Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Ninastg

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ninastg's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Od roku klocimy się z mężem. On mną manipuluje, zna moje wartości, zasady. Od 3 lat lecze się na depresję. On ciągle powtarza"idz się połóż, i tak nic nie robisz". Jestem placzliwa, od 4 lat mieszkamy na gospodarstwie, nie ukrywam, że jest ciężko finansowo. Mieszkamy z treściami. Teściowa jest toksyczne kobieta, ciągle kłótnie nią itp. Po ślubie jesteśmy 15 lat. Mamy dwójkę dzieci. Dla dzieci jestem gotowa zrobić wszystko. Mąż jest jakiś niezdecydowanych, raz mi mówi, że mnie nie kocha, i chce rozwodu, za dwa dni dochodzi do zbliżenia intymnego. I tak raz nie, za chwilę tak... Mam wrażenie, że ma jakiś problem, z którym nie radzi sobie... Prosiłam go żeby powiedział mi co go trapi, że martwię się o niego. Wczoraj otworzył się pezedemna, do końca nie potrafię zrozumieć co mówił. Gdy słabo się dogydywalismy, rodzice ingerowali w małżeństwo. Wszedł na portal i poznał kobietę, która jak on choruje na serce, rozmawiali bo znali przebieg choroby. Ta kobieta ma córkę, chora na raka(ponoć lekarze dają jej rok życia), ma 9 lat. Dziewczynka niby prosiła go żeby jej nie opuszczał, twierdzi mała, że mąż jest jej aniołem stróżem. Mąż mówi, że obiecał dziewczynce, że jej nie opuści. Prawdziwy ojciec zostawił rodzinę jak dowiedział się że ma raka. Ciężko mi w to uwierzyć. Mąż twierdzi, że musi raz w tygodniu odwiedzić dziewczynkę, bo jej obiecał. Ciężko mi w to uwierzyć, czy to może być prawda. Twierdzi że matka dziecka niczego nie oczekuję od męża, wie że ma swoją rodzinę. Mąż mówi, że to jego mały krzyż na ziemi(ta dziewczynka). Czy w to można uwierzyć? Bo ja jestem już wyczerpana. Wydaje mi się że jeżeli mąż nie jest ojcem dziecka, to co mi mówi, że ma krzyż na ziemi?? Oklamuje mnie chyba... Wogole nie potrafię zrozumieć jak mógł pojechać niby tylko pogadać. Mąż jest bardzo tajemniczy, ma hasło na kompa, tel. Mi nie wolno dotykać jego rzeczy... Mówi, chyba mi ufasz. Ja kocham męża, chciałabym żeby moje dzieci wychowywały się w pełnej rodzinie. Wybaczyla bym mu to że spotykał się z inną. Ale jak teraz powinnam się zachować? Chciałabym żeby zabrał mnie do tego chorego dziecka, skoro nie łącza ich więzy krwi. Jak powinnam się zachować, żeby postawić mu granice, chciałabym zobaczyć tego dzieciaka ale żeby mnie tam zabrał. Poprostu chce się przekonać, że to nie jego dziecko. Proszę o wsparcie i podpowiedź fachowa jak dotrzeć teraz do męża by tam z nim pojechać. Proszę o wskazówki jak mam się zachować. Może wyznaczyć jakieś granice. Pozdrawiam nina
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.