Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Pola199

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Pola199's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Mam nadwagę, ale boję się jeść mniej. W ciągu 2 lat - odkąd zaczęła się moja mini-obsesja - przytyłam 7 kg. Odczuwam przymus zdrowego jedzenia - wpychania w siebie warzyw, owoców, kasz i "normalnego jedzenia" - nawet wtedy, gdy nie jestem głodna (bo co, jeśli tylko wydaje mi się, że nie jestem głodna, a w rzeczywistości mam poważne niedobory?). Każdy deficyt - nawet 100 kcal - powoduje we mnie dyskomfort i lęk, że: nie skupię się/zemdleję/będę miała napad/zagłodzę się i umrę. Uważam, że diety rozpisywane przez najlepszych dietetyków są w gruncie rzeczy niedoborowe, bo żeby schudnąć, trzeba przecież pobierać troszkę energii z wewnątrz, a to już stres dla organizmu. Deficyt kaloryczny uznaję więc za nienormalny, niezdrowy i nienaturalny. Mimo, że nie lubię i nigdy nie lubiałam jeść - jem na siłę. Obsesyjnie boję się wystawiania swojego organizmu na stres. Każdą kalorię spaloną podczas ćwiczeń rekompensuję zbilansowanym posiłkiem. Tym samym przeczę samej sobie - nadwaga nie jest wcale zdrowa. Ale tłumaczę sobie, że nadwaga jest zdrowsza niż niedobory. I tyję. Doszłam do etapu, że zaczęłam nawet jeść codziennie słodycze, bo gdzieś usłyszałam, że to wyzwala endorfiny, i że od czasu do czasu trzeba sobie dogodzić. Tylko, że mi to nie sprawia przyjemności. Ale znowu - a co jeśli sprawia, tylko mi się wydaje, że nie... I tak sobie tkwię w tym niedorzecznym kole.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.