uznawania, że ja chyba nie potrafię się wziąć za dorosłe życie. I ostatnio dużo się we mnie zmienia. Chyba po latach coś mi mówi: "no weź, stary...". I porozmawiałem ostatnio z mamą już nie jako synuś, tylko jak dorosły facet, który jest może i totalnie porąbany, ale chce mieć własne zdanie, chce zarządzać swoim życiem po swojemu. Tylko właśnie, ponieważ nie jestem do końca zdrowy, to przyda się wsparcie jakichś dobrych ludzi. Jeśli ktoś może, to proszę o odzew. Pozdrawiam
  2. Cześć, jestem 33-letnim facetem. Ogólnie to ostatnio funkcjonowanie mi się rozsypało i przyczyny są raczej dość złożone, bo mam różne problemy. Chciałbym, żeby mi ktoś poradził, jak zacząć powoli z tego wychodzić. Może najpierw napiszę, jak sytuacja wygląda aktualnie, a potem jakie widzę przyczyny tego rozwałkowania się mojego życia. Na dzień dzisiejszy jestem wybity z rytmu dobowego. Zdarza mi się wstawać 11:00-12:00, zdarzają mi się drzemki w ciągu dnia, a potem późno w nocy nie mogę zasnąć. Biorę ciągle leki, bo leczę się na schizofrenię, i próbuję je ostatnio brać o trochę innych porach (lekarz mi na to pozwolił), mając nadzieję, że lepiej będzie z tym rytmem dnia i nocy. Chodzę na terapię indywidualną już ok. rok. Chcę kontynuować moje starania o start w branżę IT (interesuję się tą działką), czyli robić dalej taki kurs programowania i patrzeć na oferty pracy czy stażu, ale ostatnio dramatycznie mi to nie wychodzi. W ogóle myśli o wzięciu się do roboty generują ogromne napięcie psychiczne i popadam w prokrastynację, przestaję systematycznie pracować. Myślę jeszcze o poszukaniu jakiejś dziewczyny, ale boję się w ogóle związku, jestem mocno introwertyczny, wrażliwy, i odkładam to na później. To teraz napiszę krótko o przeszłości, która wg mnie do tego doprowadziła. Jak się wychowywałem, to generalnie dom i rodzina kojarzyła mi się dobrze (i za to jestem wdzięczny), natomiast świat poza domem, rówieśnicy w szkole to było coś nieprzyjemnego. Z czasem również w domu i z rodziną zacząłem czuć się kiepsko, ale nie miałem zdrowia psychicznego, żeby wyruszyć w dorosłość. W wieku ok. 20 lat zdiagnozowano u mnie schizofrenię, zrezygnowałem ze studiów, zrobiłem technika informatyka i byłem na masie różnych zajęć terapeutycznych. Powolutku czułem po latach, że zaczyna być lepiej, że trochę otwieram się na ludzi, zrobiłem też prawo jazdy. Na tej ostatniej terapii też odczułem poprawę, jakiś czas temu czułem już taki rytm dobowy i że w końcu łapię równowagę w życiu. A teraz, od jakiegoś miesiąca zrobił się mega kryzys, mam wrażenie, że zataczam jakieś cholerne koło. W dodatku mam wrażenie, że takie funkcje mojego umysłu jak koncentracja i pamięć zaczynają szwankować, tak jakby choroba po latach zaczynała mi wypalać jakieś dziury w głowie. No nic, trochę to wszystko skomplikowane, ale może będziecie w stanie mi coś poradzić. Choroba nie jest lekka, ale kurczę, nie dajmy się zwariować, musi to być możliwe, żeby sobie z nią poradzić.
  3. Ok, teraz rozumiem🙂 Mam (uwaga) przemyślenie, jeśli chodzi o poznawanie kogoś nieznajomego w sieci. Lepiej być z tym ostrożnym, bo zwyczajnie nie mam jak sprawdzić, czy ten drugi forumowicz nie jest ewentualnym oszustem. Dlatego nie planuję podawać żadnych wrażliwych danych, np. jak się naprawdę nazywam. Niemniej jednak, przy pamiętaniu o tej zasadzie, to możemy sobie tutaj śmiało pisać i prowadzić ciekawe rozmowy 😉 (na ile czas pozwoli) Czy myślicie o tym w podobny sposób?
