Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

KalinaMalina

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez KalinaMalina

  1. Dzień dobry, znalazłam się w konflikcie z rodzicami. Problem dotyczy finansów, ale także toksycznych zachowań. Nie wiem jak wybrnąć z zaistniałej sytuacji. Nie chcę stracić rodziców, ale z drugiej strony utrzymywanie z nimi regularnych kontaktów stało się bardzo obciążające. Napiszę w punktach, sedno problemu: - Moja mama jest osobą wysoko konfliktową, agresywną. Zawsze beształa mnie i tatę jak gówniarzy za wszystko co było nie po jej myśli. Gdy mieszkałam z rodzicami, m.in. nie szanowała mojej prywatności, przeszukiwała plecak po szkole, niby po to, żeby mi pomóc się rozpakować, grzebała w szufladach, wszystko przestawiała i ustawiała na swoją modłę w moim pokoju. W ogóle nie miałam poczucia, że mam własny pokój. Ona pod moją nieobecność po prostu robiła tam co chciała. Potrafiła wchodzić do łazienki, gdy się kąpałam czy myłam i byłam naga (nie było zamka w drzwiach do łazienki), bo chciała nastawić pranie lub jak stąpnęłam po kąpieli mokrą stopą na posadzkę, od razu była awantura, że zalałam jej całą łazienkę i ona teraz na kolanach będzie to wycierać. Ogólnie o takie i inne rzeczy były w moim domu nieustanne awantury z wrzaskiem, niesamowitą przemocą słowną ze strony mamy, fochami, obrażaniem się, terroryzowaniem mnie, czy taty. Tato jest osobą skrytą, daje tak na siebie krzyczeć do dziś. Ja starałam się bronić, w związku z czym co chwilę się o coś z mamą "szarpałam". Na szczęście jestem już osobą dorosłą, przed 40-stką i od dawna mieszkam sama. Tak jednak zawsze kształtowały się moje relacje z mamą. - Ostatnio zaistniał konflikt finansowy. Opiszę krótko. Przez wiele lat dawałam mamie zapomogę finansową, kilka stówek miesięcznie. Trwało to latami, a kwota, którą ode mnie dostała, to dzisiaj są już dziesiątki tysięcy złotych. Pieniądze dawałam z własnej woli, tak kiedyś mamie zaproponowałam i tak zostało. Ostatnio zaistniała między nami kłótnia. Wg mojej mamy źle się zachowałam na rodzinnym spotkaniu, ponieważ nie podałam tacie jakiejś miski z sałatką. Nie sygnalizował, że chce i po prostu moja wina jest taka, że nie zapytałam czy chce i mu nie podałam. Zostałam wyzwana, obrażona (padły obraźliwe sformułowania) przez matkę, która powiedziała, że nie chce więcej ode mnie pieniędzy. Ok, przestałam jej dawać. Jednak miesiąc po miesiącu odezwał się tato, żebym dalej jej płaciła, bo to im pomagało. Zaznaczę, że rodzice nie są bogaci, ale nie żyją w nędzy. Mama odziedziczyła dom po dziadku, mają własne mieszkanie, prowadzą remont domu, dziadek zostawił też trochę pieniędzy. Nie przymierają głodem, ani nie brakuje im na leki. Mimo to tato próbuje wyegzekwować ode mnie dalsze płacenie dla niego na leki tym razem. Próbuje wzbudzić we mnie litość, że jest biedny, schorowany, że mu nie starcza na leki, co jest nieprawdą, bo mama twierdzi, że mają na leki, a nawet udaje jej się co miesiąc coś odłożyć. Zaczęłam się wykręcać z dalszego płacenia, bo to jest dla mnie obciążenie finansowe, a nie chcę płacić komuś, kto mnie obraża i gardzi moją pomocą. - Dałam się rodzicom naciągnąć na pożyczkę 10 tys. zł na remont. Miałam pieniądze otrzymać pod koniec tego roku, jednak wyszedł poślizg i rodzice stwierdzili, że będą mi w stanie oddać dopiero za pół roku, że to są pieniądze na czarną godzinę, a nie na jakiś konkretny cel i że je nadal mają! Dodatkowo zaczęli się razem upominać o comiesięczną zapomogę dla taty na leki. Powiedziałam, że nie chcę już dłużej płacić, bo wygląda na to, że mają te pieniądze, oboje mają emerytury, poza tym mają 2 nieruchomości! I że jak tak, to niech już sobie zostawią pożyczkę, skoro słyszę, że jednak mi oddadzą za pół roku i skoro nie wydali na nic tych pieniędzy, niech korzystają sobie z tego i może mi kiedyś oddadzą jak sprzedadzą dom, ale że już nie będę płacić co miesiąc. Mama wpadła w szał i zaczęła mi wykrzykiwać, że tato mnie woził do szkoły jak byłam mała, a teraz mu nie chce pomóc. Zainkasowali moje pieniądze, a mama krzyczy na mnie, bo nie chcę dać więcej. Jak wybrnąć z tej sytuacji? W tej chwili jest konflikt. Ja zostałam ograbiona z dziesiątek tysięcy złotych i jeszcze jeszcze wyzywana przez matkę, że jestem "łachudrą", zapatrzoną w siebie, skoncentrowaną na sobie, że żyję tylko dla siebie, że nie przyjeżdżam i nie koszę im trawnika przy domu i że jeszcze nie chcę dawać pieniędzy.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.