Witam, mam 25 lat. Boje się ze coś jest bardzo nie tak ze mną. Zaczęło się od tego, ze zaczęłam zapominać często proste rzeczy, które z reguły się pamięta, gdzie dziś byłam na obiedzie, co miałam zrobić sekundę temu albo ktoś mi mówi ze coś mi powtarzał już kilka razy. Do myślenia skłoniła mnie wizyta u internisty który skierował mnie do psychiatry by wykluczyć chorobę psychiczna. Jak się zastanawiałam ostatnio nad tym to od ok 2 miesięcy nie wychodzę z pokoju, gdzie normalnie wcześniej spędzałam cały czas popołudniami w salonie z moimi współlokatorami jak tylko wracaliśmy z pracy. Przez jakaś rozmowę, już nawet nie pamietam dlaczego zaczęłam sobie coś wkręcać, ze mój współlokator należy do sekty choć nie pamietam wyraźnego powodu ku takim myślom. Wkręciłam to sobie na tyle ze zaczęły mi się śnić koszmary z satanistycznymi rytuałami itp. Ostatnio wycofałam się społecznie i moja rodzina mówi, ze wyglądam ciagle na smutna. Nie chce mi się nigdzie wychodzić i spotykać z ludźmi a wstanie rano do pracy to dla mnie najtrudniejsza rzecz na świecie. Co do współlokatora to była jeszcze sytuacja, w której kupił kamerę żeby obserwować psa jak nas nie ma w pracy. Stałam się wobec niego na tyle nieufna, ze jak oboje wyjechali w weekend to szukałam schowanej włączonej kamery w domu... wiem jak to niedorzecznie brzmi ale dopiero jak się nad tym zastanowiłam to sobie uzmysłowiłam ze coś chyba jest nie tak i nie wiem co. Do tego w ostatnim czasie pojawiają mi się myśli samobójcze i bardzo spadła mi samoocena. Teraz jak byłam na szkoleniu za miastem to wieczorem w hotelu miałam jakiś atak paniki i mialam przeświadczenie ze jakaś postać w szatach jest w moim pokoju, nie mogłam się ruszyć i płakałam ze strachu i reagowałam na każdy najmniejszy dźwięk. Gdyby nie to ze paraliżował mnie strach to wybieglabym z hotelu w środku nocy. Obserwowałam pokój w hotelu z łóżka przy zapalonym świetle przez 3 h póki nie zasnęłam ze zmęczenia kolo 3. Nigdy czegoś podobnego nie miałam. Dodam jeszcze ze mamy problemy z normalnym snem, gdy kładę się do łóżka moje myśli ogarnia tysiąc różnych myśli na raz, które ciagle się zmieniają z prędkością światła, tak jakby jakiś tłum coś mówił z oddali z bardzo szybka częstotliwością... nie wiem jak to lepiej zobrazować. Ostatnio coraz ciężej przychodzi mi skupić się na czymkolwiek, zwłaszcza w pracy. Czy ktoś mi może powiedzieć co to może być? Tylko proszę, nie mówcie ze muszę iść do specjalisty bo to już wiem. Chce się tylko dowiedzieć co to może być, czy jestem chora i na coś się ewentualnie przygotować na spotkaniu z psychologiem. Z góry przepraszam za chaotyczny post, jestem bardzo zestresowana tym co się ze mną ostatnio dzieje