Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kaida

Użytkownik
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Kaida

  1. Mam 24 lata, mój partner 31. Jesteśmy w związku od 7 lat. Na początku między Nami układało się dobrze, nie przeszkadzało mi nawet to, że naduzywal on alkoholu. Po alkoholu jest agresywny, zmienia się jego zachowanie. Wiele razy obiecywał, że przestanie pić lecz trwało to krótko aż do następnego razu. Uważam, że nie ma do mnie szacunku, ponieważ słyszę wyzwiska kierowane w moją stronę, są to naprawdę ponizajace słowa.. Czasem dochodzi między nami do szarpaniny. Nie myśli również o ślubie czy dzieciach, odkłada to w czasie. Obecnie nie pracuje, utrzymujemy się z jego pensji więc nawet nie mam dokąd pójść gdybym chciała odejść. On wie o tym i wie, że nie odejdę bo bez niego jestem nikim. Ciągle się klocimy lecz jesteśmy ze sobą 7 lat i nie wiem jaką podjąć decyzję.. Nie mam ochoty na seks, on też nawet nie szuka kontaktu fizycznego. Ciężko mi ponieważ choruje na depresję i ta sytuacja mi nie pomaga. Po prostu przestałam wierzyć, że mogę sama sobie poradzić bez niego u boku.
  2. Gdy miałam mniej niż 10 lat, już teraz nie pamiętam dokładnie w jakim wieku wtedy byłam, to mój tato gdy leżał że mną w łóżku przybliżal się do mnie od tyłu i ocieral nogami, przybliżal do mojej pupy i tak pocieral zakładał te nogi na moje nogi i twierdził że chce mnie poprzytulac. Nie wiem dlaczego ale dla mnie to było obrzydliwe, nie umiałam zareagować na to tylko się złościlam i chciałam żeby mnie puścił. Czasem uciekałam z łóżka bo nie chciałam żeby mnie tak dotykał. Często też zdarzały się sytuacje gdy byłam strasza, że klepal mnie po tyłku. Nie wiem czy ja przesadzam, przecież to mój ojciec.. Wiem tylko, że nie cierpiałam z nim leżeć bo bałam się że znowu będzie mnie dotykać. Często mi się to przypomina. Proszę o radę czy wyolbrzymiam problem?
  3. Wydaje mi się, że mam poważny problem. Mianowicie boję się panicznie przebywać w dużych skupiskach ludzi, boję się, że ktoś mnie ośmieszy, że nie będę potrafiła się zachować. Kontroluję wszystko co robię, planuję każde zachowanie, uśmiech, słowo. Najlepiej się czuję sama w domu. Trwa to już od roku, może dwóch lat. Doświadczam skrętu żołądka, osłabienia, ciągle myślę o jakimś spotkaniu lub wizycie, która ma się wydarzyć. Denerwuję się wyjściem do sklepu, rodziny, wszystkim. Czasem tak panikuję, że uciekam lub robię wszystko żeby się wyswobodzić z danej sytuacji. Jest mi strasznie ciężko. Przy ludziach drży mi głowa, ręce. Wstydzę się tego i boję się, że to zauważą. Dodam, ze choruję na depresję. Nie wiem co mam robić, boję się spotkań z ludźmi, jest to przerażające.
  4. Z pewnością dzieje się coś o czym powinnaś porozmawiać ze specjalistą. Na spotkanie z psychologiem nie przygotowuj się jakoś specjalnie i się nie bój. Po prostu nie ukrywaj nic z czym Ci źle i mów szczerze. Wiem, że teraz wydaje Ci się to nie do przeskoczenia ale jeśli zasięgniesz pomocy wszystko może się zmienić. Życzę Ci powodzenia
  5. Mam 23 lata, obecnie siedzę w domu ponieważ choruję na depresję od 3 lat odkąd zmarła moja mama. Zmarła na raka trzustki. Po wszystkim załamałam się lecz nie leczyłam się nigdzie, jedynie próbowałam dwa razy terapii u psychologa co nie dawało rezultatów. Od pół roku leczę się farmakologicznie u psychiatry i u terapeuty co również nie przynosi poprawy. Odkąd pamiętam ojciec naduzywał alkoholu przez co w domu wiecznie były kłótnie. Mama wiele przez niego wycierpiała, ja również bo byłam najwrażliwszym z trójki rodzeństwa. Po śmierci mamy mieszkałam z nim w domu tylko ja, ponieważ starsze rodzeństwo założyło rodziny i wyprowadziło się. Mimo wieku (72 lata) i chorób serca dalej używa alkoholu, oczekuje, że będę płacić rachunki i go utrzymywać co nie jestem w stanie zrobić. Oszukuje i kłamie mnie i moje rodzeństwo, jakoby nie mial co jeść i miał się źle. Ma tylko na swoje potrzeby, leki bierze sporadycznie lub wcale a przed innymi gra schorowanego i biednego człowieka. Czuję złość i strach przed nim. Siedzę w pokoju bojąc się, że do mnie przyjdzie i będzie czegoś wymagał, czepiał się mnie. Nie potrafię z nim rozmawiać bo kończy się to zawsze kłótnią. Obgaduje mnie wszędzie w rodzinie, robi ze mnie najgorszą osobę, rodzeństwo przeszło na jego stronę a mnie wyrzuty sumienia nie dają spokoju. Czuję się coraz gorzej. Mam partnera z którym chcemy się stąd wynieść ponieważ zagroził, że zrobi porządek ze mną i dowiedziałam się, że chce sprzedać rodzinny dom a mi na ostatnią chwilę oznajmić, że mam się wynieść. Nie mogę się pogodzić ze śmiercią taty a ojciec psychicznie ciągnie mnie w dół, mimo to ciągle powracają myśli, że jak się wyprowadzę to sobie nie poradzi, przecież to mój ojciec itd. Trzęsę się, mam ścisk żołądka, ciągłe lęki, zawroty głowy, nie mogę spać, wciąż się boję. Proszę o pomoc, radę co mam zrobić...? Odwrócił wszystko przeciwko mnie i zrobił z siebie ofiarę a ja boję się podjąć jakąkolwiek decyzje. Proszę o radę co mam począć..
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.