Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Niemampomyslunanazwe

Użytkownik
  • Zawartość

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Niemampomyslunanazwe wygrał w ostatnim dniu 21 Kwiecień 2022

Niemampomyslunanazwe ma najbardziej lubianą zawartość!

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Niemampomyslunanazwe's Achievements

Forumowicz

Forumowicz (2/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

2

Reputacja

  1. Jedyna porada, to rozstać się z nim. Ktoś kto Ci dobrze życzy, nie może życzyć niczego innego.
  2. Super, że stawiasz na naukę, to zostanie z Tobą- bardzo dojrzałe podejście. Większość nastoletnich związków rozpada się, to tzw związki karmiczne, które maja nas nauczyć i dać doświadczenie do kolejnych, poważniejszych związków.
  3. Jesteś bardzo oceniająca i roszczeniowa. „Żonaty z dziećmi włóczy się”, „matka dzieci, chce jeździć” - problem jest w Tobie, nie w tej kobiecie czy Twoim mężu. To Ty nie masz znajomych. Ty, matka, nie masz gdzie wyjść. Widzisz na swoim mężu chcąc ograniczać mu świat tylko do twojego widoku.
  4. Może jest po prostu bardzo młody i hormony buzują?
  5. Zawsze będzie zdradzał. Każdy Ci to mówi, może w końcu przestaniesz się oszukiwać?
  6. Mnie by to zaniepokoiło, czy nie doznała zadnej krzywdy z ich stron.
  7. Cześć. Znalazłam to forum w wyszukiwarce, bo już sama nie wiem gdzie mam to wszystko napisać. W dzieciństwie byłam molestowana, wiedziałam to w sumie zawsze, ale wypierałam to z pamięci, co nie było trudne. Wiecznie jakieś wyjazdy, kolonie, nowe znajomosci, szkoła, pierwsze miłości, po prostu wybuch życia. Z wiekiem jednak ten fakt zaczął wracać coraz częściej. Myślę, że stąd wziął się przykładowo mój lękowy styl przywiązania, uczucie wiecznego niepokoju, podejrzliwość, niskie poczucie własnej wartości. Moje pierwsze związki partnerskie byly koszmarem. Później, już jako singielka, wpadłam w nadużywanie leków, jakichs substancji, nadużywałam krótki czas alkoholu, przygodny seks. Kiedy moje życie już się unormowalo (stała spokojna praca, wspanialy partner u boku) myśli o molestowaniu zaczęły mnie niemal prześladować. Nikt o tym nie wie. Osoba, która mi to robiła myśli, że nie pamiętam. Wszystkiego pamiętać nie mogę to fakt - podejrzewam, że zaczelo się to już od moich narodzin, a skończyło kiedy miałam około 5 lat. Pamietam dokładnie te sytuacje kiedy byłam właśnie w tym wieku przedszkolnym, jakby to było przed chwilą. Jakbym była tym małym dzieckiem i działo się to dosłownie przed chwilą. Pamietam dokładnie swoje myśli. W co byłam ubrana. Co leciało w telewizji. Co robili inni domownicy. Pamietam moje emocje, wiedziałam tylko, że się wstydzę, boję, nie rozumiem, nie chcę, ale nie wiem co robić? Udawałam, że śpię, kiedy chodziło o dotykanie. W innych wypadkach on zachęcał do dotykania jego penisa, pamietam, że wydawało mi sie to dziwne, brzydkie, niezachęcające. On chyba kiedy zrozumiał, że jestem już trochę większa, mogę zapamiętywać, wyrażać zdziwienie itp - przestał. Pewnie bał się, że to wyjdzie. Zniszczyl mi zycie, nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić, podejrzewam, ze to stad moje nastroje. Nie potrafię sie cieszyć, zawsze coś mi ciąży, zawsze się boję, zawsze uważam, że na coś nie zasługuję. Jestem bardzo wycofana w kontaktach społecznych, chociaż lubię rozmawiać, mam wiedzę na sporo tematów, interesuję się ciekawymi rzeczami, które ponoć dobrze mi wychodzą. On wyprowadził się jak miałam około 12 lat. Kontakty mieliśmy dobre. Nie myślałam o tym co się działo. Kiedy mialam dostać mieszkanie w spadku - zrobił tak, bym go nie dostała i ucial kontakt całkowicie. Pozbawił mnie wszystkiego po raz drugi. Oferowałam, że wynajmę to mieszkanie, po co mam płacić komuś? Oferowałam, że wyremontuję wszystko na swoj koszt. Nic. Jak to się laczy? W tej historii jest jeszcze wiele, ale nie będę o tym mówić. Po prostu uważam, że zniszczył mi psychikę, a to pokazało mi, że nie czuje się z tym nawet źle. Nie chce zadośćuczynić. Jest potworem, który odwrócił sie ode mnie, bo najpewniej zjadały go myśli o tym, co mi robił. Co robił temu biednemu dziecku. On jeszcze żyje, tak podejrzewam. Skonfrontować go? Nie mam na to siły. Powiedzieć o tym komukolwiek? Wstyd.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.