  4. @Teivi, cześć, miło poznać. Nie do końca rozumiem, dlaczego piszesz, że zamykasz ten wątek. Czy chodzi o to, że ten dział w zamyśle przeznaczony jest tylko do przywitania się?
  5. Cześć! Ja jestem 33-letnim facetem i też mam stwierdzone f20. Fajnie, że napisałeś, bo również chętnie bym z kimś pogadał. Ja to akurat chętnie o świecie komputerowym, informatyce, ale na inne tematy też jestem otwarty 🙂 Pozdrawiam
  6. To teraz taka sprawa: Raczej będę używał aplikacji randkowej. Będę mógł trochę poznać dziewczynę, zanim zaczniemy się spotykać i ewentualnie zrezygnować. Nie wykluczam jednak, że spróbuję kogoś poderwać w realu. Planuję zachować ostrożność – to jest internet i wiele osób może oszukiwać. Czy w tym obszarze doradzili byście mi, żeby coś jeszcze wziąć pod uwagę? PS: nie obraziłbym się, gdyby mi jakaś fajna dziewczyna odpisała 🙂
  7. Boję się w sumie trzech rzeczy. Pierwsza taka, że jestem osobą dość mało aktywną społecznie. Rzadko się z kimś spotykam, potrafię całymi dniami mieć kontakt tylko z bliską rodziną i czuć się z tym ok. Dziewczyna z pewnością będzie chciała często ze mną rozmawiać, pisać czy się spotykać, co jest oczywiste. Być może dam jej komunikat, że nie chcę przesadzać z tą intensywnością, co raczej nie będzie przez nią mile widziane. Dogadać się pewnie dogadamy, ale może to być osłabienie naszej więzi. Druga taka, że mam inne słabe strony, związane trochę z zaburzeniami. Dziewczyna może się wkurzyć, że nie chcę na przykład iść na głośną imprezę i że różne rzeczy robię dosyć wolno. Trzecia taka, że ona będzie miała jakieś słabe strony, bo każdy ma Tutaj jednak raczej sobie poradzę, bo mam taką - jak mi się wydaje - dużą cierpliwość do ludzi. Z drugiej strony wiadomo - trzeba będzie się tą cierpliwością wykazywać przez długi czas.
  8. Dzięki za odpowiedź. Jedna rzecz jest taka (pisząc już bardziej wprost), że mam czasem obsesyjne myślenie o tej dziewczynie ze studniówki. Trudno się dziwić, bo była to jedna z najbliższych relacji z dziewczyną w ogóle w moim życiu. Ale druga rzecz jest myślę ważniejsza. Chcę poznać jakąś dziewczynę. Mam 32 lata, a lata między mniej więcej 20 a 30 to było męczenie się ze schizofrenią paranoidalną. Znam proste rozwiązanie: "no to poszukaj sobie dziewczyny". Na myśl o tym jednak się trochę boję. Moje objawy to w dużej mierze lęki. Z drugiej strony choroba się uspokaja od jakiegoś czasu i zaczynam się nastawiać na związek. Takich rad więc najchętniej bym od Was posłuchał - jak podejść do szukania związku w mojej sytuacji. Potem mogę napisać więcej szczegółów o mojej sytuacji, ale na razie może tyle.
  9. Proszę wybaczyć, że będąc w ogromnych emocjach nie znalazłem lepszego tytułu dla mojego tematu. Niby mógłbym poczekać aż się uspokoję, i wtedy napisać, ale problem polega na tym, że jak nie mam tych emocji, a tak jest przez 99% mojego czasu, to jestem zbyt ułożony, żeby cokolwiek robić. To było w 2009 roku. Studniówka, tańczyłem z nią, ona była z jakiejś innej klasy. Nie pamiętam prawie nic na jej temat, nawet imienia. Nigdy poza tym nie miałem dziewczyny. Wtedy też nie miałem, bo to był jeden wieczór, potańczyliśmy sobie. Potem jakaś totalnie nieudana rozmowa, i potem już nic nie było. Fajnie by było coś w stylu tego filmu "Absolwent" co właśnie obejrzałem. Znaleźć ją i razem gdzieś uciec. Jednak trochę mało prawdopodobne, bo po 13 latach ona może być z kimkolwiek na drugim końcu świata. Więc raczej chciałem po prostu o tym z kimś porozmawiać. Proszę, nie odsyłajcie mnie do terapeuty. Ja będę z nim rozmawiać, będą wspaniałe wielogodzinne rozmowy, o tym problemie i o innych. Chciałem jednak teraz porozmawiać z Wami. Jeśli ktoś może poświęcić parę chwil w najbliższym czasie, to będę wdzięczny. To mogą być najbliższe tygodnie, bo w ogóle wyjeżdżam za parę dni i pewnie nie będzie czasu żeby dużo pisać. Nie wiem, czy da się w ogóle rozmawiać o miłości, ale chciałbym, żeby się dało.
