Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Joker

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Joker's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witam. Mam problem natury psychologicznej. Chodzi o psychikę Mojej kobiety i w sumie już niszczeniem Mojej psychiki. zaczynajmy: Dziewczyna jak marzenie. Na samym początku znajomosci zrobiłem tak aby ona się dużo starała. Widząc jej szczere starania robiłem swoje. Na każdym spotkaniu kusiłem ją podtekstami. Dawałem jej wyzwania typu „Jesteś boidupa. I tak Mnie nie ugryziesz w język. Jesteś słabiutka”. I takimi głupotami doszedłem do pocałunku, raczej szybko. Z seksem to samo. Potrafiłem ją słowami i dotykiem doprowadzić do strasznego napalenia. Od pierwszego spotkania aż do hmmm… tego czwartku wszystko było idealnie. Zero tajemnic, szczerość. Ja poznałem jej rodzinę, ona moją. Chciałem z czymś takim poczekać ale okazało się że nasi rodzice się znają ze starych lat. Do rzeczy. Od czwartku Moja „młoda” jest w kiepskim humorze. Przestała do Mnie mówić np. „Misiek” tylko mówi do Mnie normalnie na „Ty”. Zauważyłem, że jak kochała się przytulać czy całować to nagle się to ukróciło. Jest jakaś nerwowa. W czwartek tylko obserwowałem sytuację. Pomyślałem, że w piątek wstanie prawą a nie lewą nogą i będzie igiełka. A Tu co? Oczywiście pstro. Humor paskudny. Jak zapytałem co się dzieje to powiedziała, że ma zły humor i ona co jakiś czas ma taki słabszy okres, że jest w okropnym humorze. Powiedziałem jej, że jak ma jakiś problem to pomogę jej, wysłucham i razem znajdziemy rozwiązanie. A ona jest takim typem człowieka, że lubi być samodzielna. Nie lubi z nikim rozmawiać o swoich problemach. Stara się sama znaleźć rozwiązanie. Powiem tak. Pojawiły się u Mnie jakieś dziwne myśli. Że może ona z kimś piszę. Że może chcę zerwać. Ale pomyślałem, jak to jest możliwe z dnia na dzień zmienić zachowanie gdy nie było do tego powodów i przesłanek. W piątek ponowiłem próbę i jeszcze w sobotę dowiedzenia się dlaczego jest dla Mnie taka oschła i arogancka. A ona stwierdziła, że mecze ją pytaniami i jak będzie chciała to sama do Mnie przyjdzie porozmawiać. Ona nie potrafi się postawić w Mojej sytuacji. Na Moim Miejscu raczej tez by na luzaku do tego nie podeszła. W niedzielę wstała rano chora. To spotęgowało jej zły humor. Umówiła się z koleżanką na miasto aby „się wyluzować”. Wróciła o 22 do domu. Ogólnie też popełniłem błąd bo gdy napisała że będzie o 22 to się jej zapytałem „czemu tak późno” i stwierdziła że to przesłuchanie. Po jej powrocie nie poruszyłem tego tematu. Może się powtórzę, ale zmieniło się: -zminimalizowanie czułości -raczej nie dotyka i nie dąży do całowania -tulenie? Nie ma póki co -sposób rozmowa na bardzo neutralny. Na Moje „Kocham Cię” odpowiada prosto w oczy „Ja Ciebie Też” i czuję że jest to szczere. Czym zepsułem? Przez stres straciłem zdolność myślenia. Może rzeczywiście za bardzo chciałem się dowiedzieć jak jej pomóc i ją pytaniami trochę zirytowałem. Na prawdę skurwiałym. Typu czy chcę zerwać. Z samca alfa gdzie to Ja brałem co chciałem, mówiłem co chciałem i robiłem co chciałem stałem się w jednej sekundzie „chłopakiem” a nie „mężczyzną”. Ale Panowie… każdy z nas wie że ciężko w takich nowych sytuacjach opanować emocje. AKTUALIZACJA SYTUACJI. 22.11.21R Dziś z poniedziałku na wtorek młoda wróciła z pracy. Ja sobie wtedy ćwiczyłem. Weszła i powiedziała „Hej”. To jej odpowiedziałem „Cześć”. Dałem jej buziaka i o dziwo odwzajemniła go nie odsuwając łba. Oczywiście po 12 godzinach pracy zrobiłem jej kolację, bo musi jeść. Zjadła jak najbardziej. Usiadła sobie i zaczęła oglądać telewizję. Sama z siebie niestety nie wyraziła chęci rozmowy i nie zapytała Mnie o nic. Dopiero jak ja zagaili lub ją ciut pozaczepiałem. Ale to była wymiana dwóch zdań. Nagle wstała, poszła do torebki i wyciągnęła paczke fajek. A nie paliła. Rzuciła 2 miesiące temu i dziś znów zaczęła palić. Powiem tak… zdenerwowałem sie. Zapytałem jej dlaczego znów pali, a ona na to że tak po prostu. Żeby nie dolewać oliwy do ognia zamknąłem temat nie drążąc go. Poszła się umyć. Wróciła i moje do Niej „Chodź do Mnie na chwile”. Usiadła i ją objąłem ramieniem, chciałem przybliżyć głowę to ją odsunęła. Zapytałem „czemu się odsuwasz” a ona „taki mam kaprys”. Ja mam alergie na takie teksty. Oczysiscie przemilczalem ten tekst. Za kilka chwil poszedłem się myć i Ja. Usiadłem Koło niej jeszcze na chwile i mówię że na środę potrzebuje jej samochód bo chce jej wymienić hamulce. To mi powiedziała że na środę potrzebuje auta bo musi pojechać w kilka miejsc. Jak zawsze mówiła gdzie jedzie lub pytała czy jadę z Nią teraz nie było o tym mowy. Odpowiedziałem tylko „rozumiem”. Po 5 minutach mówię jej, żeby odpoczęła a ja idę spać. Ale zaraz po tym zapytałem jej „masz Mi może coś do powiedzenia?” A ona „chyba nie” po czym zaraz „nie”. Oczywiście powiedziałem „dobrze, rozumiem” i powiedziałem jej, że uciekam i może na Mnie liczyć w trudnych i dobrych chwilach. Powiedziałem jej dobranoc, dałem buziaka w czoło i poszedłem się położyć z gonitwą myśli w głowie. Być może ona ma jakiś problem, ciężki o którym nie chce powiedzieć i frustracje wyładowuje na mnie. Lub Może myśli o zerwaniu ze Mną ale wie, że mamy wspólne jakieś zobowiązania i nie wie jak z tego wyjść. Co myślicie na ten temat? Nie wiem co robić i jak sie zachowywać. Czuje sie bezradny i przeczuwam rychły koniec związku. Choć to tylko może Moje fanaberie spowodowane szokiem na tą sytuacje. Proszę o pomoc!
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.