Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

patrria123

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

patrria123's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witam,chciałabym opowiedzieć o moim juz bylym związku.Poznaliśmy się przez Tindera,w 2018 roku ,on zaprosił mnie do Australii, a ja się zgodziłam i poleciałam w ciemno. Spędziliśmy piękny miesiąc (wiadomo zakochanie i wg). Po czym zdecydowaliśmy się na związek na odległość. Tylko w tym czasie dowiedziałam sie ze on, spotykał się z dziewczyną na spacery też poznana przez internet..Przez pół roku byłam nie świadoma tego.. Po czym straciłam zaufanie jednak 15 tys km i do tego noc z dniem inna ,zmiana czasowa tez dawała w kość (ja dzień a on noc). Poleciałam drugi raz za pół roku, na 3 tygodnie.. Pózniej za kolejne pół roku na 5 tygodni i dopadła nas pandemia.. Gdy ostatni raz się widzieliśmy był to 30 stycznia 2020 roku. Oczywiście było duzo rozmów ale on skupił sie na na pracy,bo był ambitny.. Ja nie miałam wtedy jeszcze matury co bardzo mu przeszkadzało, gdy poruszałam temat mieszkania razem to usłyszałam że gdy byłam ostani raz to on myślał żebym została ale ze bez matury będzie ciężko zyć.Po czym tego 30.stycznia rozstaliśmy się na lotnisku w Sydney.. On powiedział abym w tym czasie robiła mature i za rok razem (zdałam i mam juz teraz maturę )Dwa lata nie widzieliśmy się, a ja już nie wiedziałam czy chce być w takim związku.. Jednak pandemia a w Australii zamkneli granice i ciężko było powiedzieć czy otworzą.. Więc ja podjełam decyzje o końcu, ale on dalej pisał ja nie umiałam tego zakończyć, bo kochałam ale poznałam chłopaka i pokusa przytulenia i fizyczności i wg była śilniejsza.. W końcu aby zakończyć związek na odległość powiedziałam mu ze sie spotykam z kimś i sie zaczeło.. On wyciagnał wszystko od kiedy i jak to było.. Zaczał pisac po moich znajomych i po rodzinie że zdradziałam,a mnie wyzywać.. Mysłałam,że juz będzie okey że sie rozstaniemy... A on nagle ze za 2 tyg przyleci bo 1 listopada otwieraja granice dla obywateli Australijskich.. I przyleciał, ale od tej pory zaczeło się piekł.. Wypisywanie jaka to ja nie jestem.. Spotkaliśmy się w Warszawie niby okey a zaraz kłótnia i psychiczne dręczenie.. Mówił że, przylatuje do mnie i że chcę to naprawić ja mówiłam ze to juz nie ma sensu, bo Ty mi nigdy nie wybaczysz.. Ja głupia, chciałam to naprawić i robiłam wszystko, nawet kupiłam bilety na Teneryfe a on i tam mi ubliżał że jestem ku@2wo. Zaczął mi sprzadzać komputer,telefon(dodam że jest programistą). Ciągłe kłótnie i przepychanki niby kocham Cię i fajne chwile,a za chwilę, z jego strony że jestem "kur**o". Brak szacunku i ciągłe kłótnie z jego strony gdy ja mówiłam nie kłóć sie a on dalej i dalej.. Nagle on pojechał do rodziny w Polsce na święta i sylwestra a mnie zostawił i miał przyjechać po nowym roku .. No ale ja, już nie wytrzymywałam tego,napisałam co czuje, zaczęła sie juz chyba tysięczna kłótnia, po czym on mnie znowu zwyzywał "spier..Kurw..." wysłał definicje "kur@wy".I ja juz powiedziałam doś, a on zadzwoniła ja ie odebrała.. A on kolejny szntaż emocjonaly że jak ja nie chce to on napisze do mojego byłego chłopaka.. Odebrałam i rozmowa byla że on mi nagle wybacza że chcę.. Myśle, 5 minut temu wyzwiska a pózniej "czysta karta"..Głuoia zaslepiona miłoscią się zgodziałam, a on powiedział że aby pokazac mu ze moze mi ufac i zadania abym robiła wysyłała nagie zdjecia i rózne takie..Po czym jescze powiedział że jak sie zobaczymy on mnie wezmie zwiąże i tak jak chce seksualnie wezmie.. I ja sie nie zgodziałam bo mówie to wszystko nie normalne..Chodzi o to ze gdyby chciał to by mi wybaczył normalnie aby zakończył też w normalny sposób. A on zrobił to toksyczne i nadal do mnie pisze że nie może sobie poradzić z tym że mnie nie bedzie w jego życiu ale nie umie poradzić sobie z bólem zdrady.To sie stało tak bardzo toksyczne.. Dodam ze byliśmy w Warszawie na terapii dla par, ale to nic nie dało...Co mam robić? I jak to skończyć, pomimo tego,że kocham? Ale to jest zbyt toksyczne i on siebie niszczy i mnie..
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.