Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Carla2126

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Carla2126's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Boje się sama siebie, swoich myśli, swoich zachowań... Ogólnie jestem osobą która jest stanowcza, rozumna, zadaniowa i twarda... mam męża którego kocham nad życie. Jesteśmy razem już ponad 11 lat. Teraz jesteśmy szczęśliwi, ale nie zawsze tak było. Mąż pochodzi z rodziny alkoholikow. Sam dużo pił, miał odebrane za to prawo jazdy, dużo mnie oszukiwał, chodził po różnych ludziach, mam nadzieję że mnie nie zdradził. Ja zawsze przy nim byłam, bardziej lub mniej wściekła, rozżalona, nie raz z chęcią odejścia ale na szczęście nigdy do tego nie doszło. Zawsze go wspierałam, w KAŻDEJ sytuacji jestem obok niego. Teraz ma już 35 lat więc mam nadzieję że najgorsze za nami, że "dorósł" w końcu. Mamy dwóch synów. Starszy lat 10, ma zdiagnozowane ADHD, wychowywanie go to jest jakaś kolejka górska. O ile nadpobudliwość ruchowa się uspokoiła, to nauka, koncentracją to jest jakaś masakra. Nie umie wiele rzeczy, nie pilnuje się i swoich obowiązków. Ciągle go trzeba pilnować, upominać, przypominać. Uczy się bardzo źle. Młodszy syn, w prawdzie całkiem inny od starszego ale na nieszczęście przykład bierze od niego właśnie. Bardzo często muszę go prosić żeby się tak nie zachowywał. Rodziny praktycznie nie mam. Jestem owocem zdrady małżeńskiej, mama po odejściu od swojego męża wychowywała mnie sama. ojciec biologiczny nigdy się mną nie interesował. Mam wprawdzie rodzeństwo ale tylko przyrodnie i dużo starsze wiec kontakt w zasadzie bardzo nikły. Oczywiście mam ciocie wujów kuzynostwo i innych ale nigdy nie byłam uwzględniana w czymkolwiek. Żadnych wesel, chrzcin, komunii. Nie byłam zapraszana. Znajomych też nie mam.Miałam koleżankę taką nawet dobra ale podejście do życia ma bardzo swobodne a ja nie mam czasu przy obowiązkach na wariacje. Nie pracuje nigdzie. moje problemy ze sobą zaczęły się już prawie 20 lat temu gdy w wieku 9 lat zostałam zgwałcona przez znajomego mamy. Komukolwiek powiedziałam o tym dopiero w wieku 15 lat. Dusiłam to w sobie aż odbiło mi się na zdrowiu fizycznym. Niejednokrotnie też byłam w różny sposób krzywdzona przez innych mężczyzn. Dotykana, całowana, traktowana jak worek. Zawsze sparaliżowana strachem po pierwszym razie także podejrzewam że to cud że nic mi się więcej nie stało. Dopiero gdy poznałam swojego obecnego męża poznałam co to zdrowy dotyk. Z nim nie mam problemu z niczym, jednak do tej pory przy obcych mężczyznach mnie paraliżuje. w tym momencie to wszystko chyba zaczyna się gotować pomału. Wymieszały się wszystkie nerwy, myśli, o mężu, o dzieciach i o tym co się kiedyś stało. Nie mam nikogo żeby się wygadać. Dzieci uznają mnie za złą matkę, bo od nich wymagam minimum obowiązku i grzeczności, matka potrafi śmiać się że mnie gdy jej opowiem o swoich problemach więc już wiele lat jak jej nic nie mówię. Z mężem też nie o wszystkim moge pogadać, wiadomo. czasem się samookaleczam. To trochę pomaga jak już jest naprawdę źle. Na co dzień staram się sobie radzić ze względu na wszystkich. Ale nie zawsze jest dobrze. Tak jak dziś. Znów jest dzień kiedy mnie łaskocze całe ciało od środka, nie chce mi się nic, a myśli mam milion ...
  2. Witajcie. Mam 27 lat. Jestem żoną i mamą.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.