  10. Witam. Ja co prawda nie jestem psychologiem. Druga sprawa, że napisałeś już dość dawno, więc Twoja sytuacja mogła się w międzyczasie zmienić - trzymam kciuki, że na lepsze. W każdym razie pozwól, że spróbuję odpowiedzieć na Twoje pytanie. Opowiadasz o historii takiej, że dość długo mieszkałeś w rodzinnym domu na wsi. Jednocześnie dokuczają Ci schorzenia, więc nic dziwnego, że w takich okolicznościach boisz się wyprowadzki. To po prostu bardzo duża zmiana i niepewność co do tego, jak będzie Ci się funkcjonowało w docelowym miejscu - każdy by miał obawy. Jednocześnie, jak piszesz, masz chęć do tej zmiany, bo może przynieść dla Ciebie pewne korzyści. Zapewne bez mojego tłumaczenia wiesz, że ten lęk jest czymś naturalnym, staram się jednak to rozumienie w Tobie wzmocnić. Większe rozumienie może z pozoru zwiększać ten lęk, ale wygląda na to, że jak będziesz dobrze widział omawiane zależności, to po pewnym czasie zadzieje się coś odwrotnego - lęk się właśnie zmniejszy, "odpuści" trochę. Druga rzecz, co pewnie zauważyłeś, jest taka, że lęk się zwiększa, kiedy człowiek jest zamyślony - kiedy myśli intensywnie o tym, co go czeka. Takiego zamyślenia od czasu do czasu nie da się uniknąć, jednak ważne, żeby nie pozwalać na nie zbyt często. A zatem dobrze jest podejmować różne aktywności, wykraczające poza te codzienne, standardowe, obowiązkowe. Niech to będzie coś, co lubisz robić, i nawet jeśli to będzie jakaś błahostka, z pozoru niepotrzebna, to warto ją podejmować, żeby odciążyć swoje myśli. I jeszcze mógłbym podpowiedzieć, żeby porozmawiać czasem z kimś o swoich lękach. Wiadomo, mamy przed tym opory, a z racji naszej płci to chyba nawet często duże Taka rozmowa jednak naprawdę potrafi pomóc. Życzę powodzenia! I życzę jak najlepszego czasu w nowym miejscu! Pozdrawiam
  11. I jeszcze powiązana sprawa - na stronie https://ocalsiebie.pl/search (wyszukiwarka) pole wyszukiwania ma białą czcionkę, co zlewa się z białym tłem. Dopiero zaznaczenie tekstu pozwala zobaczyć, co się wpisało. Tutaj intuicja nasuwa zmianę po prostu koloru czcionki.
