Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Midori

Użytkownik
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Midori wygrał w ostatnim dniu 23 Grudzień 2021

Midori ma najbardziej lubianą zawartość!

Midori's Achievements

Forumowicz

Forumowicz (2/14)

  • 10 Wpisów Rare
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad tydzień
  • Twórca Konwersacji
  • Pierwszy Wpis

Recent Badges

2

Reputacja

  1. najmoacniej przepraszam, ale chyba Pan nie do końca rozumie, bo być może nigdy przez to nie przeszedł, ale to, że się coś nie podoba, albo się w czymś nie zgadzamy nie czyni zaraz tego przemocą... To jeszcze daleka droga od tego.
  2. Mam kolejny mini problem. Jestem dość wrażliwa, ale zazwyczaj mam dobry humor i nie przejmuje się jakoś bardzo wieloma rzeczami, ale jednak są jakieś sytuacje,na które widocznie bardziej jestem wyczulona. Dzisiaj moja mam powiedziała do mnie ,, odłóż ten telefon , to jest nie zdrowe’’ na co odpowiedziałam, że dopiero wzięłam go do ręk,i a przed chwilą korzystam z Ipada, na którym czytałam artykuł. A dwa sama przecież siedzisz na laptopie i oglądasz seriale.’’ Na co moja mam powiedziała, ze przecież to był żart. Na bank tego tak nie odebrała, myślałam, że się czepia , być może dlatego, że mój były chłopak tak robił , sam siedział całymi dniami robiąc swoje sprawy na kompie a ja nie mogłam…. mój ojciec też jest czepialski ( więc może przez to nie dopuszczam, że nie wszyscy chcą się mnie czepiać )( jeszcze dodam, że ja tylko jestem w odwiedzinach u mamy-mieszkam już sama ) I teraz tak, czemu czasem nie wyczuwam żartu ? Inni też mają podobnie. I ogólnie wydaje mi się, że nie ma też nic złego w tym, że się pomyliłam , bo raz, że ktoś może sprostować, a dwa nie wszystko musi być dla mnie śmieszne ? Wiem, że w takiej sytuacji mam tendencje do zmiany tonu głosu bo się trochę irytuje i na pewno podnoszę głos, ale też nie zgadzam się z tym, że krzyczę, w momencie zdenerwowania każdemu chyba podnosi się głos ? ale to nie znaczy, że jesteśmy wściekli czy, że wrzeszczymy, nie ? I w drugą stronę, jak chce do kogoś zażartować, a ta osoba się obruszy to chyba lepiej po porstu powiedzieć, ''przepraszam to był żart, nie sądziłem, że Cię to urazi albo zdenerwuje ?'' Czy tak nie byłoby właściwej ? Niż powiedzieć mu ''ej, nie bądź taki wrażliwy to był żart , nie można nawet przy tobie zażartować?'' to chyba brzmi nieco mniej grzecznie ? Bo szanujemy jak przeprosimy to szanujemy uczucia drugiej osoby bardziej? niż jeszcze dorzucamy do pieca? Wiem, że to może wydawać się jak błahy powód, ale chciałabym też sama wiedzieć jak postępować w obu przypadkach. Kiedy to ja nietrafnie zażartuje albo kiedy to ja nie zrozumiem żartu, a poczuje się dotknięta. Czy może lepiej popracować nad swoim przewrażliwieniem najpierw i ustalić dlaczego coś mnie irytuje ? Jakieś wskazówki ? staram się zmienić na lepsze, ale czasem nie wiem co jest słuszne a co nie.
  3. Rubia, bardzo Ci dziekuję, to bardzo mi rozjaśniło. Nie chce na prawdę nikomu robić na złość, ale czasem mam wrażenie, że niektórzy tak to odbierają. Staram się jak mogę, czasem po porstu się rozkojarzam , ale jak zauważę swój bład nim ktoś zauważy to od razu poprawiam. Uważam, że należy uszanować prośby drugiego człowieka o ile nie udeżaja one same w nas za bardzo.
