Dzień dobry, nazywam się Klaudia, mam 24 lata. Od października/listopada dopada mnie często poczucie "snu na jawie". Mam wrażenie, że świat nie jest prawdziwy, czuję się odrealniona. Dużo o tym czytałam i podejrzewam u siebie derealizację. Nie wiem też, czy nie mam nerwicy natręctw, ponieważ w przeszłości (oraz nie dawno) zdarzało mi się dosłownie non stop powtarzać pewne czynności. To bardzo męczące. Postanowiłam z początkiem kwietnia udać się do specjalisty, bo chcę o siebie zawalczyć. To uczucie nierealności jest najgorsze. Nie występuje ono non stop (zwłaszcza w ostatnim czasie) ale na przykład wczoraj na wieczór bardzo mi się nasiliło. Czytałam w internecie porady dotyczące radzenia sobie z takim stanem i wcielam je w swoje życie. Wiem jednak, że bez konsultacji ze specjalistą się nie obejdzie i decyzję już podjęłam. Tylko jak w takich bardzo kryzysowych momentach radzić sobie z tym uczuciem? Jak z tym walczyć, by się nie poddać?