  12. Witam. Gdy okno przeglądarki jest odpowiednio szerokie, to pojawiające się na stronie pole wyszukiwarki jest widoczne tylko częściowo - chowa się za ten biały prostokąt, który jest niżej. Gdy okno przeglądarki jest wąskie, to mamy zamiast tego ikonkę z lupą i wtedy działa to ok W przypadku szerokiej wersji kliknąć można, ale nie widać, co się wpisuje Ten raczej drobny problem pojawia się na pewno w przeglądarkach Chrome i Opera na Windowsie. Trochę się znam na tworzeniu stron internetowych (choć nie tak bardzo) i napiszę, jakie widzę możliwe rozwiązanie problemu. Wykryłem, że ten półprzezroczysty prostokąt, który stanowi tło tego pola wyszukiwania, jest wyższy, niż jest to widoczne na stronie - jego część też się chowa za ten biały prostokąt, natomiast pole wyszukiwania jest prawdopodobnie wyśrodkowane w pionie względem tego prostokąta w tle i w ten sposób też się chowa. Rozwiązaniem byłoby więc albo przesunięcie tego pola wyszukiwania w górę, albo (co wydaje się rozsądniejsze) zmniejszenie wysokości tego prostokąta w tle. Być może możliwe są też inne rozwiązania, których nie znam. Gratuluję przy okazji stworzenia i prowadzenia serwisu. Pozdrawiam
  13. Jason

    Witam

    W zasadzie zastanowiłem się trochę i myślę, że jednak nie mam potrzeby, żeby zacząć opowiadać o moich wspomnieniach. One rzeczywiście mają dla mnie pewne znaczenie, są trochę smutne i pewnie rozmawianie o nich sprawiłoby, że trochę bym się wzruszył, że spotkało mnie to czy tamto. To wzruszenie nie jest jednak jakieś niezbędne, a też nie są to wspomnienia, które by mi dzisiaj nie dawały spokoju - generalnie rzeczywiście je przerobiłem. Może czasem w rozmowie można o nie zahaczyć, ale nie, jako główny temat nie ma sensu.
  14. Jason

    Witam

    Aktualnie chodzę raz w tygodniu na taką "grupę wsparcia" i też raz w tygodniu rozmawiam indywidualnie z psychologiem. Te rozmowy indywidualne mają cechy terapii, ale też mają za zadanie podtrzymywać mój dobry stan. W sumie z terapeutą przerabiałem wiele problemów. Omawialiśmy też czasem wspomnienia z dzieciństwa. Wygląda jednak na to, że od dłuższego czasu nie rozmawiałem z nikim o takich wspomnieniach (na tych aktualnych zajęciach koncentrujemy się na tym, co dzieje się teraz) i dlatego pomyślałem, żeby znaleźć na to przestrzeń na tym forum
  15. Jason

    Witam

    W sumie nie mam nic przeciwko, żebyśmy kontynuowali tutaj, choć pewnie dla porządku lepiej będzie pisać w odpowiednim dziale. Natomiast tak, też myślę że jestem wysoko wrażliwy, i też to możliwe, że jestem rozbity emocjonalnie, bo mam za sobą kilka nieciekawych lat. Około 20-stki zdiagnozowano u mnie chorobę psychiczną - schizofrenię paranoidalną. Objawy, które miałem, to w skrócie silne, negatywne emocje w różnych sytuacjach, utrudniające załatwianie różnych spraw. Po tych kilku latach terapii czuję się nareszcie lepiej. Biorę cały czas leki. Niemniej jednak pewna niestabilność emocjonalna niestety pozostała. Gdy byłem dzieckiem, to miało miejsce w sumie dużo wydarzeń, które były dla mnie przykre. Pewnie one wytworzyły u mnie takie reakcje i mogły przyczynić się do powstania choroby. Nie uważam, żeby któreś z tych wydarzeń było jakoś traumatyczne, ale było ich sporo. Może opowiem później o jakimś "silniejszym" wspomnieniu. Co prawda to już przeszłość, ale być może porozmawianie o tym pomoże mi lepiej się poczuć dzisiaj.
