Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Eklerek

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Eklerek

  1. Witam. Mam 27 lat. Potrzebuje obiektywnej rady i pomyslalam, ze tu ja znajde. Niestety w swoim otoczeniu nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac. Nie wiem od czego zaczac. Sprobuje. Czuje sie źle w swojej skorze ale nie mam w sobie sily by zmienic swoje zycie. Pomimo swojego wieku mieszkam wciaz z rodzicami co mam wrazenie wplywa na mnie destrukcyjnie ale nie potrafie sie wyprowadzic, poza tym obawiam sie kosztow z tym zwiazanych. Kocham moich rodzicow ale mam im wiele za złe.. Rodzice sa nadopiekunczy, nie rozumieja ze mam 27 lat, sa klotnie w domu, alkohol, chca sprawowac nade mna ciagla kontrole. Oszalec mozna... Mam partnera od przeszlo 2 lat. Chcemy razem zamieszkac. I to jest super wyjscie w moim przypadku. Jest ALE. Po pierwsze mamy mieszkac u niego, wiec z jego rodzicami. Nie chce tego. On nie rozumie, ze bedzie mi u niego zle. Nie chce zyc w ten sposob bedac na oku przyszlych tesciow. Jestem skrajnym introwertykiem i to dla mnie ogromny stres i w ogole.. nie bede sie czula swojo i jak u siebie wiedzac, ze za sciana sa oni. Zadnej prywatnosci tylko zycie w przerazeniu. Do mojego partnera to nie dociera i slysze tylko, ze sie przyzwyczaje. Meczy mnie takie zycie rodzinne jak u niego. Nie po to sie chce wyprowadzic od swoich rodzicow by mieszkac z jego wlasnymi. Wynajem mieszkanka nie wchodzi u niego w gre i tyle w temacie. Jest drugi problem. Nie mam prawa jazdy. Od siebie do niego mam jakies 40km. Pracuje dosc blisko swojego miejsca zamieszkania. Nie ma opcji jezdzenia do pracy od niego komunikacja miejska bo bym jezdzila jakies 3,5h. Odpada rowniez koleja bo nie ma zgrania czasu z praca. No wiec jedyna opcja to prawo jazdy. Nie czuje tego. Nie kazdy urodzil sie kierowca. Zaczelam je robic ale utknelam w czarnym punkcie i nie umiem do tego wrocic. Na mysl zrobienia prawa jazdy i zamieszkania razem powinnam sie cieszyc i radowac, a tymczasem ogarnia mie obojetnosc i brak motywacji. W ogole ostatnio czuje obojetnosc wobec wielu rzeczy. Nie mam ochoty nic robic, wstawac z lozka. Nie mam apetytu, humoru. Latwo mnie doprowadzic do wybuchu gniewu. W wolne dni sypiam do pozna. Nie mam hobby, nie mam na nic checi. Nie mam wielu znajomych. Kiedys sie wszystkim przejmowalam a od dluzszego czasu wszystko mi jedno czy zrobie zakupy i cos ugotuje do pracy czy bede przez 12h glodowac. Czy to depresja? Czy zglosic sie do specjalisty? Jak poradzic sobie z zyciowymi problemami? Jesli trzeba wiecej informacji to je oczywiscie opisze.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.