  4. Hej, najprawdopodobniej niezbyt radzę sobie z krytyką. Ale to też nie do końca, wydaje mi się, że to zależy od jej podstaw i sformułowania. To znaczy, że im bardziej jest to konstruktywna krytyka tym bardziej prawdopodobne, że przyjmę ją ze spokojem. Ale pewnie sami nie raz spotkaliście się w szkole czy w domu z takim mechanizmem, że ludzie wokół nas często z jakiegoś powodu nie widzą sukcesów, ale wystarczy jedno potknięcie i od razu widzą. Jakoś tak jest, że rzadko się komplementujemy , ale jak ktoś zrobi coś źle to od razu uwaga. Przykłady : Dziecko dostaje same dobre oceny, ale dostanie 2-3 razy tróję i zaraz jest, że co to jest, czemu się nie uczysz. Jak w szkole już dostałeś łatkę złego ucznia, który nie czyta lektur to jak już je zaczniesz czytać to i tak nauczyciel Ci nie zaufa. Jak ktoś w domu poprosi Cię o zrobienie czegoś lub robienie czegoś inaczej, ale ponieważ to nowa czynność to zawsze się tak zdarzy, że na 100 szans 10 zapomnisz a 90 zrobisz prawidłowo, to Ci zwrócą uwagę tak jakbyś nigdy tego nie robił, jakoś magicznie pomijają to 90 przypadków, oni ich w ogóle nie widzą. Albo znowu, np zapomnisz zgasić światła raz na jakiś czas, to od razu jest , że nie gasisz i oni muszą gasić po tobie, ale sami nie widzą że oni robią dokładnie tak samo, oni też raz na czas zapominają wykonać tej czynności. Wydaje mi się, że to jest normalne bo przecież nikt idealny nie jest, i oczywiście, niektórzy ludzie popełniają nieco mniej takich drobnych błędów, a inni więcej, to już zależy jak bardzo skoncentrowanym człowiekiem jesteś, a jak bardzo Twoje myśli uciekają za czymś innym. Tylko, że mnie to strasznie irytuje i denerwuje , i chciałam się dowiedzieć czy Was też? jak się tym nie przejmować , jak się tym nie denerwować? “I czy to w ogóle normalne, że we mnie, niby taka błahostka wywołuje tyle emocji? Czuje się wtedy osądzana i w dodatku dość niesprawiedliwie. Wiem, że życie sprawiedliwie nie jest i nie da się wszystkiego naprawić, ale czy chociaż w bliskim towarzystwie nie mogłoby być więcej wyrozumiałości? Czy to w ogóle możliwe, że są jacyś tacy ludzie na świecie, którzy tak nie robią? ( ja tak nie robie, ale nie wiem czy to tylko ja?)
  5. czemu boisz się wyprowadzić ? po pierwsze uwierz w siebie, jestes silna i dzielna dziewczyna , nie potrzebujesz nikogo żeby sobie radzić. Jeśli nie potarfisz i nie chcesz zrezygnowąc z pracy to poszukaj mieszkania sama. Przejzyj lokalne oferty. załatw wszystko i poinformuj kogoś bliskiego, że planujesz zerwac z partnerem ale boisz się, że cie zrani. Niech ta osoba jest na głośniku jak się wyprowadzasz w razie w. Jesli na prawde się boisz to trzeba zgłosić na policje. Twój partner się nie zmieni, musisz być twarda i po prostu odjeść a nie szukać wymówek. A co masz powiedzieć, po porstu : mam dość , nie szanujesz mnie , zrywam z toba i się wyprowadzam. najlepiej żeby osoba pod telefonem była też w pobliżu aby wkroczyć , ale jak twój partner Cie nie bije to raczej nie powinien dopuścić sie rękoczynów, ale jesli masz jakie kolwiek obawy to pamietaj o policji. Po to są, mozesz też poszukac telefonu zaufania i zadzownić i się zapytac co robić w takiej sytuacji, tam na pewno ktoś lepiej Ci doradzi. https://ocalsiebie.pl/szybka-pomoc/