  16. Witam. Ja jestem osobą, która nie ma doświadczenia bycia w związku. Mam jednak za sobą wiele zajęć takich jak m.in. rozmowy z psychologiem, z których nauczyłem się wiele o działaniu relacji między ludźmi i o psychologii. Nie mam też aktualnie większych osobistych problemów emocjonalnych, więc moje wskazówki powinny być raczej rozsądne. Mam więc nadzieję, że pozytywnie przyjmiesz to, co napiszę. Wygląda na to, że Twój były mąż jest wobec Ciebie agresywny. Mam nadzieję, że nie stosuje przemocy fizycznej, stosuje jednak psychiczną, np. krzycząc na Ciebie i mówiąc bezpardonowo o pretensjach do Ciebie. Nie ma prawa tego robić, nie ma prawa naruszać Twojej przestrzeni psychicznej. Można się zastanowić, dlaczego on się tak zaczął zachowywać. Mi przychodzi do głowy, że po Waszym rozstaniu w psychice byłego męża zaczęła narastać frustracja. Tak jak napisałaś, na początku było ok, lecz po ok. pół roku jego frustracja narosła do takiego stopnia, że przestał radzić sobie ze swoimi emocjami i zaczął być nieprzyjemny wobec Ciebie. Oczywiście nie jest jakoś usprawiedliwiony, że zaczął to robić. Może jednak warto zastanowić się, co dokładnie wywołało tą frustrację - przede wszystkim on powinien się nad tym zastanowić. Być może udało mi się trochę przybliżyć, jak aktualnie wygląda problem, a to ważne, żeby widzieć to w miarę "trzeźwo". Następne jest pytanie, które zadałaś - co z nim zrobić, jakie kroki podjąć? Mi przychodzą do głowy dwie rzeczy. Jedna jest taka, że były mąż generuje u Ciebie trudne emocje, z którymi być może ciężko jest Ci sobie poradzić. W takim wypadku dobra wydawałaby się rozmowa ze specjalistą - jakimś psychologiem, który pomógłby Ci utrzymywać wewnętrzną równowagę w obliczu trudnej sytuacji. Druga jest taka, żeby spróbować podjąć możliwie spokojną rozmowę z byłym mężem. Wiem, że to łatwo powiedzieć, jednak gdy relacja jest "rozhuśtana", to każdy bardziej stanowczy komunikat może powodować kontynuację tej huśtawki, na zasadzie "ty na mnie krzyczysz, więc ja ci odkrzyknę". W rozmowie mogłabyś poinformować byłego męża, że masz potrzebę, żeby on zmienił pewne swoje zachowania - żeby chociaż próbował zmienić. Życzę, żeby sytuacja w krótkim czasie zaczęła się poprawiać. Mam też nadzieję, że forumowicze, którzy są lub byli w związku, dadzą tutaj wskazówki, których ja zwyczajnie dać nie mogę. Pozdrawiam
  17. Jason

    Witam

    Hej. Miło na pewno będzie przyjąć pomoc Twoją i innych forumowiczów. Nie opiszę jednak teraz szczegółowo mojej sytuacji - tutaj chciałbym bardziej "luźno" się przywitać, a szczegóły podam w odpowiednim miejscu i czasie Krótko więc napiszę, że u mnie występują różne problemy "po trochu", nie ma nic wyjątkowo przykrego. W domu z rodziną mogłoby być trochę lepiej, ale w sumie dajemy radę Pracy nie mam, ale jestem ogólnie w takiej sytuacji, że aktualnie mogę nie mieć W codzienności pojawia się ogólnie coś takiego, że na niektóre sytuacje mam takie nieadekwatne reakcje emocjonalne. Dzieje się coś, a ja reaguję emocjami, jakby działo się coś bardzo przykrego. Potem zawsze biorę to "na rozum" - tłumaczę sobie, że nic takiego się nie stało, że emocje były trochę niewłaściwe Zdarzają mi się też bóle głowy i fizyczne takie napięcia Może jeszcze znalazłyby się jakieś problemy, ale tak jak mówiłem, na razie opisuję tylko trochę.
  18. Witam. Jestem 32-letnim facetem. Mam stwierdzone zaburzenia psychiczne, które zaczęły się, gdy byłem jeszcze nastolatkiem. Miałem jakieś 18-19 lat, gdy zaczynały pojawiać się poważniejsze problemy, o których teraz nie będę pisał. W ostatnim czasie nie mam specjalnie kryzysowych sytuacji, ale mój stan wymaga w dalszym ciągu pewnej pracy. A może uczestniczenie w tym forum też mi w tym pomoże? Od razu powiem, że nie jestem jakoś fanem takiego szybkiego i częstego pisania. Po napisaniu czegoś raczej wracam do innych spraw, żeby wrócić do tematu np. za parę godzin czy nawet dni. Gdyby ktoś z was nastawiał się na rozmowę bardziej skondensowaną w krótkim czasie, to nie chcę żeby się niepotrzebnie denerwował, czekając na moją odpowiedź. Mam nadzieję, że rozmowy będą owocne Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.