Cześć! Jestem tutaj nowa. Mam pewien problem w związku - mój chłopak po x latach relacji podjął decyzję o wyjeździe na erasmusa. Bardzo mnie tym zranił, ponieważ w żaden sposób nie uzgodnił ze mną tej sprawy. Po prostu złożył papiery i oznajmił, że leci, bo to jego ostatnia szansa na taką wyprawę, zwiedzenie kawałka świata. Szczerze mówiąc kompletnie się załamałam. Mam wielu znajomych, którzy wyjechali na erasmusa i zdradzali swoje drugie połówki z kim popadnie. Z resztą to nie nowość. Każdy wie co się dzieje na erasmusie i dlaczego nazywają go orgazmus.
Mój chłopak cały czas zapewnia mnie o tym, że on nigdy by mi czegoś takiego nie zrobił, bo kocha mnie najbardziej na świecie, ale sami wiecie, jak to jest. Słowa to słowa, a czyny to drugie. Martwię się, że po tak długim związku zapragnie jakiś odmian, może nawet nie będzie tego planował tylko za dużo wypije i mnie zdradzi. Jesteśmy ze sobą tak długo, że nie wyobrażam sobie rozłąki z nim na taki czas. Nie ma chwili, żebym o tym nie myślała. Tym bardziej dlatego, że nie ufam mężczyznom. Zawiodłam się bardzo na swoim ojcu i przez to mam zakrzywiony obraz mężczyzny. Non stop myślę, że potrafią jedynie kłamać, oszukiwać i ranić