  6. może faktycznie ma depresję, ale to dziwne, że nie chce o tym pogadać bo jesteście parą, a bez rozmowy to nie wiele można zdziałać niekótrzy też są badziej introwertyczni i przeżwyaja emocje wewnątrz i potrzebuja czasu w samotności ,a le dalej nie rozumiem tej niechęci do rozmów jak dla mnie to podstawa w udanym związku , może powiedz jej, że jej zachowanie cię nie pokoi i prosisz ja o to żeby z toba porozmawiała. Jeśli nie będzie chciała to nie wiem, to nie wróży nic dobrego. Bo oboje jestescie różwni i wasze oczucia powinny być równie ważne
  7. jak dla mnie to problem z komunikacją jest po obu stronach. Każdy ma uczucia i swoje potrzeby, a tutaj jakby każdy myślał bardziej o swoich potrzebach.
  8. nie jestem specem, ale tak się konczy kiedy próbujemy być kimś kim nie jesteśmy tylko daletgeo, zeby z kimś być. O dziecku wiedziałaś od początku, więc musiałas wiedzieć co czujesz już wtedy. Najlepiej pogadać z partnerem o sowich uczuciach i lękach i poszukać wspólnie rozwiązania. Może warto też w sobie poszukać trochę empatii do tego dziecka ? to nie jest jego wina. Może sprubój je zaakceptować, możecie przeciez w spólnie razem gdzies pojechać ? Ale i tak pogadaj z partnerem, może musiscie ustalić, że tylko syn co drugi tydzień . Może musiscie się dogadac co do planowania, że wychodzisz z inicjatywa, że chcesz w weekend zrobić razem to i to . I teraz ustalacie, że w tym terminie jest wam obu na rękę i teraz ustalamy, że się tego tzrymamay i że nie ma wymówek. Jesli nagle była żona lub syn coś będą kombinowac, to twój partner ma postawić na swoje i wytłumaczyć synowi, że tego konretnego dnia nie może i moga się spotkać kiedy indziej, ale ma już ustalony termin. On też musi nauczyć dziecko, że nie zawsze może być na jego skinienie. Pamiętaj rozmowa to klucz do wszystkiego. Nie bój sie powiedzieć tez o tych złych uczuciach.
  9. pytanie jest dlaczego czujesz się nie komfortowo? masz traume? Czy to dotyczy tylko mężczyzn czy kobiet też? Masz jakieś stwierdzone zaburzenia ? np jestes w spektrum autyzmu ?
  10. też się musze zgodzić, on Cie nie szanuje, a jedynie wykorzystuje to nie ma najmniejszego sensu z nim być
  11. Hej, mam 30 lat. W skrócie byłam 10 lat w związku, partner nie bardzo chciał chyba ze mna zamieszkać i było sporo innych problemów, generalnie, zawsze czułam się winna. Moi rodzice są rozwiedzeni, na razie cały czas mieszkałam z ojcem ( mimo, że było źle to bałam się wyprowadzić, ciągle słyszałam od niego, że nie dam rady itd. ) Jak mówiłam mojemu ex, że już nie wytrzymam, że muszę się wynieść, że nawet jak on nie chce ze mną zamieszkać, to nie musi, sama coś ogarnę. To mówił, żebym poczekała, że mogę sobie u taty na razie odkładać kasę, potem mówił, że jak odłoże 10 tys. to żebym dopiero wtedy o tym myślałam, ale kasę odłożyłam i dalej to samo. Było ok, i znowu , miałam już dość. Gdzieś zgubiłam pewność siebie i tą swoją siłę za dzieciaka gdzie potrafiłam stawiać czoła nawet strasznym wyzwaniom. Tak jakby lęki ex na mnie przeszły, plus słowa ojca i utknęłam. Za dzieciaka wiele robiłam, a teraz to straciłam już chęci do działania w ogóle. Nawet przyjemne projekty wydają się zbyt trudne. Ojciec nigdy nie wierzył, że będąc artystka można zarabiać. Tata ma firmę i chce abym u niego pracowała, ale ja nie chce. Nie z nim, nie w jego firmie, spoko