Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

sylvvviam

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

sylvvviam's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Pani Katarzyno, dziękuję za odpowiedź. Co do przewlekłej choroby - wiem, że muszę jeść zdrowe i pełnowartościowe posiłki, by czuć się dobrze, a moja dieta jest zbyt uboga przez te blokady w głowie. Natomiast co do postawionej hipotezy - bardziej chodzi o to, że nie mam problemów ze zjedzeniem czegokolwiek, jeśli nie czuję aż tak zapachy, który mnie odrzuca, nie czuję konsystencji, a wypić mogę niemalże wszystko, stąd blendowanie niekiedy ułatwia sprawę, ale nie rozwiązuje w pełni problemu.
  2. Witam wszystkich, piszę tutaj, bo jestem zdesperowana i szukam jakiejkolwiek pomocy. Jeśli temat jest w złym wątku, proszę o przeniesienie, bo nie wiem, gdzie się z tym wrzucić. Mam 25 lat. Nie jem warzyw, nigdy ich nie lubiłam, odczuwam wstręt i odruch wymiotny na samą myśl o zjedzeniu przykładowo ogórka. Tego jest oczywiście znacznie więcej i bardzo utrudnia mi to życie. Od razu mówię że nie chcę porad w stylu "zaakceptuj to", "nie musisz jeść przecież warzyw", bo nie zawsze chodzi tylko o tę grupę pokarmów. Ma dla mnie znaczenie konsystencja różnych pokarmów, ich smak, zapach, stopień dojrzałości, stopień przetworzenia i tak dalej. Skąd to się w ogóle wzięło? Ponoć miałam tak od dzieciństwa, że niewiele chciałam jeść, a fakt, że byłam regularnie, przez 10 lat bita za "niejedzenie" warzyw, tylko pogłębił mój stan. Rozwala to całe moje życie, utrudnia komponowanie posiłków, spotkania towarzyskie to koszmar, czuję się inna i dziwna i żyję w poczuciu, że nie powinno tak być. Mogę sobie coś zblendować i zjeść, ale nie zblenduję przecież całego obiadu i nie będę blendować jedzenia podczas uroczystej kolacji biznesowej. Mam obszerną wiedzę na temat żywienia, wiem przez to, jakie ma dla mnie znaczenie jedzenie określonych produktów. Z powodu choroby przewlekłej muszę się dożywiać innymi metodami i to jest frustrujące, że nie potrafię nawet jeść normalnie. Chodziłam z tym po psychologach, szukałam wszelkich możliwych rozwiązań, ale nikt nie potrafi mi pomóc, bo albo nie chcą się podjąć, albo nie potrafią, albo przepisują leki nasenne albo bagatelizują problem. Chciałam się podjąć nawet hipnozy, ale nie wiem, jak to na mnie zadziała, nie chcę wywalić pieniędzy w błoto. Czego potrzebuję? POMOCY. Namiarów. Pojadę na drugi koniec Polski, jeśli znajdzie się ktoś, kto wyciągnie mnie z tego problemu i zdejmie blokadę z głowy, bo czuję się jak człowiek zamknięty w swojej głowie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.