Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Stary_odkurzacz

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Stary_odkurzacz

  1. Witam Od 8 lat jestem w małżeństwie. Rok wstecz zaczęły się moje problemy, jeszcze wtedy nie wiedziałem że w ogóle jakieś mamy bo byliśmy szczęśliwą rodziną. Sytuacja rozpoczęła się gdy straciłem pracę. Wtedy to wyprowadziliśmy się na wieś do teściów. Żona zapewniała mnie że o nic się nie mam martwić że damy radę że pomorze mi tam znaleźć jakąś pracę. Pierwsze miesiące na wsi były naprawdę fantastyczne mimo we wszystko wtrącającej się teściowej co mi nie przeszkadzało żyliśmy sobie po wiejsku. Wiadomo dobre wiejskie jedzenie i powolne życie bez zgiełku i hałasu miasta. Ponieważ mieliśmy jeszcze własne odłożone pieniądze powoli i spokojnie szukałem pracy. Pieniędzy na tyle było dużo że właściwie nie było się czym martwić. Problemy ze znalezieniem pracy narastały raczej raczej znalezienie samodzielnie pracy w tamtych rejonach były zerowe. Żona nie angażowała się w ogóle w moje problemy cały swój czas a właściwie nasz czas zaczęła spędzać z rodzicami a ja zostałem sam. Poświęcałem 100% czasu córce z którą uwielbiam spędzać wolne chwile. W naszym wiejskim życiu zaczęła się zbliżać jesień w domu atmosfera zaczynała się psuć a teście ewidentnie mnie tam już nie chcieli jednak zdanie żony było najważniejsze i nikt nie miał nic do gadania. Pewnego dnia żona wpadła w szał wydaje mi się że została zmanipulowana przez rodziców i wyrzuciła mnie z domu. Dosłownie rzeczy latały ja byłem w szoku a moja córa na wszystko patrzyła. Zostałem sam nie miałem do kąd pójść wróciłem do mojego rodzinnego domu. Całą sytuację bardzo przeżywałem i przeżywam. Za bardzo nie wiem dlaczego tak się stało. Nie rozumiem. Nie jestem w wieku "produkcyjnym" pracy nie mogę znaleźć wszędzie wszystko i wszyscy są na nie. Czuje jak ogarnia mnie bezsilność i brak motywacji do działania już nie wiem gdzie mam iść i kogo pytać o pracę. Z początkiem roku 2021 byłem pełen siły i energii otworzyłem wtedy firmę, prowadziłem bloga, uprawiałem sport miałem pasję i hobby dzisiaj na to wszystko nie mogę patrzeć. Firmę zamykam a blog gdzieś tam jest pasja i hobby nie istnieje a od sportu urósł mi brzuch. Początkowo żona bywała u mnie z córą co mnie jeszcze wtedy motywowało i trzymała w tym że będzie dobrze a córa w moje trybiki dawała mi moc energii. Na dzień dzisiejszy moja motywacja równa się zero żona odcięła mnie od dziecka i przestała się ze mną widywać bardzo za nimi tęsknie w szczególności za dzieckiem nie zdawałem sobie wcześniej sprawy co to tęsknota. O zdjęciu dziecka mogę sobie pomarzyć a co dopiero telefonie czy video. Święta były najgorsze nigdy nie czułem się tak źle spędziłem je sam. Nie było gwaru, śmiechów i prezentów i całe tej rodzinnej otoczki. Co roku miałem choinkę w tym roku stwierdziłem że nie ma to sensu. Żona spędziła święta w swoim rodzinnym gronie i nawet przez myśl jej nie przeszło że ma jeszcze męża. Przepraszam jednak pomyślała o mnie wysyłając mi po świętach wiadomość jaki to ze mnie najgorszy człowiek. Nie mam ochoty o tym myśleć bo serce chce mi żal rozerwać. Moja matka powtarza mi że jestem nie normalny i że już nigdy nie znajdę pracy. Co mnie jeszcze bardziej pogrąża. Bywają dnia że nie chce mi się nawet wstawać ale zmuszam się do tego żeby nie gnić w łóżku i wstaje. Przez moją głowę przechodzą najczarniejsze myśli czasami ich sam się boje a wieczorami pojawia się piszczenie w głowie wydaje mi się że ze stresu. Jestem z natury osoba spokojna, odporną na stres wydawało mi się że jestem nie do złamania. Bardzo to wszystko przeżywam przestałem się kontaktować ze znajomymi i wychodzić na zewnątrz. byłem kiedyś bardzo aktywny. Chwilami wydaje mi się że to już koniec że moje życie legło w gruzach i nie mam szans z tego się wylizać.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.