jak jest obok, ale ja chce się od niego wynieść , a nie jeszcze w pracy z nim przebywać. Obecnie w końcu się wyniosłam, zerwałam z chłopakiem, rzuciłam pracę w polsce, pojechałam do mamy do niemiec, ona ciągle mnie namawiała, żebym do niej przyjechała. Stwierdziłam, że zaryzykuje, odłoże więcej kasy i jak wrócę to założe swoją własna jedno osobową działaność. Więc pomału wracam do działania. W styczniu wracam do polski, jeszcze tylko skończy się remont i mogę w końcu zamieszkać sama. Ale jaki mam problem, otóż zastanawiam się czy ja w ogóle potrafię zbudować relacje z drugim człowiekiem, z ojcem nie mogła wytrzymać, z ex w końcu zerwałam bo nagle po 10 latach już miałam dość podporządkowywania się wszystkiemu i czucia się wstrzymywaną, ja potrzebuje , kogoś kto powie , dasz radę. I teraz po paru miesiącach z mamą też nie jest łatwo. Każdy z nich był inny. Ale z żadnym nie mogę się dogadać, wiele się nauczyłam o granicach i tak dalej, ale mam wrażenie, że oni wszyscy ich nie szanują. Ale może to tylko moje błędne zdanie bo 3 osoby aż mają ze mną problem? Czy ktoś pomoże mi to ogarnąć? generalnie zastanawiam się obecnie jak to jest z sprzeczkami, podobno ciężko aby ich w ogóle nie było, ale… Jak właściwie powinna wyglądać reakcja na czyjeś zdanie, opinie, kiedy ktoś nam zwróci uwagę? Bo to ciagle mi nie gra, z jednej strony, można i nawet należy wyrzucać z siebie to co na nas siedzi, można zwrócić uwagę, jeśli coś nas uraziło, nie podoba się, ale z drugiej strony jest też wolność , nie każdy chce się zmieniać, każdy chce być sobą, czuć się swobodnie. Więc jak reagować na czyjąś opinie? olać ? bez wyrażania zdania ? Pozwolić osobie coś powiedzieć, i po prostu robić i tak swoje ? Zawsze mi wszyscy mówią, że nie da się mi nic powiedzieć, ale i mama i tatą chcą raczej posłuszeństwa, nie dyskutuj tylko zrób. A tu chyba nie ma miejsca na moją opinie. Więc generalnie, jak ktoś mi zwraca na coś uwagę to czuje taką potrzebę obrony. Towarzyszą temu emocje, jestem trochę zawsze zdenerwowana. Czuję potrzebę zaprzeczania temu i wytłumaczenia. Nie oznacza, to że ostatecznie nie przyznam racji. Np. mama odkurza i mówi, że smarkatki to mogłabym podnosić z ziemi, na co ja mówię, że nie rzuciłam smarkatki na ziemię celowo, gdybym wiedziała, że spadła to bym podniosła, a nie wpadłam na pomysł, że aż tam mogła się zaplątać ( może kot ją tam wrzucił podczas zabawy, nie ważne) Chodzi mi o, to że może mi się wydaje ale rodzice często zwracają tak uwagę, że brzmi to tak jakbym ja celowo czegoś nie zrobiła. Tak z czystego lenistwa. Ale jak akurat to ja bym odkurzała, to bym to zauważyła pierwsza i po prost podniosła. Próbuje im wytłumaczyć, że mój mózg nie działa tak jak ich. Ja nie myślę o tym tak przenikliwie, i tak często. Gdybym chciała sprostać tym wymaganiom to byłabym bardzo zestresowana, bo pilnowanie dla mnie każdej drobnej rzeczy jest bardzo ciężkie. Dla przykładu starałam się przez pewien czas, pilnować wszystkiego aby nie zdenerwować ojca, przed wyjściem z kuchni , wiele razy zaglądanie tu i tam , czy aby napewno wszystko posprzątane, wytarte, ale i tak często zdarzyło się coś ominąć , nie zauważyć plamy pod stołkiem. Nie ważne jak bardzo się starałam zawsze coś umknęło. Trochę to wygląda tak, że pierwszego dnia sprawdzacie blat i blat obok czajnika. Okazuje się , że pominęliście stołek, to następnym razem sprawdzacie blat, czajnik i stołek, ale teraz dochodzi szafka, i tak każdego dnia lista rzecz do sprawdzenia wzrasta i dostajecie pomału szału. Nie wiem, staram się im wytłumaczyć, że mój mózg działa inaczej niż ich. Mój ex też ciągle miał pretensje, że się zamyślam zbyt często, że ziewnęłam jak z nim rozmawiałam, a ja tylko chce czuć się swobodnie, nie mam nigdy złych intencji nawet jeśli czasem kogoś urażę. Musiałam się cały czas przy nim pilnować, bo jak się nie poprawię to zerwiemy, albo będzie trzeba pomyśleć, więc przy ojcu nigdy nie wiedziałam, kiedy wybuchnie, bo odłożyłam ręcznik jak nie trzeba a przy ex, że kiedy ze mną zerwie, bo się rozkojarzyłam i nie słuchałam podczas rozmowy. Rodzice cały czas, żebym może pomyślała, że żebym zaczęła zwracać uwagę. Ale to tak nie działa u mnie. Czuje się głupia i ograniczona im dłłużej prubóje z kimś żyć. Ale no tak z jednej strony każdy ma prawo zwrócić drugiej osobie uwagę prada ? i nie zawsze musimy się ze sobą zgadzać, co nie oznacza, zaraz, że nie można nam nic powiedzieć. Powiedzieć możesz, ale ja mogę podjąć dyskusję , wymienić argumenty ? I tutaj znowu w drugą stronę, mojej mamie to w ogóle się nic nie da powiedzieć, bo jak powiesz to wybucha, żebym jej nie oceniała, nie mówiła jaka ma być, że przeprasza , że lepiej będzie jak nie będzie się odzywać, każde mi się uciszyć i wybiega. A to jest znowu ucieczka i to też nie wygląda za dobrze. To jak w końcu to ugryźć, jak zwracać uwagę , kiedy trzeba się zgadzać, a kiedy nie? A powiedziałam, mamie tylko, żeby nie sugerowała, że na moim nowym mieszkaniu ,cały ładny projekt, zagrace. Ona lubi pedantyzm i to jest ok, ale dla mnie to strata czasu i dla niej może to tak wyglądać, ale dla mnie to będzie dalej piękne. Nie musi się ze mna zgadzć, ale może chociaż wysłuchać moich argumentów i chociaz sprobowac zrozumiec? I jak ja mam reagować jak ktoś zwraca mi uwagę, po prostu przytaknąć? Nawet jeśli nie uda mi się temu sprostać? czy mogę coś powiedzieć ? Nie dyskutuje ze wszystkim, bo jak czuje że faktycznie o czymś zapomniałam to mówię, ok. (np ej zużyłaś papier to weź wyłóż, i tu często, idę przynieść, ale po drodze coś mnie rozkojarzy i zapominam, no to moja wina , Ale jak tylko czuje, że nie miałam na coś wpływu, lub nie byłam wstanie przewidzieć to czuje potrzebę wytłumaczenia się najpierw. Czasami mam też wrażenie, że to trochę zależy od tego jak ktoś zwraca mi uwagę, dlatego się zastanawiam jak to robić właściwie, żeby też nie urazić innych ? Z jednej strony uważam, że można komuś zwrócić uwagę, ale z drugiej też chce żeby się nawzajem akceptować, ale ludzie często podchodzą do tego jakby to się jedno z drugim wykluczało i ja trace głowę już.
  12. Jak Ci pilno, to czasami warto wydać te pare złotych, pracujesz , więc może odłóż troszkę, jedna wizyta to koszt ok 140 zł. Czasami warto zainwestować, ale generalnie to ja uważam, że jak chcecie ratować związek to przedewszystkim Twój partner musi się zgodzić na prace nad sobą, ty nie jesteś lekarzem, to on powinien iść do lekarza. A ty możesz wtedy go w tym wspierać, inaczej to nie ma sensu. Tak to on może manipulować. A lekarza nie zmanipuluje.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.